Przypominam historię Willema Arondeusa, którego mam w pamięci co roku. 78 lat temu w Amsterdamie grupa działaczy ruchu oporu, kierowana przez Willema Arondeusa (1894-1943), jawnego homoseksualistę, przebrała się za żołnierzy niemieckich, przeniknęła do budynku, w którym prowadzono ewidencję obywateli i zniszczyła całą dokumentację, utrudniając tym samym identyfikację holenderskich Żydów przez Niemców. Akcja wywołała szereg podobnych wystąpień antynazistowskich w całej Holandii. W ciągu tygodnia od dnia przeprowadzenia akcji schwytano Arondeusa i innych działaczy. W lipcu tego samego roku stracono przywódcę i jedenastu innych członków ruchu oporu.
Willem Arondeus był holenderskim artystą i pisarzem. Jego ilustracje zdobiły wydania tomików poezji J. H. Leopolda, Pietera Cornelisa Boutensa i Martinusa Nijhoffa. W 1938 roku opublikowano jego dwie powieści, "Het Uilenhuis" ("Dom Sów") oraz "In de bloeiende Ramenas" ("W kwitnącej zimowej rzodkwi"), także opatrzone jego własnymi ilustracjami. Rok później wydano jego najlepszą pracę, "Matthijs Maris: de tragiek van den droom" ("Matthijs Maris: tragedia marzenia"), biografię malarza Matthijsa Marisa.
Willem Arondeus był przed wojną osobą otwarcie homoseksualną. Przed egzekucją stanowczo potwierdził własną tożsamość seksualną. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Niech wszyscy wiedzą, że homoseksualiści nie są tchórzami”.
W 1945 r., po wyzwoleniu Holandii otrzymał od rządu holenderskiego pośmiertne odznaczenie i został ponownie pochowany na "cmentarzu honorowym" Erebegraafplaats Bloemendaal. Ponadto, w 1984 roku został odznaczony Krzyżem Pamięci Ruchu Oporu. Następnie 19 czerwca 1986 r. Yad Vashem nadał mu tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz