piątek, 25 października 2013

Proces ws. pobicia Biedronia. "Nie przypominam sobie"




Miłość po katolicku, kartkę Robert dostał od homofoba. Gdy poseł katolik dostałby kartkę od geja, zaraz byłby krzyk, jak może prześladować katolika, ale gej poseł dostanie to jest ok po to wolność po katolicku.

Nie przypominam sobie, żebym kogoś uderzył ani opluł. Być może odepchnąłem - tak mówił przed sądem mężczyzna oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej posła Roberta Biedronia.

15 czerwca br. ulicami Warszawy przeszła Parada Równości. Część jej uczestników została później w mieście, by kontynuować zabawę w stołecznych lokalach.

Było już po północy, gdy do grupki osób stojących przed klubem podeszli mężczyzna i kobieta. Wywiązała się kłótnia, potem szamotanina. Poseł twierdzi, że został uderzony i opluty, a podtekst zdarzenia był homofobiczny. Ucierpiał też jego kolega.

Policja szybko zatrzymała mężczyznę, który miał tego dokonać. W czwartek przed śródmiejskim sądem rozpoczął się jego proces. Prokuratura oskarżyła 30-letniego Pawła G. o naruszenie nietykalności Biedronia i jego znajomego. Uznała, że czyn miał charakter chuligański - onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz