Tak jak pisałem wczoraj według znawców boksu Cruz miał mało szanse na wygrane, tej bokserskiej walce rywal więcej miał przewagi nad Cruzem.
Jedynie można powiedzieć Cruz jest wygrany, że przyznaje się kim jest nie ukrywa się, żyję normalnie to jest większa nagroda niż jakiś tytuł.
TVN24: Niespodzianki w Las Vegas nie było. Pierwszy zawodowy bokser, który przyznał się do bycia homoseksualistą, nie zdobył tytułu mistrza świata.
Portorykańczyk walczył o mistrzowski pas federacji WBO w wadze piórkowej. Zrobił jak zapowiedział. Założył efektowny strój, zakorzeniony w kulturze LGBT. W Las Vegas pokazał się więc w spodenkach, na których dominowała tęczowa flaga. Na dłoniach miał różowe rękawice. Tylko rękawice różowe to nie symbol gejowski, tylko tak chciał pokazać solidarność z kobietami które walczą z rakiem piersi.
Na Orlando Salido to jednak nie wystarczyło. Meksykanin znokautował go w siódmej rundzie. Salido trafił Cruza prawym sierpem, a padającego rywala dobił jeszcze lewym podbródkowym. Sędzia przerwał walkę bez liczenia.
Do tego momentu Portorykańczyk sprawiał lepsze wrażenie. - Byłem przekonany, że wygram - nie mógł odżałować po porażce, trzeciej w 13-letniej karierze zawodowej.
Komentatorzy polscy nie byli przygotowani do przeprowadzenia po wiele razy używali stereotypów i homofobiczny akcentów, jak też mówili ożeni się z przyjacielem, jaki to przyjaciel to narzeczony.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz