poniedziałek, 29 lipca 2024

Olimpiada LGBTQ+: Drużyna LGBTQ zdobyła dwa medale, a Polska zdobyła pierwszy swój medal olimpijski


Thomas Jolly, dyrektor artystyczny ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, zaprzeczył w niedzielę, że na jednym ze swoich obrazów „zainspirował się” Ostatnią Wieczerzą, co zszokowało skrajną prawicę i episkopat katolicki.

„Nigdy nie znajdziecie we mnie chęci kpiny, oczerniania czegokolwiek. Chciałem dokonać ceremonii, która naprawia, która jednaje. A także która potwierdza wartości naszej Francji (...)” – oświadczył w BFMTV - France Info.


W niedzielę francuska judoczka Amandine Buchard zapewniła drużynie LGBTQ pierwszy medal na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zdobywając brąz w kategorii do 52 kg po maratonowym pojedynku z Węgierką Reka Pupp.

Buchard, która przyjechała na Igrzyska w Paryżu jako faworytka do medalu, mając na koncie srebro z Tokio sprzed trzech lat, musiała stawić czoła serii ataków od bardziej wypoczętej Pupp, jednocześnie zadając swoje ciosy ofensywne.

Niemal zakończyła pojedynek w regulaminowym czasie dzięki duszeniu, ale walka trwała pełne cztery minuty, co wymagało dodatkowego okresu „złotego punktu”.

Po ponad trzech minutach w „złotym punkcie”, Buchard zdołała wykonać decydujące obalenie, które przyniosło jej medal, po czym padła na kolana zalana łzami.

Wybuch radości tłumu miejscowych kibiców towarzyszył emocjonalnemu momentowi Buchard. Po opuszczeniu maty, Francuzka udała się do tłumu, aby świętować z rodziną i przyjaciółmi, otrzymując pocałunki, uściski i gratulacje od swoich zwolenników.

Brązowy medal Buchard jest pierwszym, który zdobyła jawna sportsmenka LGBTQ na Igrzyskach w Paryżu. Wydaje się to odpowiednie, biorąc pod uwagę, że jej osiągnięcie miało miejsce zaledwie kilka mil od miejsca, w którym dorastała.

Droga Buchard do rundy medalowej była trudna. Kilka jej pojedynków trwało długo, co znacznie obciążyło jej ciało w porównaniu do przeciwniczki w walce o brąz.

Przegrana w półfinale z przyszłą złotą medalistką, Diyorą Keldiyorovą, była trudnym doświadczeniem, biorąc pod uwagę ambicje Buchard na złoty medal. Mimo to, francuska sensacja nie dała się pokonać i zdobyła swój moment chwały wśród tłumu rodaków.

29-letnia judoczka wróci do akcji w sobotę w Grand Palais, gdzie będzie bronić tytułu w drużynowej rywalizacji mieszanej, zdobytego przez gospodarzy w Tokio.

Buchard pokazała nie tylko swoje umiejętności sportowe, ale także niezłomny duch i determinację, które uczyniły jej osiągnięcie niezapomnianym momentem tych Igrzysk Olimpijskich - Out Sports.


Lauren Scruggs zdobyła niespodziewany srebrny medal w konkurencji floretu kobiet na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. W finałowym pojedynku przegrała z koleżanką z drużyny, Lee Kiefer, wynikiem 15-6. To pierwszy raz w historii, kiedy dwie Amerykanki spotkały się w finale tej konkurencji na Igrzyskach Olimpijskich.

Scruggs przystąpiła do tych Igrzysk jako 11. zawodniczka na świecie w klasyfikacji Międzynarodowej Federacji Szermierczej w kategorii floretu kobiet. Lee Kiefer, obecna liderka rankingu, była zdecydowaną faworytką turnieju, w którym wzięły udział trzy reprezentantki USA, a Scruggs była trzecią najwyżej sklasyfikowaną Amerykanką.

Turnieje szermiercze odbywają się w przepięknym Grand Palais, jednym z najbardziej imponujących obiektów w Paryżu. To miejsce było również gospodarzem głównej imprezy tanecznej podczas Gay Games w 2018 roku, a jego urokliwość dodaje splendoru sportowym wydarzeniom.

Scruggs otwarcie mówiła także o swojej dziewczynie, z którą jest w związku od prawie trzech lat. „Jest bardzo wspierająca dla mojej kariery szermierczej. Często nie może podróżować na moje zawody, ale kiedy tylko może, to przychodzi. Bardzo pomogła mi w mojej olimpijskiej podróży.”

Lauren Scruggs jest drugą jawną sportowczynią LGBTQ, która zdobyła medal na tych Igrzyskach, po francuskiej judoczce Amandine Buchard, która wcześniej w niedzielę zdobyła brązowy medal. Scruggs, która studiuje i trenuje na Harvardzie, pomogła swojej drużynie zdobyć mistrzostwo NCAA w tym sezonie.

Teraz Scruggs i Kiefer będą miały szansę na kolejny medal w rywalizacji drużynowej, która odbędzie się później w tym tygodniu - Out Sports


Tom Daley, brytyjski skoczek do wody, który zdobył serca fanów na całym świecie nie tylko swoimi osiągnięciami sportowymi, ale także swoją pasją do robienia na drutach, znów zachwycił publiczność. W sobotnie popołudnie, podczas zawodów synchronicznych skoków do wody kobiet, Daley został zauważony na trybunach, jak dzierga czerwony projekt na drutach.

Daley, który jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie sportu LGBTQ, znany jest ze swojej miłości do robienia na drutach, co stało się jego znakiem rozpoznawczym poza basenem. Jego projekty, od swetrów po maskotki, zdobyły szerokie grono fanów w mediach społecznościowych, a sam Daley często dzieli się swoimi dziełami online. Jego hobby stało się nie tylko formą relaksu, ale także sposobem na wyrażenie siebie i połączenie się z fanami.

Widok Daleya dziergającego podczas zawodów jest nie tylko uroczy, ale także przypomina o tym, jak ważne jest znalezienie pasji, która przynosi radość i odprężenie, nawet w świecie pełnym rywalizacji i stresu. Tom Daley, znany jako „super-twink” brytyjskiego skakania do wody, nie przestaje inspirować swoją autentycznością i pozytywnym podejściem do życia.

Klaudia Zwolińska pierwszą polską medalistką igrzysk olimpijskich w Paryżu! 25-latka sięgnęła po srebro w slalomie K1 w kajakarstwie górskim. Szybsza od Polki okazała się tylko Australijka Jessica Fox - Eurosport.


Biało-Czerwone siatkarki w pięknym stylu wróciły na igrzyska olimpijskie. Po przegranym pierwszym secie, potem pokazały wielki charakter i pokonały Japonki 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 28:26). Końcówka spotkania była niesamowicie emocjonująca. Niedzielne zwycięstwo otwiera Polkom drogę do ćwierćfinału.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz