czwartek, 11 listopada 2010

Marsz faszystów - Biedroń zatrzymany pod zarzutem czynnej napaści na policjanta?!

 przeciwnicy marszu - fot. TVN Warszawa
Według PAP na pl. Zamkowy próbowała się też przedrzeć kilkunastoosobowa grupa narodowców, jednak dwukrotnie zagrodzili jej drogę przeciwnicy Marszu Niepodległości. W obu przypadkach interweniowała policja, szybko rozdzielając obie strony.

Antyfaszyści zebrani na skrzyżowaniu ul. Senatorskiej i Miodowej uniemożliwili też nieco później przejazd na pl. Zamkowy wozu strażackiego na sygnale. "Policyjna prowokacja" - skandowali.


Już przed godziną 14 na wysokości kościoła św. Anny oczekiwało na Młodzież Wszechpolską i ONR ponad tysiąc osób, by zablokować ich "Marsz Niepodległości". "Antyfaszyści" zebrali się pod hasłem "Faszyzm nie przejdzie". Blokada powstała także na zbiegu ulic Miodowej i Senatorskiej.

Fot: gazeta.pl
 Sprzeciwiamy się organizacjom, które pod przykrywką patriotyzmu promują treści faszystowskie i rasistowskie - powiedział otwierający zgromadzenie jeden z działaczy Porozumienia. Wielu uczestników manifestacji ma ze sobą gwizdki. Jak mówią, chcą wygwizdać "faszystów".

Z kolei organizatorzy marszu mówili przed pochodem na konferencji prasowej, że ma on charakter pokojowy. - Jesteśmy tu po to, aby manifestować za wolną, niepodległą Polską - powiedział prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki. (oni chcą manifestować po to żeby pokazać się i ich debilnie poglądy pokazać)

 To jest robota Gazety Wyborczej i całego tego festiwalu nienawiści, który wobec narodowców odbywa się od kilku tygodni - przekonywał Winnicki.

W komitecie poparcia "Marszu Niepodległości" znaleźli się m.in. senator Ryszard Bender (PiS), b. europoseł LPR Maciej Giertych, kandydat na prezydenta Warszawy Janusz Korwin Mikke, muzyk Paweł Kukiz (ten pajac przeciw paradzie równości był ale za faszystami jest), prof. Jerzy Robert Nowak, poseł Stanisław Pięta (PiS), publicyści Jan Pospieszalski i Rafał Ziemkiewicz, b. poseł Artur Zawisza oraz prof. Jan Żaryn z IPN i UKSW.
  

Narodowcy - fot. TVN Warszawa
Do pierwszych starć między manifestantami doszło jeszcze przed godziną 15 w rejonie skrzyżowania ulic Senatorskiej i Miodowej oraz na Krakowskim Przedmieściu. Najpierw w stronę kontrmanifestantów poleciały butelki i kamienie. Policja rozpędziła grupkę agresywnej młodzieży, prawdopodobnie uczestników marszu. Groźnie było też w okolicach ul. Podwale.

- Policja użyła gazu łzawiącego - relacjonował Andrzej Rudnicki, reporter TVN Warszawa. Kilku narodowców próbowało się przedrzeć przez kordon policji w kierunku kontrmanifestujących. - Kilka osób zostało rannych - dodał.

Wśród poszkodowanych był między innymi Piotr Ikonowicz z PPS.

Agresywni byli jednak także przeciwnicy marszu narodowców. Najbardziej krewkich anarchistów, krzyczących "Faszyzm nie przejdzie" policja musiała zatrzymać. - To oburzające, że policja chroni faszystów i szuka alternatywnych tras dla ich marszu. To przynosi wstyd Warszawie - ocenił jeden z organizatorów kontrmanifestacji na antenie TVN 24.

- Naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo i tym się zajmujemy - odpowiadał rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński.

Uczestnicy Marszu Niepodległości - fot. PAP/Tomasz Gzell
 Najwięcej ludzi czekało na narodowców przed skwerem Hoovera przy Krakowskim Przedmieściu oraz właśnie na rogu Miodowej i Senatroskiej. Tłum był kolorowy i bardzo głośny. Słuchać było gwizdki i wuwuzele. Co jakiś czas dochodziło do przepychanek z uczestnikami marszu kierującymi się na pl. Zamkowy. Obie grupy musiała rozdzielać policja.

- Na miejscu są nawet rodziny z dziećmi - relacjonowała reporeterka TVN 24. - Trochę mnie to dziwi, ale my dbamy o bezpieczeństwo wszystkich - komentował rzecznik Karczyński.


Przeciwne marszowi narodowców jest Porozumienie 11 Listopada. To koalicja ponad 40 rozmaitych organizacji pozarządowych - od anarchistów po feministki i organizacje żydowskie. Kontrmanifestacja przebiega pod hasłem "Faszyzm nie przejdzie!".
 


W naszej historii od takich marszy zaczynały się czystki etniczne i wojny. Nie może być na nie zgody - oświadczył Maciej Wieczorkowski z inicjatywy "Stop Wojnie", która jest jedną z organizacji starających się zablokować legalny marsz środowisk narodowościowych w Warszawie.
Narodowcy przed pomnik Dmowskiego - fot. TVN Warszawa

Marsz Niepodległości dotarł już pod pomnik Dmowskiego na pl. Na Rozdrożu. Policja oddziela jego uczestników od przeciwników. Jest spokojnie.

W czasie demonstracji lekko ranny został jeden policjant. Trafił do szpitala.

Policja zatrzymała ponad 30 osób. Podejrzewani są o napaść na funkcjonariuszy i zakłócanie porządku. - Nasza zdecydowana akcja nie dopuściła do eskalacji konfliktu. Jeszcze raz podkreślam, naszym zadaniem było dbanie o bezpieczeństwo wszystkich demonstrujących i osób postronnych - podsumował dzień Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Dlaczego pochód zmienił trasę? - To była decyzja organizatora, po rozmowach z policją. My tylko zabezpieczamy trasę - tłumaczył Karczyński. Policja ma nagrania z manifestacji. Na ich podstawie zdecyduje o dalszym losie zatrzymanych.

 W czasie przejścia manifestacji środowisk skrajnie prawicowych w Warszawie doszło do przepychanek między uczestnikami marszu a kontrdemonstrantami i policją. W ruch poszły kamienie, ranny w głowę został Piotr Ikonowicz. Zdjęcie rannego działacza pokazała stacja TVN24. Kilka osób zostało zatrzymanych, wśród nich Robert Biedroń - informuje Radio TOK FM.najprawdopodobniej na Wilczej na policji Biedroń znajduje się, trzeba czekać do nocy coś dowiedzieć się, większość znajomi wątpią że Robert kogoś zaatakował mówią że policja znaleźli kozła ofiarnego, albo poniosło go w emocji Roberta. Z drugiej strony przeciwnicy protestowali przeciw faszystom nielegalnie, według prawa mieli prawo aresztować. Polacy mają krótką pamięć nie pamiętają już historii, osoby którzy walczyli przeciw faszyzmu i nawet ginęli w obozach śmierci dziś obrażają te ofiary, miedzi innymi Irenę Sandrową, pod przykrywką marszu niepodległości kryje się nienawiść tylko nie chcą tego widzieć.  

Fot: gazeta.pl
Emocję wszystkim podniosły,  w zamieszaniu może stać przypadkowo kogoś uderzyć, najgorsze to że można powiedzieć wygrali faszyści, zrobili co chcieli,  zrobili swój marsz, no i mówią za rok znowu będzie większy, trzeba zrobić wszystko żeby nie odbył się w przyszłym roku i inne takie marsze promujące nienawiść. Polsce do nie pomaga tylko szkodzi opinie za granicą.

 
Video TVN24

 

google czasie dnia niepodległości polski

Ponad 70 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski i organizacji "Niklot" skandujących "Polska dla Polaków" wzięło udział w szczecińskim marszu w rocznicę odzyskania niepodległości. Tuż za nimi szła kilkunastoosobowa grupa kontrmanifestantów, którzy skrzyknęli się na portalu społecznościowym Facebook. Demonstranci zebrali się w czwartek na pl. Orła Białego i stamtąd przez al. Jana Pawła II i ul. Piłsudskiego przeszli aż do pl. Szarych Szeregów, pod pomnik Józefa Piłsudskiego. Wyposażeni w biało-czerwone flagi narodowcy głośno skandowali "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski", "Polska dla Polaków" i "Szczecin zawsze polski". Za pochodem podążała kilkuosobowa grupa szczecinian, którzy wzięli udział w facebookowej akcji "Faszyzm nie przejdzie. Wygwiżdżmy ich z miasta". Dmuchając w małe gwizdki starali się zagłuszyć hasła skandowane przez nacjonalistów. Ci nie zwracali jednak na to uwagi. 

Aktualizacja:


Oświadczenie Porozumienia 11 listopada


Święto Niepodległości uczciliśmy mówiąc "nie" faszyzmowi

Fot. Tomasz Gzell / Polska Agencja Prasowa
Około 5 tysięcy osób zebrało się na trasie pochodu Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego i innych ugrupowań nacjonalistycznych, by zablokować ich marsz. Przeciwko neofaszystom, oprócz koalicjantów z Porozumienia 11 Listopada - stowarzyszeń, fundacji, organizacji, grup nieformalnych - protestować przyszli niezrzeszone warszawianki i warszawiacy. W blokadzie marszu nacjonalistów uczestniczyli także mieszkańcy wielu innych miast. Była to największa w ciągu ostatnich lat demonstracja antyfaszystowska w Polsce.

Pochód neofaszystów, który miał przejść Traktem Królewskim, został  zmuszony do przeciskania się małymi uliczkami Powiśla, gdzie napotykał kolejne, spontanicznie organizowane blokady. Jedna z nich została otoczona  kordonem Policji. Około 200 osób usiadło na rogu ulicy Browarnej i Oboźnej, by w ten sposób zablokować faszystowski pochód. Kiedy piszemy to  oświadczenie, policja przetrzymuje je już trzecią godzinę. Odmawia demonstrantkom i demonstrantom kontaktu z dowódcą i nie podaje podstawy prawnej zatrzymania. Podczas blokowania na Placu Zamkowym i w okolicach, policja nie reagowała, gdy nacjonaliści i ochraniający ich kibice Legii obrzucali demonstrujących przeciwko faszyzmowi kamieniami. Kilka osób zostało rannych. Wiemy o użyciu przez policję gazu łzawiącego i pałek przeciwko legalnie demonstrującym, a także o kilkunastu zatrzymanych antyfaszystkach/antyfaszystach. Dzięki mobilizacji tysięcy ludzi zaplanowany przez neofaszystów i nacjonalistów marsz nie przebiegł zgodnie z planem. Grupki nacjonalistów dotarły pod pomnik Romana Dmowskiego rozproszone, po drodze atakując osoby, które przyszły wyrazić sprzeciw wobec faszyzmu. Tego dnia Trakt Królewski w Warszawie należał do ludzi, którzy przeszli nim - zamiast ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej - skandując "Warszawa wolna od faszystów".

Dziękujemy wszystkim koalicjantom z Porozumienia 11 Listopada, a szczególnie gorąco tym, którzy spontanicznie przyłączyli się do protestu.

Do zobaczenia za rok. Faszyzm nie przejdzie!
www.11listopada.org
Tylko nie udało się są ofiary ranę i aresztowane, całkiem sukces to nie jest, tu nikt nie wygrał. 

Według Krystiana Legierskiego sprawie zatrzymania Roberta Biedronia "Rzecznik prasowy policji przekazał mi informacje że zatrzymano go pod zarzutem napaści na funkcjonariusza!!! Wyobrażacie sobie Roberta atakującego policjantów uzbrojonych w tarcze, palki, gazy i wiele innych gadżetów??? Bylem na komisariacie i dowiedziałem się ze jutro przedstawione mu zostaną zarzuty a później prawdopodobnie zostanie zwolniony..." napisał Legierski.

6 komentarzy:

  1. mylicie się, w polsce jest wielu neofaszystów. to NIE był marsz patriotyczny tylko właśnie rasistowki i nazistowski.faszyści nie przeszli planowaną trasą, musieli szukać niezablokowanej ulicy

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zgadzam się na mówienie, że polscy narodowcy są faszystami... Dmowski to wspanialy i wielki Polak. Nigdy jego pamiec nie zaginie.
    Cale nastepne pokolenia beda sie uczyc o jego wielkich dzielach.

    OdpowiedzUsuń
  3. To gdzie jak nie w Polsce Polacy mają prawo do swojej ojczyzny i słusznie Polska dla Polaków.
    Mniejszości narodowe, Żydzi, to nasi goście. Gościna skończona i powinniście wiedzieć sami,że pora dla domu.
    Gdzie mamy mieć prawo do polskości jak nie w Polsce !!!!!
    Dość podstępnego udawania Polaków.Dość rządów mniejszości w Polsce.!!!
    PATRIOTYZM I OBRONA POLSKOŚCI W POLSCE TO NIE FASZYZM !!!!!!
    NIe obrażajcie Polaków, nie róbcie z POLAKÓW faszystów,tylko za to,że są Polakami, którzy mają prawo manifestować we własnym kraju POLSKOŚĆ. !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielki szacunek dla grupy narodowców za swoje poglądy i przekonania i troskę o losy Polski, dobra rada-na przyszłość lepiej się zorganizujcie i wjedżcie większą grupą, to szczęki opadną tym wszystkim popaprańcom - pseudo Polakom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faszyści? Faszystów, to wy na oczy nie widzieliście. Komuniści, homoseksualiści, krzyczą o wolności, a zabraniają głosić innym ludziom odmienne od nich poglądy? I kto tu jest faszystą? Nie damy się stłamsić. Lewacka anty manifestacja i tyle, nigdy nie lubiłem lewactwa, było to trochę przyjęte jako pewnik ale obecnie się w tym utwierdzam i widzę, że ktoś dobrze mi wskazał drogę. Miodem na moje serce jest szczekanie wszelkiej maści czerwonych w telewizji. Z pozdrowieniami:>

    OdpowiedzUsuń
  6. To NIE był marsz faszystów. Media i Tusk Vision Network nakręciły plotkę że będzie w Warszawie pochód faszystów.

    OdpowiedzUsuń