niedziela, 22 sierpnia 2021

VI Trójmiejski Marsz Równości i III Marsz Równości w Częstochowie



Szósty raz w Gdańsku i trzeci w Częstochowie. W tych miastach ruszyły w sobotę Marsze Równości. Uczestnicy chcą pokazać swoją solidarność z osobami LGBT. - Chciałabym, żeby nikt ze sobą nie wojował, żeby każdy mógł przejść przez ulicę spokojnie - mówi jedna z uczestniczek.

Mniejsze manifestacje pojawiły się też dzisiaj na Targu Węglowym (organizatorem był KOD), na ulicy Ogarnej (Lewica) i przy fontannie Neptuna (Obywatele RP).  Wszystkie grupy połączyły się w jedną i wspólnie maszerowały w kierunku Europejskiego Centrum Solidarności.

Patronat nad wydarzeniem objęli prezydenci Gdańska i Sopotu. Na miejscu pojawiła się między innymi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

- Gdańsk jest dzisiaj tęczowy. Tęcza jest symbolem, który łączy niebo z ziemią. Wierzę, że dzisiaj - podczas tego marszu - więcej będzie nas łączyć niż dzielić. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy mamy pełne prawo do wolności, do wolnych wyborów, do demokracji, do praworządności. (...) Bądźmy równi niezależnie od tego, czy mamy chłopaka, czy dziewczynę; czy żyjemy w małżeństwie, czy nie; czy wierzymy w Boga, czy nie; czy chodzimy do kościoła, czy nie. Wierzę, że Gdańsk pokaże dzisiaj, że potrafimy siebie szanować, bo szacunek dla drugiego człowieka jest najważniejszy - powiedziała Dulkiewicz.

- Dzisiaj rano czytałam rozmowę z wicemistrzynią olimpijską Jolantą Ogar-Hill, jesteśmy z niej cholernie dumni, zdobyła srebrny medal dla Polski, ale przeczytałam też o tym, że ślub brała w Hiszpanii. Czy nie może być tak kiedyś w naszej Polsce, że mistrzyni olimpijska, każdy człowiek będzie mógł wziąć ślub w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Wierzę, że kiedyś taka zmiana nastąpi, tylko to my musimy być jej częścią i jej autorami - mówiła Dulkiewicz.


- Kochani, jestem tutaj, bo są tutaj moi przyjaciele z rodzinami, z partnerami, z partnerkami. To cudowne, że jesteśmy tutaj razem. Szczególnie chciałam pochylić czoło przed rodzicami dzieci transpłciowych, niebinarnych i LGBT. Kiedy patrzę na ich codzienną walkę, drogę krzyżową, kiedy wspierają swoje dzieci, to wstydzę się za swój kraj. Nie chcę dłużej takiej Polski. (...) Nie chodzi jedynie o to, żeby tolerować osoby LGBT. Chodzi o to, żeby je szanować. W Gdańsku, w Sopocie chcemy budować wspólnoty oparte na szacunku i tolerancji - powiedziała Czarzyńska-Jachim.

Joanna Scheuring-Wielgus stwierdziła natomiast, że "symbolem PiS jest narodowy drut kolczasty i homofobia". - My, posłanki Lewicy, jeżdżąc po Polsce mówimy, że się na to nie zgadzamy. Doprowadzimy do tego, że Polki i Polacy będą się czuli w swoim kraju bezpiecznie – dodała.


Obecni byli też gdańscy radni Koalicji Obywatelskiej, ambasador Irlandii w Polsce Emer O'Connell, białoruska opozycjonistka Jana Shostak, wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.

- Kochani, jestem tutaj, bo są tu moi przyjaciele z rodzinami, z partnerami, z partnerkami. To cudowne, że jesteśmy tutaj razem. Szczególnie chciałam pochylić czoło przed rodzicami dzieci transpłciowych, niebinarnych i LGBT. Kiedy patrzę na ich codzienną walkę, drogę krzyżową, kiedy wspierają swoje dzieci, to wstydzę się za swój kraj. Nie chcę dłużej takiej Polski. (...) Nie chodzi jedynie o to, żeby tolerować osoby LGBT. Chodzi o to, żeby je szanować. W Gdańsku, w Sopocie chcemy budować wspólnoty oparte na szacunku i tolerancji - powiedziała Czarzyńska-Jachim.


- Przyznaję, że są dni, kiedy jako osoba LGBT czuje się stłamszony i chcę wyjeżdżać z Polski. Ale dzisiaj jestem pozytywnie naładowany. Trudno bym czuł się inaczej, kiedy widzę tych wszystkich wspaniałych ludzi. I to nie są przecież tylko osoby LGBT. To są różni ludzie, którzy chcą równości dla wszystkich. To mnie ładuje, to jest coś pozytywnego - komentował w rozmowie z Onetem Jacek Jasionek, prezes Tolerado.

- Szczerze mówiąc, nie bałem się, że w Gdańsku dziś coś złego się stanie. W 2016 r., kiedy szedł drugi marsz w Gdańsku były zamieszki, rzucanie cegłami, zmiana trasy. Było strasznie. Ale minęło kilka lat. Prezydent Adamowicz poszedł w kolejnym marszu. Uważam, że zmieniło Gdańsk bardzo mocno. Teraz prezydent Dulkiewicz kontynuuje tą linię - dopowiadał.

Jasionek bardzo mocno podkreślał, że ideą Marszu Równości jest jego różnorodność. - Główne postulaty marszu dotyczą oczywiście praw osób LGBT. Ale jednocześnie chcemy praw dla wszystkich innych, bo każda osoba w naszym społeczeństwie jest z jakiegoś powodu w mniejszości. Bo jest starsza, bo jest młodsza, bo jest chora, bo jest niepełnosprawna, bo nie pochodzi stąd. I tak dalej, i tak dalej. To nas wszystkich czasami łączy, to poczucie obcości. To, że każdy z nas może czuć się samotny i wykluczony. (PAP/TVN24/TOK FM/onet.pl)

Briefing prasowy Polityczek Lewicy na marszu równości w Gdańsku. 


"Mamy pełne prawo do wolności, do wolnych wyborów, demokracji, praworządności, do ochrony, kiedy dzieje nam się krzywda. Pokażmy podczas tego marszu, ale też w życiu codziennym, że jako mieszkanki i mieszkańcy Gdańska jesteśmy za równością każdego człowieka i potrafimy szanować siebie wzajemnie, bo to jest najważniejsze. Dziękuję wam bardzo. Wszystkiego dobrego" - Aleksandra Dulkiewicz.



Aseksualne flagi powiewają na szczycie marszu wraz z innymi flagami, a osoby świetnie się bawią. Przyszedł czas aby celebrować to, jaką pracę włożyliśmy w poprawę widoczności osób aseksualnych. 



W tym samym czasie w Częstochowie ruszył III Marsz Równości. Parada rozpoczęła się w alei Sienkiewicza, przy granicy terenów miejskich z tymi należącymi do klasztoru ojców paulinów na Jasnej Górze i przeszła przez centrum miasta

Marsz Równości organizuje Tęczowa Częstochowa, mimo że nie dostał on zgody na "wykorzystanie drogi w sposób szczególny" ze strony Urzędu Miasta. Odmowa ze strony Urzędu Miasta była spowodowana negatywną opinią Komendy Wojewódzkiej Policji. Marsz odbywa się bowiem w szczycie pielgrzymkowym, a zdaniem policji "przemarsz nie gwarantuje bezpieczeństwa jego uczestnikom".
Uczestnicy Marszu Równości mieli tęczowe chorągiewki, wielu z nich było ubranych w kolorowe stroje, z akcentami tęczowymi. Widać było transparenty "Miłość nie jest grzechem", "Ten nienormalny, kto sieje nienawiść". Skandowano: "Homofobia – to się leczy", "Miłość, równość, tolerancja". Powiewały transparenty Partii Razem. Widać było flagę nawiązującą do polskiej bandery, w której zamiast koloru czerwonego w dolnym polu i w obrysie godła państwowego użyto barw tęczy. Grał utwór "Imagine" Johna Lennona.

- Ja teraz wspieram przyjaciół, żeby pokazać, że nie ważne kim by byli, będą ważnymi osobami w moim sercu - mówiła reporterce TVN24 jedna z uczestniczek. - Chciałabym, żeby nikt ze sobą nie wojował, żeby każdy mógł przejść przez ulicę na spokojnie - dodała.

Pod jasnogórskim szczytem, na terenie kościelnym, od wczesnego popołudnia odbywała się kontrmanifestacja, m.in. uczestników zgromadzenia modlitewnego – ok. 200 osób. Odmawiano różaniec i śpiewano pieśni religijne, m.in. Barkę. Pomarańczową linę odgradzającą teren błoni pod Jasną Górę trzymały osoby ubrane w kamizelki z napisami "Straż Marszu Niepodległości". (onet.pl)


l