Drobne zwycięstwa w sądach nie satysfakcjonują homoseksualistów
Cieszy nas każde orzeczenie po naszej myśli, ale chcemy usunięcia wszelkich przejawów dyskryminacji – mówi Klaus Jetz, szef Związku Lesbijek i Homoseksualistów w Niemczech, komentując ostatnie decyzje Sądu Najwyższego. Przyznał on właśnie prawo do wdowiej emerytury gejowi z Hamburga, którego partner zmarł. Otrzymywać będzie więc takie same świadczenia jak w wypadku śmierci partnera w małżeńskim związku heteroseksualnym.
Równocześnie sąd przyznał innemu gejowi prawo do zasiłku pogrzebowego w wysokości 600 euro na pochówek jego partnera. Spory prawne trwały kilka lat i zakończyły się pełnym sukcesem obu powodów dopiero po ubiegłorocznej decyzji Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że geje i lesbijki mają w tych sprawach takie same prawa jak inni obywatele RFN.
– Pary homoseksualne są jednak nadal traktowane w naszym kraju odmiennie i najwyższy czas to zmienić – twierdzi burmistrz Berlina Klaus Wowereit, który w imieniu kierowanego przez siebie landu zgłosił oficjalny projekt zmiany konstytucji. Zakłada on w gruncie rzeczy całkowite zrównanie instytucji rejestrowanych związków homoseksualnych z instytucją małżeństwa.
Projekt trafi po wakacjach do izby wyższej parlamentu, Bundesratu, gdzie nie ma jednak najmniejszych szans na uzyskanie koniecznej do zmiany konstytucji większości dwóch trzecich głosów. – Wiemy to doskonale, co nie znaczy, że musimy siedzieć bezczynnie – twierdzi Wowereit, jeden z liderów SPD. Był on przed paroma laty pierwszym niemieckim politykiem, który oświadczył publicznie, że jest gejem. Projekt zmiany konstytucji wspiera ugrupowanie Zielonych, które opracowało własne propozycje.
Z kolei FDP, partner koalicyjny w rządzie kanclerz Angeli Merkel, domaga się coraz głośniej realizacji zapisów umowy koalicyjnej, w której CDU i CSU zobowiązały się do „zniesienia nierówności w sposobie traktowania” przez fiskusa partnerów w związkach homoseksualnych.
Chodzi między innymi o wprowadzenie możliwości wspólnych deklaracji podatkowych osób żyjących w małżeństwach homoseksualnych noszących oficjalną nazwę zarejestrowanych związków partnerskich. Wprowadzone zostały ustawowo w 2001 roku i jest ich obecnie w Niemczech około 15 tys. Niewiele, jak na ponad 70 tys. par homoseksualnych prowadzących wspólne gospodarstwa domowe. – Byłoby znacznie więcej, ale wielu gejów i wiele lesbijek wstrzymuje się od formalizacji swych związków, bo nie mają zapewnionych takich samych praw jak małżonkowie – twierdzi Klaus Jetz.
Lobby homoseksualne w Niemczech walczy więc od dawna o przyznanie partnerom zarejestrowanych związków tych samych zasad dziedziczenia oraz prawa do adopcji, jakie obowiązują w instytucji małżeństwa. – Nigdy się na to nie zgodzimy – zapewniają konserwatyści z partii chadeckich: CDU i CSU. Przeciwne są też oba Kościoły chrześcijańskie oraz, jak wykazują sondaże, większość społeczeństwa.
Na co dzień niemieccy geje borykają się jednak także z innymi problemami. Protestują ostatnio przeciwko przepisom w Badenii-Wirtembergii, gdzie opłata za zawarcie związku partnerskiego w niektórych urzędach stanu cywilnego dochodzi do 166 euro. Tymczasem tradycyjny ślub cywilny kosztuje 40 euro.
W dodatku związki partnerskie są tam często zawierane w innych pomieszczeniach niż małżeństwa.
– Trudno o lepszy przykład dyskryminacji – twierdzi Chris Kühn, szef Zielonych w tym landzie. Rzeczpospolita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz