środa, 29 września 2010

Radziszewska obroniła stanowisko

Premier Tusk spotkał się z Elżbietą Radziszewską i... pozostawił ją na stanowisku. Informację tę potwierdził TOK FM rzecznik rządu Paweł Graś. Dymisji pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania domagały się - między innymi - środowiska feministyczne, działacze organizacji gejowskich i dziennikarze. Przyjęłam z pokorą uwagi premiera, będę dalej pełnić funkcję pełnomocnika rządu ds. równego traktowania - powiedziała PAP Radziszewska po rozmowie z Tuskiem - Ta decyzja pana premiera zobowiązuje mnie do jeszcze bardziej intensywnej pracy na rzecz przeciwdziałania dyskryminacji i walki o równe traktowanie w naszym kraju - dodała.

Tak jak myślałem premier nic nie zrobi, rozmowa była tylko na pokaz pokazać robi coś ale nie jest tak, witać kościół ma większe wpływy niż inni, ona się nie nadaję na stanowisko takie, ale protesty będą dalej organizowane w całej polsce łódź, trójmieście itp. Jedną już dostała karę została wyrzucona i  nie będzie członkiem jury tegorocznej edycji konkursu KE na artykuł o walce z dyskryminacją. 

**** 

W interesującej rozmowie, w telewizyjnym programie „Dzień Dobry TVN”, minister ds. równości Elżbieta Radziszewska wytknęła panu Śmiszkowi z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, że jest gejem oraz że „jest tajemnicą poliszynela, kto jest partnerem pana Śmiszka”.


Odważna wypowiedź pani minister spowodowała falę oskarżeń pod jej adresem. Reakcje te muszą zdumiewać, zważywszy na to, że również pan Śmiszek nie kryje swojej orientacji seksualnej, a mimo to nikt go z tego powodu nie oskarża i nie potępia. Czy w tej sytuacji słuszne jest potępianie minister Radziszewskiej tylko za to, że mówi dokładnie to samo co pan Śmiszek? W końcu, jeśli mamy się traktować w sposób równy i walczyć z przejawami dyskryminacji, nie może być tak, że są pewne tematy (takie jak np. orientacja seksualna pana Śmiszka), na które może się wypowiadać tylko pan Śmiszek, a inni muszą milczeć. A już z całą pewnością nie może tego tematu przemilczać minister Radziszewska, która sprawami ludzi takich jak pan Śmiszek i jego partner zajmuje się z urzędu.
Minister Radziszewska nie kryje, że od dawna zna pana Śmiszka „od tej strony” i że jego partner jakiś czas temu sam przyznał się jej do tego, że jest jego partnerem. Widocznie uznała zatem, że utrzymywanie tych faktów w tajemnicy przed panem Śmiszkiem podczas rozmowy z nim w telewizyjnym studiu nie ma sensu, a nawet byłoby czymś nienaturalnym. Trudno mówić o jakiejś krzywdzie wyrządzonej w ten sposób panu Śmiszkowi, skoro pan Śmiszek i tak od dawna sam doskonale wie, jakiej jest orientacji seksualnej i kto jest jego partnerem.
Co prawda pan Śmiszek upiera się, że nie ma powodu, aby o tym, o czym on wie, wiedzieli wszyscy, ale wydaje się, że nie ma racji. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto jaką orientację reprezentuje i jakich ma partnerów, a jeśli komuś takiemu jak pan Śmiszek jest trudno o tym mówić w telewizji, zadaniem kompetentnego urzędnika jest go wyręczyć.
Jeśli w wypowiedzi minister Radziszewskiej jest coś skandalicznego, to jedynie to, że dając do zrozumienia, że wie, kto jest seksualnym partnerem pana Śmiszka, nie podzieliła się tą wiedzą na antenie. Jako minister powinna być świadoma, że takie rzeczy każdy widz chce wiedzieć i ma prawo oczekiwać, że dowie się ich z ust urzędnika państwowego. Publiczna debata nie może się opierać na niedopowiedzeniach – jeśli się powiedziało A, trzeba mieć odwagę powiedzieć B.
Mamy nadzieję, że szczegółowe informacje na temat partnera pana Śmiszka przyniosą następne programy z cyklu „Dzień Dobry TVN”. Sprawiedliwe byłoby także, aby dziennikarze tej stacji dali panu Śmiszkowi szansę na ujawnienie seksualnej orientacji minister Radziszewskiej oraz nazwiska jej partnera. Gdyby odmówił, pani minister powinna zrobić to sama, czym potwierdziłaby, że ideę równości i walki z dyskryminacją rzeczywiście traktuje serio.  polityka.pl
Jaka to tajemnica że już wszyscy wiedzą kto jest partnerem jego.  Jego partner lubi być gwiazdą mediów a on nie całkiem, no teraz stał i ich ba nie całkiem zadowolony z tego. Zamiast innymi sprawami zająć się oni kim jest jego partner, ważniejsze są miedzi innymi walka z dyskryminacją, nienawiścią związki partnerskie witać większość mediów nie odchodzi to całkiem tylko bijatyka na paradach więcej mówią o kontrmanifestacji, niż o naszej paradzie czy homofobach zajmują się jacy są niedobrze ci lesbijki i geje  ble ble.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz