W spocie pojawiają się twarze osób reprezentujących różne grupy społeczne, wiekowe i rasowo-etniczne, w tym twarz osoby czarnoskórej.
Następnie na planie występuje znany tancerz, choreograf i prezenter telewizyjny Michał Piróg, który wygłasza hasło: 'Jesteśmy różni - jesteśmy równi'. Spot kończy wystąpienie minister Radziszewskiej mówiącej: 'Głosuj na różnorodność!', jest on również opatrzony napisem 'Wybory samorządowe 2010'.
Trudno stwierdzić, co tak naprawdę promuje spot minister Radziszewskiej - społeczeństwo wielokulturowe i uczestniczące, czy raczej ją samą (a zarazem formację polityczną, którą reprezentuje). Czyżbyśmy przypadkiem nie mieli tutaj do czynienia z kryptoreklamą wyborczą za pieniądze rządowe? W spocie zawarta jest wszakże informacja o zbliżających się wyborach samorządowych...?
Czy można poważnie traktować nawoływanie do równości i różnorodności przez polityczkę, która zasłynęła wypowiedziami kwestionującymi pełne prawo do zatrudnienia dla lesbijek, wytykała w debacie telewizyjnej swojemu adwersarzowi orientację homoseksualną czy przeforsowała tzw. ustawę równościową (dla żartu nazywaną 'ogryzkową') redukującą do minimum antydyskryminacyjne gwarancje prawne m.in. na tle płci, wieku, wyznania, niepełnosprawności i orientacji seksualnej? Czy można wreszcie poważnie traktować slogany o równościowych wyborach, kiedy polskie lokale i karty wyborcze wciąż nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, a w tym niewidomych (ustawa pani minister również nie uregulowała tej kwestii)? Czy współczesna polityka musi opierać się wyłącznie na tanich (-drogich) chwytach marketingowych w mediach? I czy ktoś jeszcze zadaje sobie takie pytania? Joanna Darkiewicz - Lewica.pl
Mam mieszane uczucia do tej kampanii, najgorsza Radziszewska która promuje równość i różnorodność jest kpiną, która poniża grupy np nas LGBT, to tak jak Papież promowałby małżenstwa tej samej płci, szczerze ta kampania jest farsą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz