niedziela, 17 listopada 2019

Liczba samobójstw homoseksualny osób spada po legalizacji równości małżeństw, mimo zmusza osób LGBT do samotności


Badania wykazały, że liczba samobójstw wśród homoseksualnych kobiet i mężczyzn spadła o prawie połowę w Szwecji i Danii od czasu zalegalizowania małżeństw homoseksualnych w tych krajach.

Badanie jest wynikiem współpracy naukowców z Duńskiego Instytutu Zapobiegania Samobójstwom i Uniwersytetu Sztokholmskiego. Okazało się, że liczba samobójstw w tej grupie spadła o 46% pomiędzy latami 1989-2002 i 2003-2016.

Annette Erlangsen z Duńskiego Instytutu Badawczego ds. Zapobiegania Samobójstwom powiedziała Reuters: „Ślub jest ochroną przed samobójstwem. Legalizacja małżeństw osób tej samej płci i inne prawa - mogą faktycznie zmniejszyć piętno wokół mniejszości seksualnych.”

Odsetek samobójstw był jednak dwukrotnie wyższy wśród osób tej samej płci pozostających w związku małżeńskim niż wśród par płci przeciwnej, co odzwierciedla ogólnie wyższy odsetek samobójstw wśród osób LGBT+.

- To dobrze, że odsetek samobójstw zmniejszył się prawie o połowę, ale pozostaje niepokojąco wysoki, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że odsetek samobójstw może być wyższy wśród osób niezamężnych - uważa Erlangsen.

Dania była pierwszym krajem, który wprowadził związki partnerskie dla osób tej samej płci (w 1989 r.) Szwecja uczyniła to sześć lat później. Małżeństwa jednopłciowe, obecnie dostępne w 28 krajach, wprowadzono w Szwecji w 2009 r. a w Danii w 2012 r.

Badacze ustalili, że po legalizacji związków osób tej samej płci odsetek samobójstw osób pozostających w tego typu związkach spadł aż o 46%. Badaniami objęto 28 tysięcy osób pozostających w związkach jednopłciowych. (PinkNews/Rzeczpospolita/Historia nieheteronormatywna)

To nie pierwsze badania pokazują legalizacja związków jednopłciowy pomaga na zdrowie osób LGBT, a także całej rodzin. Także wiele badań pokazuje wyraźnie homofobia szkodzi zdrowi, nie tylko osobom LGBT, ale samy heteroseksualny.

Wiele badan pokazuje samotność powoduje wiele złego, mimo kościół zmusza osób LGBT do samotności.

Zła wiadomość dla osób, które unikają towarzystwa i wolą mieszkać same. Przynajmniej tak twierdzą brytyjscy naukowcy, który przyjrzeli się sprawie z medycznego punktu widzenia.

Samotność podnosi ryzyko wystąpienia problemów z sercem i udaru - wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z trzech uczelni - Univeristy of York, University of Liverpool i Newcastle University.

Lekarze i uczeni przeanalizowali 23 badania, obejmujące ponad 181 tysięcy dorosłych osób, wśród których odnotowano dokładnie 4 628 przypadków chorób serca i 3 002 udary - podaje brytyjski dziennik "Daily Mirror", opisując wyniki. Naukowcy sprawdzili również ich sytuację osobistą i rodzinną, przyglądając się zwłaszcza temu, czy są osobami towarzyskimi i czy z kimś mieszkają. Wnioski, do jakich doszli, nie napawają optymizmem.

Zdaniem brytyjskich uczonych, samotność zwiększa o 29 proc. ryzyko zapadnięcia na choroby serca i o 32 proc. ryzyko wystąpienia udaru. Jak podkreślają, często problemy ze zdrowiem fizycznym wynikają z problemów natury psychicznej, wynikających właśnie z życia w społecznej izolacji. Ich zdaniem, negatywny wpływ samotności na organizm można porównać do wpływu długotrwałego napięcia psychicznego, wynikającego na przykład ze stresującej pracy. (dziennik.pl)

Miedzy innymi dotyczy osób LGBT żyjemy krócej, zmuszają nas do samotności, nie mamy prawa być związku. Papież, kościół mówi że nie można być samotnym, ale tylko do hetero, ale my musimy żyć samotności i celibacie.

"Przyjaciel" to nie to samo co partner/panterka, nie będzie mógł być przy boku swojego partnera/partnerki w szpitalu.

Ponieważ osoby LGBT, tak często doświadczają odrzucenia od naszych rodzin biologicznych, nie uznaje się drugą połówkę. Wiele jest tak że nie mówi się partnerka/partner tylko lokator czy przyjaciel/przyjaciółka.

Ten język jest sposobem na ukrycie prawdy, że jesteśmy w związku mamy kogoś, dla nas jest ważna osobą, traktuje naszych partnerów/partnerki jak przedmiot. Ale są chwile, kiedy przyjaciel po prostu nie wystarczy.

Ślub bierzemy przyrzekamy w bogactwie i biedzie będziemy razem, w chorobie i zdrowiu, oznacza, że ​​gdy przychodzą trudne czasy twój partner/partnerka jest po twojej stronie.

Mówi się nam tylko możemy mieć przyjaciela, a nie partnera jak mówią duchowni, to okrucieństwo udają chcą dobra dla nas, wiemy jak jest. Jest ból i przemoc.

Nie rozumiem, jak słyszę zasługujemy tylko na przyjaźń, a nie na miłość. Jesteśmy ludźmi i chcemy być kochani, a nie traktowani jak tylko ktoś tam. Jak para Jerzy Waldorff i Mieczysław Jankowski, byli razem do końca oboje sobie pomagali, czy to przyjaźń, czy miłość. Publicznie musieli udawać że są obcy, udawać nic ich nie łączy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz