Urodził się w USA, ma polskich rodziców. Nie planował stałego pobytu w Polsce. Przyjechał tu m.in. dlatego, że chciał spełnić marzenie o… tańcu w polskim zespole ludowym. No i został. Już 8 lat. Jednego dnia, kiedy przyszedłem na zajęcia w zespole, poznałem ze sto osób, z czasem znajomych przybywało, niełatwo wracać, kiedy masz tu tak wiele – przekonuje.
Greg w kampanii KPH |
Wystrzega się planowania, rytuałów, nie lubi przywiązywać się do miejsc, ale do ludzi. Rzadko bywa spokojny, wyciszony: Nawet zęby myję spacerując po mieszkaniu. Za to na widok pięknych ust czasem aż przystaje – to one najbardziej podniecają go w mężczyznach. Z żywiołów najbliżej mu do wody. Nawet ta spokojna jest siłą natury, w jednej chwili może stać się groźna, nieprzewidywalna, tak jak człowiek. I tak jak miłość. Greg wierzy, że każda jest pierwsza.
Często i chętnie słucha muzyki, ale to sztuka wizualna jest mu najbliższa, zwłaszcza instalacje: Kiedy mogę czegoś dotknąć, wejść do środka, otwiera się moja wyobraźnia, czuję się jak Alicja w Krainie Czarów.
Niestraszny mu upływ czasu, intryguje go starość, ta pogodna, radosna jej strona. I uwielbia życie: Mam jednak nadzieję, że nie ma reinkarnacji ani innych form życia po życiu, bo to, które mam chcę przeżyć najpełniej.
Ostatnio został Greg, został wybrany członkiem w składzie zarządu ILGA-Europe, podczas dorocznej konferencji w Hadze, która odbyła się w październiku.
Greg na wizji, fragment programu programu "Q" Czeskiej telewizji publicznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz