czwartek, 14 maja 2020

Osoby LGBT bardziej dotknięte bezdomnością niż inni


Prawie co piąty dorosły LGB w USA doświadczył bezdomności w pewnym momencie swojego życia. Ale transpłciowe osoby jest gorzej bardziej doświadczają bezdomności.

Tak wynika z nowego badania, Williams Institute, pokazuje, że bezdomność dotyka nie tylko młodych LGBT, ale także mocno uderza w dorosłych LGBT.

Dodatkowo rasa też ma znaczenie, Afroamerykanie LGBT bardziej doświadczają bezdomności niż biali.

 17% dorosłych osób LGB w Stanach Zjednoczonych było w pewnym momencie bezdomnych. Obejmuje to osoby, które spały na ulicy, w schroniskach, w samochodzie i czy kanapa znajomy, a także w innych niestabilnych mieszkaniach tymczasowych. Dla porównania, tylko 6% ogólnej populacji w USA było bezdomnych.

Sam Chasten Buttigieg niedawno podzielił się swoją historią bycia bezdomnym jako nastolatek. Powiedział: „Pamiętam, kiedy miałem 17 lat i spałem w samochodzie, czując się, jakby nikt we mnie nie wierzył, i że nigdy nie będzie dla mnie przyszłości” - GSN.

Ale może być gorzej czasie pandemii i kryzysu gospodarczego, bardzo uderzy w osoby LGBT, miedzy innymi wiele nie są ochronni przez prawo, jak wiele pisałem można zostać wyrzucony z pracy z powodu jest LGBT. Jak nie dawno nauczyciel katolickiej szkoły, tylko za to wziął ślub z partnerem.

Ameryka to iluzja piękna, a prawdziwe życie, brak opieki zdrowotnej, bezdomność, przemoc, rasizm, homofobia wielu częściach ameryki jest normą.

Czasie kryzysu koronawirusa cierpią biedni i LGBT młodzież najbardziej nie ma prawa do opieki zdrowotnej. Dzięki prawico - republikanie mówicie tyle o wartościach rodziny i chrześcijański, ale wyrzucacie własne dzieci na ulice i odmawiać im pomocy.

Polski Raport Social Watch 2010 – Ubóstwo i wykluczenie społeczne który współudział raportu mieli Kampania Przeciw Homofobii.

Najstarszy mieszkaniec warszawskiego hostelu uciekł do niego po tym, jak jego brat uwięził go w domu, tłumacząc, że dzięki temu "nie będzie się ru**ał". Wielu trafiło tam po nieudanych próbach samobójczych. To schronienie dla osób LGBT, które doświadczyły przemocy. Dokładny adres znają wyłącznie jego lokatorzy oraz kadra. O jedynym tego typu ośrodku w Europie Wschodniej opowiada pracująca w nim Agnieszka Duszyńska.

- Trudno jednoznacznie określić. Stosunek naszego społeczeństwa do osób LGBT trochę się zmienia, aczkolwiek jest to powolny proces. Przemoc wobec tych osób pojawia się najczęściej w ich najbliższym otoczeniu, czyli w rodzinie albo sąsiedztwie. Często jej skala jest większa w małej miejscowości, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Taka osoba jest odrzucana, nie ma środków na życie i pomysłów na to, co ze sobą zrobić. W Warszawie jest trochę lepiej, tu można liczyć na większą anonimowość, ale i większą otwartość. Należy jednak pamiętać, że osoby, które szukają pomocy, często nie mają możliwości, żeby szybko przyjechać do stolicy. Gdy już zdecydują się na taki krok, wydają ostatnie pieniądze, żeby do nas trafić.

- Tak, odzywają się głównie dzięki telefonowi zaufania, ale myślę, że są świadome tego, że u nas nie będą mogły nocować. Na stronie internetowej informujemy o braku takiej możliwości. Było natomiast kilku chłopaków, których przyjęliśmy zaraz po ukończeniu przez nich 18 lat. Przyszli do nas od razu po swoich urodzinach, najwyraźniej czekali specjalnie na ten moment. To byli uczniowie liceów.

- Z naszego doświadczenia i z opowieści osób, które do nas przychodzą, wynika, że takie placówki nie zawsze są na to przygotowane. Zdarza się, że osoby LGBT ponownie doświadczają tam przemocy, tym razem ze strony współlokatorów. Co więcej, świadczą o tym również telefony pracowników schronisk, noclegowni czy innych miejsc interwencji kryzysowej. Oni nie wiedzą, co zrobić z osobami LGBT. Nie są przeszkoleni, nie mają pojęcia, jak się zachować, kiedy osoba, która do nich trafia, identyfikuje się z inną płcią niż biologiczna. To tylko potęguje w ofiarach poczucie odrzucenia. Hostel prowadzony był przez Lambdę i TransFuzja był przede wszystkim miejscem bezpiecznym i profesjonalnym, w którym takie osoby nie są poddawane ocenom. Całość na Gazeta.pl

Wiadomo, że biedni ludzie umierają szybciej. Naukowcy wyliczyli obecnie, w jakim stopniu ubóstwo wpływa na oczekiwaną długość życia. Ustalone przez nich zależności dają do myślenia.

Bieda, bezrobocie i słabe wykształcenie idą w Niemczech w parze ze zdecydowanie niższą oczekiwaną długością życia. Wynika to z analiz naukowców z Instytutu Badań Demograficznych im. Maxa Plancka w Rostocku (MPIDR), opartych na analizie 27 mln zestawów danych. Okazuje się, że wśród mężczyzn należących do jednej piątej najgorzej zarabiającej części społeczeństwa, ryzyko ich śmierci w wieku od 30 do 59 roku jest o 150 procent wyższe niż u mężczyzn należących do jednej piątej ludzi o najwyższych zarobkach.

Bezrobocie w tej grupie wiekowej podwaja ryzyko zgonu, a niskie wykształcenie zwiększa je o około 30 procent, piszą naukowcy z Rostocku na łamach brytyjskiego fachowego czasopisma medycznego "BMJ Open".

W przypadku kobiet różnice dochodów są mniejsze niż wśród mężczyzn i odgrywają mniejszą rolę w odniesieniu do oczekiwanej dalszej długości życia. Natomiast bezrobocie i wykształcenie wpływają na nią w podobny sposób jak u mężczyzn, stwierdzają naukowcy z MPIDR.

To, jak silnie dochody i status zawodowy mogą wpłynąć na oczekiwaną długość życia, widać wyraźnie na przykładzie grupy mężczyzn ze wschodniej części Niemiec, znajdujących się w najgorszej sytuacji materialnej i zawodowej.

Zalicza się do niej około 14 procent mężczyzn o najniższych dochodach i najgorszym wykształceniu ogólnym i zawodowym. "Ryzyko zgonu w tej grupie jest ponad ośmiokrotnie wyższe niż w grupie ludzi najlepiej zarabiających i najlepiej wykształconych", mówi Pavel Grigoriev, główny autor artykułu opublikowanego w "BMJ Open".

Dla porównania - w zachodniej części Niemiec grupa mężczyzn o najniższych dochodach i najgorszym wykształceniu jest o około 11 procent mniejsza niż w landach wschodnich, a ryzyko śmierci w niej jest około pięciokrotnie większe niż wśród mężczyzna najlepiej zarabiających, a więc jej członkowie są w nieco lepszej sytuacji.

Dennis Nowak z kliniki Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium podkreśla, że związki między ubóstwem, bezrobociem i oczekiwaną dalszą długością życia nie były dotychczas wyjaśnione. Wynikało to z braku danych, na których możnaby się oprzeć w takich badaniach, jakkolwiek pewne czynniki wydają się oczywiste. Analiza przedstawiona przez naukowców z Rostocku ma charakter pionierski.

Kierownik Instytutu Pracy, Badań Społecznych i Medycyny Środowiska, który nie brał udziału w analizie MPIDR, zwraca uwagę, że bezrobotni palą średnio więcej papierosów od innych, gorzej się odżywiają, a utrata pracy prowadzi u nich często do różnych zaburzeń zdrowotnych i chorób psychicznych.

Można z tego wyciągnąć prosty wniosek, że "nawet mało atrakcyjne miejsce pracy niemal zawsze jest lepsze niż brak stałego zajęcia", mówi. Jasne jest również, że dobre wykształcenie jest kluczem do otrzymania dobrej pracy o wysokich dochodach.

Naukowcy z Rostocku przeanalizowali w swych badaniach dane 27 mln Niemców, którzy w 2013 roku znajdowali się w przedziale wiekowym od 30 do 59 lat. W tym roku w tej grupie wiekowej zmarło ponad 42 000 mężczyzn. "Po raz pierwszy mieliśmy do swej dyspozycji pewne dane, na których mogliśmy się oprzeć i przedstawić czynniki wpływające na dalszą oczekiwaną długość życia w Niemczech”, podkreśla z zadowoleniem Pavel Grigoriev, główny autor artykułu opublikowanego w "BMJ Open" - Deutsche Welle

To może zdarzyć się każdemu. Są osoby, które kiedyś nieźle sobie radziły w życiu, a choroba czy inne zdarzenia w życiu sprawiły, że znalazły się w kręgu ubóstwa - powiedział dr Rafał Bakalarczyk w TOK FM.

Z raportu Szlachetnej Paczki wynika, że co siódmy Polak dostaje minimalne wynagrodzenie. Oznacza to, że 1,5 mln osób musi utrzymać siebie i swoją rodzinę za około 1 530 zł miesięcznie. Z raportu wynika również, że w co piątej rodzinie włączonej w program Szlachetnej Paczki do dyspozycji dziennie jest... 6 zł 70 gr.

Natomiast co czwarta dorosła osoba w Polsce nie ma pracy. Choć w skali całego kraju nie mówi się o bezrobociu jako istotnym problemie, to w wielu peryferyjnych regionach sięga ono nawet 20 proc.

I jak mówi - powołując się na dane GUS - aż 4 proc. Polaków jest dotkniętych skrajną biedą. - Przekładając to na liczby, jest to 1,5 mln osób. To bardzo dużo - podkreślił ekspert. (...) - Tok FM

Jedna siódma Amerykanów żyje w nędzy, 11 procent niedojada, 1,5 miliona gospodarstw domowych z 2,8 mln dzieci musi przetrwać za dwa dolary dziennie. A Donald Trump pogorszy sytuację najuboższych.

Mit zamożności osób LGBT dominuje w myśli więcej zarabiamy. Chociaż poziomy wykształcenia wydają się wyższe dla osób LGB, ta zaleta nie znajduje odzwierciedlenia w dochodach geja ani dochodach rodzinnych par lesbijek.

W szczególności osoby LGB mogą być bardziej narażone psychicznie na negatywne skutki dyskryminacji na zdrowie i wyjątkowo podatne na negatywne skutki ujawnienia orientacji seksualnej na zdrowie. Na przykład powszechne założenie, że ujawnianie orientacji seksualnej jest jednakowo zdrowe, może być dla grup o niższym statusie nie dobre.

W raporcie CAP stwierdzono, że osoby biseksualne są bardziej narażone na skutki ubóstwa niż osoby homoseksualne. Nie po raz pierwszy naukowcy odkryli, że biseksualne osoby w Ameryce walczą, szczególnie jeśli chodzi o finanse. W 2011 r. HRC w San Francisco przeanalizowała dostępne dane, a także stwierdziła, że ​​osoby biseksualne częściej żyją w biedzie.

Wiele także homofobii wielu nas można bezkarnie zwalniać i nie chroni prawa, prowadzi nie tylko do problemów depresji, ale także do ubóstwa. Badania na temat tęczowy rodzin z USA.

Pokazuje brak uznania małżeństw osób tej samej płci oznacza, że ​​takie rodziny tęczowe są obciążone wyższymi obciążeniami podatkowymi i nierównym dostępem do ubezpieczenia zdrowotnego i rządowych programów bezpieczeństwa, raport zatytułowany „Wszystkie dzieci mają znaczenie: jak nierówności prawne i społeczne szkodzą rodzinom LGBT”. Raport Movement Advancement Project, Family Equality Council i Center for American Progress.

Mimo takie dzieci są szczęśliwe, zdrowe i dobrze przystosowane, jak ich rówieśnicy wychowani przez heteroseksualnych rodziców. Ale jednak raport mówi, że takie rodziny częściej żyją w biedzie niż w heteroseksualne gospodarstwach domowe.

Raport mówi także kiedy jeden rodzic umrze czy rozpadnie związek inne problemy dzieci stają bezbronne i państwo nie widzi takie rodziny. Jak w naszym kraju jeden rodzic biologiczny według prawa drugi rodzic nie ma prawa do dziecka, może trawić do domu dziecka.

Konsekwencje podatkowe i koszty leczenia, czy prawa dodatkowo homofobia skutkuje wiele problemów. Politycy którzy tak chętnie wypowiadają o rodzinie, prawa dzieci, mimo wiele rodzin odrzucają. Doprowadzają do nienawiści, zamiast zastanawiać się czy co jest dobre dla wielu osób. Tylko myśli o swoje poglądy i co mówi kościół. Nie myśli co powoduje ich zachowanie.

Mimo wiele problemów jakie rodziny tęczowe i pary jednopłciowe muszą doświadczyć podtrawimy wychować dobrze dzieci wiele badań pokazuje dla dobra dzieci możemy wiele, nawet zadłużać się. Zamiast atakować nasze rodziny może hetero nie nauczą coś od nas.

Homofobia, uprzedzenia, dyskryminacja czy nienawiść szkodzi wszystkim, także dla krajowej gospodarki badania ONZ pokazuje do wyraźnie. Komisja Praw Człowieka ONZ mówi ile kosztuje homofobia, ponad 30 mln, bezdomność, depresja, problemy zdrowiem, dyskryminacja w pracy ... ONZ mówi że przez transfobie i homofobie marnuje się ludzki potencjał, wielu talenty, kreatywność, ma to wielki wpływ na społeczeństwo i ekonomię danego kraju.

Bank Światowy także pokazuje, że problem wykluczenia osób LGBT i gospodarki dla krajowej jest problemy. Wykluczenie osób LGBTI pociąga za sobą koszty dla zainteresowanych osób, ale także koszty dla gospodarki krajowej i całego społeczeństwa.

Chcemy żeby dobrze rozwijać Polska to trzeba walczyć z dyskryminacja, homofobią, seksizmem, uprzedzeniami, to wielu grup. Chcemy dogonić zachód do czas na różnorodność, ale co mamy wykluczenie wiele grup.



W Stanach Zjednoczonych poniżej granicy ubóstwa żyje 43 miliony ludzi. Półtora miliona dzieci jest bezdomnych. W najbiedniejszych dzielnicach ci, którzy stracili dom, mieszkają w drewnianych chatkach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz