piątek, 5 listopada 2010

Brednie i homofobia Terlikowskiego


Mam wiele zastrzeżeń do nauki Kościoła o homoseksualizmie. Wzywanie gejów i lesbijek do życia w celibacie to żądanie nieludzkiego heroizmu. Trudno się oprzeć wrażeniu, że katolik gej jest wyznawcą drugiej kategorii: Kościół pochyla się nad nim "z troską", która daleka jest jednak od akceptacji czy zwykłej tolerancji. Ale najsurowszy dokument kościelny blednie przy tyradach samozwańczych rzeczników nauki Kościoła w tej materii.

 

Katechizm mówi jasno, że akty homoseksualizmu "w żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane". Ale, czytamy dalej, gejów i lesbijki "powinno się traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością". Próżno tych uczuć szukać w książce Tomasza Terlikowskiego*. 
W poszukiwaniu podpórek do własnych uprzedzeń przewertował m.in. Stary Testament. Jednym z dowodów na "niegodziwość" homoseksualizmu ma być fragment z Księgi Sędziów o mężczyźnie, z którym "przewrotni mężowie" z Gibea chcieli obcować. Gospodarz domu, w którym gościł ów mężczyzna, poprosił ich, by "nie popełniali tego bezeceństwa" i w zamian zaproponował własną córkę dziewicę oraz żonę mężczyzny. "Obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne". Terlikowski triumfuje: Biblia "całkowicie jednoznacznie potępia akt homoseksualny". A że obok mamy podżeganie do gwałtu? Uprzedmiotowienie kobiet? Można na to przymknąć oko, do spełnienia jest ważniejsza misja. 


Terlikowski jako teolog powinien wiedzieć, że Starego Testamentu nie należy czytać dosłownie, w przeciwnym razie moglibyśmy chociażby - wzorem srogiego Boga Ojca - z czystym sumieniem wyrżnąć w pień naszych nieprzyjaciół (niezależnie od ich orientacji seksualnej).

Tytuł książki "Homoseksualista w Kościele" zakrawa na kpinę. Jej zawartość lepiej oddawałby na przykład tytuł "Homoseksualista w wiadrze pomyj". Bo dowiemy się z niej, że gej nie powinien być księdzem, ponieważ "nie może być uobecnianiem Chrystusa ktoś, kto nie jest w pełni mężczyzną". 

Zaś homoseksualizm oprócz tego, że jest grzeszny, jest okrutnie szkodliwy. Terlikowski ogłasza więc, że "gej żyje krócej". Tak bowiem ustalili "nieobawiający się łatki homofobów naukowcy". Ten naukowiec to - zaglądam do przypisu - sam dr Paul Cameron, zwolennik kryminalizacji homoseksualizmu. 

Autor w swojej rozległej wiedzy nie tylko teologicznej, ale i medycznej dzieli się z nami informacjami, co w czasie tego krótkiego żałosnego życia niechybnie czeka geja: oprócz AIDS i chorób wenerycznych jest to "rak odbytu (a także jelita), wirusowe zapalenie wątroby typu A, B i C" itd. Zapewne z powodu tak licznych zagrożeń Terlikowski postuluje, by zaniechać mówienia o homoseksualizmie jako o "orientacji seksualnej". Przecież to anomalia! 

Swoją drogą ciekawe, dlaczego Terlikowski nie poprzestaje na teologicznej walce z gejami, tylko tak wiele energii poświęca na udowadnianie jego szkodliwości społecznej i zdrowotnej. To tak, jakby potępiał kradzież nie tylko dlatego, że jest moralnie zła, ale też za to, że może powodować u złodzieja nerwicę. 

Ale Terlikowski ma dla gejów dobrą wiadomość. Mogą "wejść na drogę leczenia". Bo homoseksualista, przekonuje autor, może zmienić się w przykładnego heteroseksualistę, ojca rodziny. Problem w tym, że skutki takiej terapii są, co potwierdzają nawet niektórzy księża, wątpliwe, najczęściej usypiają jedynie homoseksualne pragnienia, które potem odzywają się ze wzmożoną siłą. Ale te fakty nie pasują do teorii Terlikowskiego, więc ich nie zauważa. 

"Męskość, pełna, godna i pogodzona ze sobą" to "najlepsze lekarstwo na homoseksualizm", przekonuje. Niczym reklama środka na zgagę. A zamiast epilogu - minikazanie. Terlikowski apeluje do gejów o "przemianę swojego życia", a heteroseksualistom zaleca wspierać ich modlitwą. 

Homofob misjonarz - piorunująca mieszanka. 



Źródło: Gazeta Wyborcza 
Jego reakcja na artykuł dziennikarki Katarzyny Wiśniewskiej, mówi że to on ma rację mówi prawdę na temat homoseksualizmu, czynny homoseksualne szkodzą zdrowiu , na psychikę (jemu na pewno szkodzi na umysł)  pisze swoim oświadczeniu, też nazywa ją "misjonarkę deprawacji", nazywa osoby takie jak ona bronią homoseksualistów "homofilami". Jego homofobia tylko szkodzi oraz wrasta nienawiść do osób homoseksualny, nie sam zacznie leczyć się, tyle mówi na temat homoseksualizmu i zajmuje się na ten temat, może ma ciągotki do mężczyzn, jak wiadomo nie pierwszy raz wiemy największy homofoby są to homoseksualiści. A on pasuje do takiego który może mieć ciągotki do homoseksualizmu. Terlikowski jest jak amerykańska wersja Tony Perkins z Family Research Council, nie umówią się na randkę pasują do siebie oboje brednie mówią oraz nienawiść wywołują do osób homoseksualnych.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Usuwasz moje komentarze? Cenzura wróciła?Oto prawda o pedała cenzurują. Od dawna jest wiadomo, że mówią o tolerancji pederaści, a sami bywają najmniej tolerancyjni.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest blog Dariusa i on może robic na nim co chce ,jak ty zrobisz swój to tez możesz usuwac posty. Wielkie mi halo.

    Darius mała rada,odpocznij troche z tym pisaniem bloga, po patrząc na kolejne posty sprawiasz wrażenie zmęczonego tym natłokiem informacji, kilka dni urlopu dobrze ci zrobi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A kto by sie przejmowal wypowiedziami tego psychola!

    OdpowiedzUsuń