"Nie bój się Hindusa", "Dość milczenia i ukrywania się", "Lesbijki też płacą podatki". To tylko niektóre hasła, które znalazły się na transparentach uczestników dziewiątego poznańskiego Marszu Równości. Dwie drag queen ubrały się bardziej kolorowo niż zwykle: - Nasze stroje symbolizują tęczę spaloną w Warszawie
- Już siódmy raz idę w tym marszu - mówi pani Zofia, 74-latka. - Chodzę, od kiedy mój wnuk powiedział mi, że jest gejem. Nie chcę, żeby ktoś zrobił mu krzywdę - tłumaczy. W dłoni ma kolorowy balonik. Oprócz niej w dziewiątym poznańskim Marszu Równości poszło blisko 300 osób. Ruszyli z pl. Mickiewicza, w samym centrum Poznania. Szli ulicami: św. Marcin, al. Marcinkowskiego, Paderewskiego, przez Stary Rynek, obok pl. Wielkopolskiego i al. Marcinkowskiego na pl. Wolności, gdzie o godz. 14.20 uczestnicy się rozeszli.
Witek przyszedł z koleżanką. Żeby dodała mu odwagi. - Mam 17 lat, jestem gejem. W gimnazjum strasznie mnie prześladowali. Jestem tu dzisiaj, żeby pokazać, że się nie boję - mówi. Nazwiska nie chce podać. - Mama nie wie. Nie jest tolerancyjna - tłumaczy.
Skandowane hasła poruszały nie tylko problemy mniejszości seksualnych, ale też osób niepełnosprawnych oraz dyskryminowanych na tle rasowym. Uczestnicy marszu odnieśli się też do eksmisji lokatorów na bruk przez "czyścicieli" kamienic, z których Poznań słynie na całą Polskę: - Mieszkanie prawem, nie towarem! Skandalem jest to, że w cywilizowanym mieście ludzie ze swoich domów wyrzucani są prosto na ulicę - Gazeta Wyborcza.
zdjęcia Miłość Nie Wyklucza/Dni Równości i Tolerancji
Wideo Radio Merkury i WTK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz