Fot: gazeta.pl |
Dobra wiadomość Robert Biedroń, wyszedł na wolność, ale według Roberta został pobity w radiowozie policyjnym, jak tak jak myślałem frustracja policji wczoraj była i doszła do takiego incydentu, szokujące jest jak mówią inni uczennicy ktoś grał na bębnach za to tez policja aresztowała, trzeba wszystkie incydenty wyjaśnić policjanci którzy zrobili za daleko poszli i muszą być ukarani.
Jak relacjonował Biedroń, przypadkiem znalazł się w zorganizowanym przez policję "klinczu" przy ulicy Tamka. - Gdzieś obok jakiegoś samochodu. Zaraz obok był mur. Zostaliśmy przygnieceni. Policja użyła przemocy. Biła pałkami, kopała - mówił Biedroń, który na spotkanie z dziennikarzami przyszedł w kołnierzu ortopedycznym i w towarzystwie adwokata.
Policja wyciągała z tłumu poszczególne osoby. Wyciągnęła niestety także mnie. Zostałem pobity, ale najgorsze stało się w radiowozie. Jeden z policjantów wszedł do samochodu i pobił mnie w nim na tyle dotkliwie, że tego samego dnia wieczorem znalazłem się w szpitalu - oświadczył Biedroń.Jego zdaniem, środki użyte przez funkcjonariuszy podczas manifestacji były "całkowicie nieadekwatne". - Nie spodziewałem się, że władza, która ma nas chronić dopuści do takiego wydarzenia - oświadczył Biedroń, który uskarżał się także na łamanie procedur i na to, że zbyt późno otrzymał protokół z zatrzymania. - Otrzymałem go dopiero dzisiaj - powiedział. Naruszono moje poczucie, że żyję w demokratycznym państwie i mam prawo do ochrony ze strony policji - stwierdził Biedroń. Powiedział też, że policja bezpodstawnie twierdzi, że on zaatakował funkcjonariuszy. Byłem ubrany tak, jak teraz. Nie miałem przy sobie żadnych przedmiotów - deklarował i pytał, jak mógłby próbować zaatakować policjantów ubranych w mundury i w hełmach na głowach. Jak relacjonował Biedroń, przypadkiem znalazł się w zorganizowanym przez policję "klinczu" przy ulicy Tamka. - Gdzieś obok jakiegoś samochodu. Zaraz obok był mur. Zostaliśmy przygnieceni. Policja użyła przemocy. Biła pałkami, kopała - mówił Biedroń, który na spotkanie z dziennikarzami przyszedł w kołnierzu ortopedycznym i w towarzystwie adwokata.
Według policji, że wyrwał policjantowi pałkę, oraz zaprzecza policja że ktoś pobił go. Nie mogę uwierzyć co mówi policja, myślę policja chcę mieć kozła ofiarnego i znaleźli sobie Roberta.
Inaczej całe zdarzenie wygląda w relacji rzecznika komendy stołecznej policji. Robert Biedroń miał się znaleźć w grupie osób, która odłączyła się od demonstracji Porozumienia Inicjatywy 11 Listopada i zaatakowała m.in. kordon policji, który ochraniał konkurencyjny marsz. Pan Robert B. został zatrzymany pod zarzutem naruszenia nietykalności policjanta - oświadczył Maciej Karczyński. Policjant zaznaczył, że to grupa osób zaczęła zachowywać się agresywnie, a nie policjanci. W pewnym momencie tłum zaczął napierać na policjantów, którzy stali z tarczami i blokowali zetknięcie się przeciwstawnych obozów. Robert B. w pewnym momencie próbował wyrwać pałkę policjantowi i najprawdopodobniej uderzył nią policjanta - opowiadał Karczyński, zaznaczając, że używa słowa "najprawdopodobniej", ponieważ toczy się w tej sprawie postępowanie. - Policjanci zostali przesłuchani i potwierdzili te wydarzenia - powiedział rzecznik. Policjant skomentował też stwierdzenie, jakoby procedury podczas zatrzymania Biedronia zostały naruszone. - Rozmawiałem z komendantem komendy rejonowej Warszawa-Śródmieście. Powiedział mi, że to pan B. odmówił podpisania protokołu z zatrzymania i że w ogóle odmówił jakiejkolwiek współpracy - oświadczył Maciej Karczyński.
Inaczej całe zdarzenie wygląda w relacji rzecznika komendy stołecznej policji. Robert Biedroń miał się znaleźć w grupie osób, która odłączyła się od demonstracji Porozumienia Inicjatywy 11 Listopada i zaatakowała m.in. kordon policji, który ochraniał konkurencyjny marsz. Pan Robert B. został zatrzymany pod zarzutem naruszenia nietykalności policjanta - oświadczył Maciej Karczyński. Policjant zaznaczył, że to grupa osób zaczęła zachowywać się agresywnie, a nie policjanci. W pewnym momencie tłum zaczął napierać na policjantów, którzy stali z tarczami i blokowali zetknięcie się przeciwstawnych obozów. Robert B. w pewnym momencie próbował wyrwać pałkę policjantowi i najprawdopodobniej uderzył nią policjanta - opowiadał Karczyński, zaznaczając, że używa słowa "najprawdopodobniej", ponieważ toczy się w tej sprawie postępowanie. - Policjanci zostali przesłuchani i potwierdzili te wydarzenia - powiedział rzecznik. Policjant skomentował też stwierdzenie, jakoby procedury podczas zatrzymania Biedronia zostały naruszone. - Rozmawiałem z komendantem komendy rejonowej Warszawa-Śródmieście. Powiedział mi, że to pan B. odmówił podpisania protokołu z zatrzymania i że w ogóle odmówił jakiejkolwiek współpracy - oświadczył Maciej Karczyński.
Komentarz Wojciech Olejniczak
Wczoraj tysiące obywateli Warszawy zgromadziło się, aby pokojowo zaprotestować przeciwko marszowi skrajnej prawicy. Początkowo wszystko przebiegało zgodnie z intencjami organizatorów demonstracji. Marsz ONR został zablokowany na Placu Zamkowym. Niestety bez udziału prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. We Wrocławiu na demonstracji przeciwko narodowcom pojawił się prezydent Rafał Dutkiewicz. Chociaż – jak zauważyły media – bez gwizdka.
Co dalej powinno się wydarzyć na Placu Zamkowym? Policja powinna rozwiązać oba zgromadzenia. Tak dzieje się w Niemczech, gdy obywatele skutecznie zablokują marsz neonazistów. Umożliwia to minimalizację lub wykluczenie przemocy.
W Polsce stało się inaczej. Policja zrobiła wszystko, aby umożliwić narodowcom przejście pod pomnik Dmowskiego. Doprowadziło to do eskalacji przemocy. Stąd nasuwa się pytanie: kto wydał rozkaz, aby policja utorowała drogę narodowcom?
Co dalej powinno się wydarzyć na Placu Zamkowym? Policja powinna rozwiązać oba zgromadzenia. Tak dzieje się w Niemczech, gdy obywatele skutecznie zablokują marsz neonazistów. Umożliwia to minimalizację lub wykluczenie przemocy.
W Polsce stało się inaczej. Policja zrobiła wszystko, aby umożliwić narodowcom przejście pod pomnik Dmowskiego. Doprowadziło to do eskalacji przemocy. Stąd nasuwa się pytanie: kto wydał rozkaz, aby policja utorowała drogę narodowcom?
Komentarz Grzegorz Napierskiego
"tego typu demonstracje nie mają prawa bytu w zachodnich demokracjach" -w zachodnich może nie, ale chwała za to ,żę mieszkamy w środkowo-wschodniej europie. ONR-owcy i MW nie maja prawa bytu w POlsce ,ale "homo-terroryści" owszem i wszelkiego rodzaju Partie Kobiet co zamiast Dnia Niepodległości czczą dni cipki....!!!!! Anarchiści i cały zlepek upadku naszej kultury również!!!!! Skandal!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAnonimowy kolega ma problem z cipką? albo więc jesteś gejem - co dość dziwne, żeby nazywać się homo-terrorystą, albo masz problem ze swoją dziewczyną (wtedy polecam wizytę u psychologa).
OdpowiedzUsuńJa tam swoją cipkę lubię - nie narzekam też na te należące do innych dziewczyn - nawet wręcz je uwielbiam ;)
Moja cipka jest jak najbardziej w porządku,i nie muszę się nią szycić z całym światem jak najwidoczniej p.Monika (bo ma mega kompleksy):) Wizytę u psychologa proszę polecić sobie i koleżankom, bo może to Wam pomoże w odkryciu nowej drogi życia, jaką jest macieżyństwo ze swym partnerem!!!!!
OdpowiedzUsuńSW.PAWEL mowil ze gdy dwoch mezczyzn wspolzyje ze soba to zaden z nich nie wejdzie do krolestwa niebieskiego !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjordan outlet
OdpowiedzUsuńoff white shoes
kyrie shoes
supreme official
steph curry shoes
golden goose outlet
kd 14
adidas yeezy
jordan shoes
kyrie shoes