środa, 10 lutego 2016

Na spotkaniu wyborczym Marco Rubio i rozmowa z gejem


Replika: Na spotkaniu wyborczym Marco Rubio, jeden z republikańskich (konserwatywnych) kandydatów na kandydata na prezydenta USA, został zapytany o jego sprzeciw wobec małżeństw jednopłciowych (które są legalne w całych Stanach od czerwca zeszłego roku)

"Mam pytanie jako gej - dlaczego chciałby mnie Pan wepchnąć z powrotem do szafy? - zapytał wyborca Timothy Kierstead ze stanu New Hampshire

"Nie chciałbym tego, może sobie Pan być, gdzie Pan chce. Ja po prostu tylko wierzę, że małżeństwo to związek pomiędzy mężczyzną i kobietą" - odparł Rubio

"Ta wiara wynika z religii. Ale przecież w naszym kraju jest rozdział spraw religii od spraw państwa, a małżeństwo to kwestia stanowionego prawa. Więc w tej sprawie nagle nie ma Pan tego rozdziału - tylko dlatego, że ja jestem gejem, a nie hetero"

Rubio, który jest jedynym katolikiem wśród głównych kandydatów na kandydatów na prezydenta w USA, odparł:

"Nie chcę wprowadzać żadnej państwowej religii. Niemniej, religia jest wielką częścią amerykańskiego dziedzictwa."

Na to Timothy:
"Ale ja już jestem zamężny i to od lat (w New Hampshire małżeństwa jednopłciowe są legalne od 2010 r. - przyp. "Replika") - a Pan uważa, że małżeństwo takie jak moje się nie liczy"
"Ja tylko wierzę, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny" - powtórzył Marco Rubio.
Ale Timothy nie dawał za wygraną:

"Ale to tylko Pańska wiara, ponad połowa naszego społeczeństwa uważa inaczej"
Rubio: "Ja wierzę, że tak powinno stanowić prawo, a jeśli Pan się ze mną nie zgadza, to powinien Pan walczyć o zmianę prawa"

Timothy: "Ale przecież prawo zostało już zmienione"
Rubio, odchodząc: "Szanuję Pański pogląd"

Timothy, krzycząc za politykiem: "Typowy polityk! W niewygodnym momencie po prostu odchodzi"
***

Dlaczego przytaczamy tę wymianę zdań? Bo u nas brakuje takich polityków? Nie, oczywiście, że nie. Są.

Przytaczamy tę wymianę zdań, bo u nas brakuje takich gejów. Takich, którzy gotowi byliby zadawać politykom niewygodne pytania. Którzy na spotkaniu wyborczym wstaliby i powiedzieli:
"Jestem gejem, mam partnera i nie mamy żadnych praw jako para. Czy ma Pan/Pani jakąś ofertę dla nas w swym programie?"

Na zdjęciu: Marco Rubio (stoi) i Timothy Kierstead (siedzi)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz