piątek, 30 marca 2018

W sieci szpiegów - Christopher Wylie na przesłuchaniu przed komisją brytyjskiego parlamentu


Pracownik firmy Palantir Technologies Petera Thiela zlecił strategię, którą Cambridge Analytica wykorzystał do gromadzenia danych na temat milionów amerykańskich użytkowników Facebooka - dane, które Cambridge wykorzystał, aby zmobilizować wsparcie kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa, zgodnie z dokumentami uzyskanymi przez The New York Times.

Thiel, założyciel Paypal, jest gejem, który mocno wspierał Trumpa w wyborach w 2016 roku, a nawet wystąpił na Narodowej Konwencji Republikanów. Thiel był także wczesnym inwestorem Facebooka i nadal służy spółce. Głównym właścicielem Cambridge Analytica jest inny bogaty zwolennik Trumpa, Robert Mercer.

Początkowo przedstawiciele Palantiru powiedzieli, że firma nigdy nie miała kontaktu z Cambridge Analytica. Ale jednak współzałożyciel Cambridge Analytica, Christopher Wylie, powiedział w czwartek przed komisją brytyjskiego parlamentu, że wielu "starszych pracowników Palantiru" pracowało nad projektem zbierania danych. (The Advocate)

To, co robi Cambridge Analytica i SCL Group, to forma współczesnego kolonializmu: nowoczesnymi metodami wykorzystują słabości instytucji obywatelskich dla własnych zysków – powiedział Christopher Wylie na przesłuchaniu przed komisją brytyjskiego parlamentu.

Cały ten tajny arsenał CA wykorzystywała w wielu krajach, m.in. w Nigerii, Ghanie czy St. Kitt's and Nevis na Karaibach. Po co? By doprowadzić do władzy przychylne sobie osoby, a potem czerpać zyski z kontaktowania wielkich koncernów z rządem – stwierdził Wylie. By dopiąć celu CA nie cofała się ponoć nawet przed najbrudniejszymi sztuczkami i oczernianiem przeciwników np. za pomocą wykradzionych przez hakerów materiałów.

Niektóre sceny opisywane przez Wyliego są niczym żywcem wyjęte z filmów szpiegowskich. – Mój poprzednik w SCL pracował przy wyborach w Nigerii, gdzie zginął – opowiadał Kanadyjczyk. Twierdzi, że nie wiadomo dokładnie w jaki sposób zmarł, ale ponoć SCL przekupiła miejscowych policjantów, by weszli do jego hotelowego pokoju dopiero po 24 godzinach. Podawał też przykłady finansowych matactw: np. w Ghanie koszty politycznego projektu wyborczego prowadzonego przez SCL zostały zaksięgowane jako „projekt medyczny” i rachunek pokryło tamtejsze ministerstwo zdrowia.

Pośród pełnych oburzenia zaprzeczeń ze strony torysów pojawił się jeden głos szczególnie niebezpieczny: jeden z doradców premier May Stephen Parkinson, ujawnił że Shahmir Sanni jest gejem. – Nie rozumiem jak nasz ówczesny związek mógłby pozostać sprawą prywatną, skoro Shahmir zdecydował się upublicznić swoje fałszywe oskarżenia – stwierdził Parkinson. To wyoutowanie Sanniego wbrew jego woli wywołało polityczne oburzenie. Ale chodzi nie tylko o politykę i obyczajowość. Sanni pochodzi z Pakistanu, gdzie homoseksualizm, mówiąc najdelikatniej, nie jest powszechnie akceptowany. – Parkinson naraził na niebezpieczeństwo jego i jego rodzinę – zaznaczył Christopher Wylie. Premier May na razie nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec Parkinsona. (...) - Całość na Newsweek.pl


Facebook powiedział, że podjął kroki w celu zapewnienia, dotyczące ​​zebrany dane kampanii zostały "zniszczone". Ale Channel 4 News odkrył, dane tysiącach ludzi miedzy innymi z Kolorado wciąż krążą - a Channel 4 News rozmawiał z tymi, których prywatność została naruszona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz