foto: Jakub Iwanicki Frank Roppo i Robert Motyka (z prawej) |
5 czerwca 2010 r. w Edynburgu zawarłem z moim chłopakiem Frankiem Roppo związek partnerski
Poznałem Franka 9 lat temu w USA. Zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Zamieszkaliśmy razem w Stanach, a potem przenieśliśmy się do Polski. Frankowi spodobało się w Krakowie, spełniał się zawodowo jako nauczyciel angielskiego. Dzięki pedagogicznym predyspozycjom i dobremu akcentowi jego lekcje były popularne. W końcu jednak wyczerpały się prawne możliwości przedłużania pobytu obywatela USA w Polsce. Zawarcie przez nas związku partnerskiego załatwiłoby problem, ale polskie prawo nadal takich związków nie respektuje. A my chcieliśmy dalej być razem! W ten sposób zostaliśmy zmuszeni do wyjazdu – wybraliśmy Szkocję.
Kiedy przybyliśmy na Wyspy Brytyjskie, Frank otrzymał, ze względu na mnie, prawo pobytu jako „członek rodziny obywatela EU”. Będąc obywatelem Unii Europejskiej ze stałym adresem w Szkocji nie potrzebowałem zaświadczenia o stanie cywilnym z kraju pochodzenia.
W czasie załatwiania formalności byłem ciekaw, czy jakiś urzędnik da nam odczuć, że nie jesteśmy „normalnym” związkiem. Ale nie – byliśmy traktowani jak każda inna zakochana para. Grzecznie, pomocnie, miło. Po złożeniu dokumentów urząd stanu cywilnego ma 15 dni na potwierdzenie, czy nie ma przeszkód w zawarciu związku. Potrzebowaliśmy dwóch świadków, legitymujących się paszportami. Tydzień przed ceremonią spotkaliśmy się z urzędniczką, która pokazała nam wzory różnych tekstów, które są odczytywane w czasie ceremonii, żebyśmy wybrali taką, która według nas najbardziej definiuje nasz związek. Wybraliśmy tekst, gdzie na końcu było napisane: „budujcie swój związek, ale też rozwijajcie się jako samodzielne jednostki”. Urzędniczka dodała, że można przynieść też swój tekst, ale grzecznie i stanowczo zaznaczyła, że nie może to być nic religijnego. Urząd cywilny to państwowa instytucja.
Ceremonia odbyła się w głównym budynku urzędu cywilnego. Nie ma różnicy, czy są to związki homo czy hetero, korzysta się z tych samych sal i rozwiązań. Na uroczystość zaprosiliśmy najbliższych przyjaciół i znajomych, była też część mojej rodziny. Przyszło ok. 50 osób, świetna atmosfera.
Zawarcie związku partnerskiego nakłada na partnerów obowiązek zapewnienia sobie nawzajem warunków do życia. Mój partner ma teraz prawo pobytu i pracy w kraju UE, w którym ja mieszkam. W razie nieszczęścia jesteśmy rozpoznawani jako najbliższa rodzina, mamy zapewnione prawo odwiedzin w szpitalu, podejmowanie decyzji medycznych, dziedziczymy po sobie, mamy prawo do emerytury po zmarłym partnerze itp.
Czekam, kiedy polskie prawo będzie traktować nasz związek równie poważnie, jak inne kraje Europy i tak poważnie, jak my sami.
Film dokumentalny produkcji HBO, opowiadający o współczesnej rodzinie i obalający wszelkie stereotypy z nią związane. Obraz udowadnia, że w XXI wieku definicja rodziny uległa znacznemu rozszerzeniu.
Bohaterowie dokumentu w zabawny i wzruszający sposób opowiadają o tym, co znaczy dla nich być rodziną. Są wśród nich dzieci wychowywane przez homoseksualne pary oraz te poczęte za pomocą in-vitro. Jest mała Chinka adoptowana przez zachodnich rodziców i dwójka braci mieszkających z matką i babcią. Poznajemy dwie matki, które biorą ślub, chcąc stworzyć jedną, wielką rodzinę, a także pary z przybranymi dziećmi. W filmie występuje uwielbiana przez Amerykanów, kontrowersyjna Rosie O’Donnell (aktorka, gospodyni popularnych talk-show i aktywistka ruchu na rzecz praw gejów i lesbijek). Gwiazda dyskutuje ze swoją córką, Vivenne Rose, na temat idei rodziny. Rozmawiają o rodzeństwie dziewczynki i byłej partnerce Rosie, Kelli. Vivienne Rose mówi, że, mimo iż mama Kelli już z nimi nie mieszka, dalej są rodziną. I puentuje: „Rodzina jest na zawsze. Rodzina to miłość”. Mądre, skłaniające do refleksji kino dokumentalne, które udowadnia, że w dzisiejszych czasach definicja rodziny nie jest wcale tak oczywista, jak to by się mogło z pozoru wydawać. Reżyserką i producentką obrazu jest uhonorowana kilkakrotnie Nagrodą Amerykańskiej Gildii Reżyserów Filmowych oraz Emmy, Amy Schatz (telewizyjne produkcje How Do You Spell God?, Through A Child's Eyes: September 11, 2001, Classical Baby). W filmie o swojej koncepcji rodziny opowiadają m.in. Rosie O'Donnell, która jest także producentką wykonawczą dokumentu, Ziggy Marley i Elizabeth Mitchell.
Ten wyprodukowany przez HBO amerykański dokument zaleciłbym wszystkim rodzimym wojownikom walczącym o kształt jedynej „prawdziwej” rodziny w wydaniu katolickim i heteroseksualnym. W filmie słuchamy szczęśliwych dzieci wychowywanych przez homoseksualne pary, albo poczęte za pomocą in-vitro itd. Czy doczekamy się momentu, w którym i u nas jedność będzie polegała na wielości? - Łukasz Maciejewski
Jaka jest definicja nowoczesnej rodziny próbują coraz częściej zastanawiać się twórcy popkultury – filmowo przede w wszystkim w wersji serialowej. Twórcy dokumentu oddali głos tym, którzy owe nowoczesne, „inne” rodziny tworzą: gejom adoptującym dzieci, zachodnim rodzinom szukającym potomstwa w biedniejszych krajach, itd. Co najciekawsze, reżyserka posadziła przed kamerą także dzieci. I może właśnie w ich głos powinniśmy się najpilniej wsłuchać, to w końcu ich życie i ich przyszłość. - Michalska Magdalena
Więcej na temat programu i jego emisji na stronie HBO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz