Dzięki Rzeczniczce Praw Obywatelskich doszło wczoraj do spotkania organizacji LGBTQ z wiceministrem zdrowia, Andrzejem Włodarczykiem. Osoby transseksualne będą zawiedzione jego wynikami, lepsze wieści są dla par jednopłciowych.
W ponad dwugodzinnym spotkaniu wzięła udział silna reprezentacja biura Rzeczniczki Praw Obywatelskich (z Katarzyną Łakomą, zastępczynią dyrektora Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego), wiceminister A. Włodarczyk i jego współpracownicy, a także Izabela Jakubczak-Rak, zastępczyni Rzeczniczki Praw Pacjenta. Pomimo zaproszenia nie przybyła żadna osoba z Naczelnej Rady Lekarskiej. Stronę społeczną reprezentowały fundacja Transfuzja oraz stowarzyszenia: „Lambda-Warszawa”, „Kampania Przeciw Homofobii”, „Pracownia Różnorodności” oraz Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego.
Spotkanie zostało zaaranżowane przez biuro RPO w rezultacie poświęconego zdrowiu spotkania Rzeczniczki Praw Obywatelskich i Rzeczniczki Praw Pacjenta z organizacjami LGBTQ 04 maja 2011 roku.
Omówiono dwie podstawowe grupy spraw podniesione wcześniej przez organizacje LGBTQ:
dostęp do informacji o stanie zdrowia osoby nieprzytomnej dla partnera lub partnerki tej osoby oraz dostęp do dokumentacji medycznej,
problemy osób transseksualnych: brak lub utrudnienia w wykonywaniu zabiegów chirurgicznych w ramach dostosowania płci biologicznej do płci psychicznej, brak refundacji zabiegów chirurgicznych, odpowiedzialność karna za przeprowadzenie takich zabiegów przed sądowym orzeczeniem zezwalającym dostosowanie płci biologicznej do płci psychicznej, pełna odpłatność leków podawanych w ramach terapii hormonalnej, brak regulacji dotyczących prawnej i medycznej procedury dostosowania płci biologicznej do płci psychicznej.
Biuro RPO generalnie poparło postulaty organizacji LGBTQ, wskazując na potrzebę zmiany prawa i praktyki służby zdrowia. Poruszenie wywołała zastępczyni Rzeczniczki Praw Pacjenta, która stwierdziła, że jej urząd nie otrzymał ani jednej skargi na brak dopuszczenia do informacji o stanie zdrowia nieprzytomnego partnera lub nieprzytomnej partnerki, wobec czego nie widzą problemu z dostępem do informacji o stanie zdrowia ani do dokumentacji medycznej. I. Jakubczak-Rak dodała, że w przepisy nikogo nie faworyzują ani nie dyskryminują. Katarzyna Łakoma z biura RPO zaprotestowała przeciw takiemu stawianiu sprawy; wskazała, że biuro RPO – o dziesięciokrotnie dłuższej historii niż biuro RPP – prawie wcale nie otrzymuje skarg na przejawy rasizmu czy antysemityzmu, a wiadomo, że są one w Polsce częste. W bardzo podobnym tonie wypowiedział się wiceminister A. Włodarczyk. Zadeklarował on też pełne zrozumienie dla problemów zgłoszonych przez organizacje LGBTQ, ale równocześnie wskazywał, że bez politycznej woli i politycznego „zlecenia” żaden resort nie wyjdzie poza prace przygotowawcze i studyjne nad zmianą prawa. Uwagi te dotyczyły przede wszystkim uregulowania sytuacji osób transseksualnych. W polemice z Anną Grodzką (Transfuzja) A. Włodarczyk wyraził pogląd, że w Polsce są wykonywane zabiegi chirurgiczne umożliwiające dostosowanie płci biologicznej do płci psychicznej (np. histerektomia), jednak nie wykonuje się ich w tym celu; wykonane na osobie transseksualnej nie tylko nie są refundowane przez NFZ, ale mogą powodować odpowiedzialność osoby przeprowadzającej zabieg z art. 156 kodeksu karnego (ciężki uszczerbek na zdrowiu – poprzez pobawienie zdolności płodzenia). A. Włodarczyk stwierdził, że sytuacja osób transseksualnych powinna być uregulowana kompleksowo – ustawą, która zajęłaby się prawną i medyczną procedurą dostosowania płci biologicznej do płci psychicznej, jej konsekwencjami oraz kosztami. Prace nad taką ustawą wymagają przygotowania tzw. oceny skutków regulacji (w tym dodatkowego obciążenia finansowego dla NFZ lub budżetu państwa) oraz współpracy resortów zdrowia, sprawiedliwości, finansów oraz spraw wewnętrznych i administracji. W swojej wypowiedzi A. Włodarczyk wskazał, że zespół pracujący nad taką regulacją mógłby być usytuowany w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, np. przy rządowej Pełnomocniczce ds. Równego Traktowania (ta ostatnia propozycja wywołała zauważalną reakcję strony społecznej). Niezależnie od wszystkiego prace nad utworzeniem zespołu mogą się rozpocząć najwcześniej po wyborach i to przy założeniu, że koalicja z udziałem PO utrzyma władzę i ministerstwo zdrowia. Nie jest pewne, czy do wyborów uda się sporządzić choćby ocenę skutków regulacji. Takie stanowisko – oznaczające de facto odsunięcie zajęcia się sprawą do bliżej nieokreślonego terminu – mocno rozczarowało organizacje LGBTQ. Biuro RPO wyraziło przekonanie, że – w oczekiwaniu na kompleksową regulację – możliwe będą choćby częściowe i stopniowe zmiany przepisów, na początku w zakresie procedury sądowej, przez zmianę trybu procedowania z procesowego na nieprocesowy (RPO skierowała w tym zakresie obszerne wystąpienie do ministra sprawiedliwości, poparte ostatnio przez SPR).
Lepsze wiadomości A. Włodarczyk miał dla par jednopłciowych: ministerstwo zgodzi się na nowelizację art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z 06 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Przepis ten definiuje tzw. „osobę bliską” i – wskutek orzecznictwa Sądu Najwyższego – wyklucza osoby pozostające w związkach jednopłciowych (tzn. wymienia „osoby pozostające we wspólnym pożyciu”, ale wg SN obejmuje to jedynie nieformalne związki różnopłciowe, potocznie zwane konkubinatami). Przepisy ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty przyznają osobie bliskiej dwa ważne uprawnienia: (1) może być ona obecna przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych pacjentce bądź pacjentowi oraz (2) otrzymuje ona informację o stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu w przypadku, gdy pacjent lub pacjentka są osobami nieprzytomnymi względnie niezdolnymi do zrozumienia znaczenia tej informacji. Przyznanie tych uprawnień osobom żyjącym w związkach różnopłciowych przy jednoczesnej odmowie ich przyznania związkom jednopłciowym to ustawowa dyskryminacja ze względu na orientację seksualną.
Podczas wczorajszego spotkania ustalono, że SPR i KPH przygotują kompletny projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta a następnie przekażą go ministerstwu zdrowia i/lub klubowi PO (w zależności od wyniku wyborów oraz od tego, czy szybsze okaże się przedłożenie rządowe czy projekt poselski). Wypowiedź Izabeli Jakubczak-Rak (czyli pogląd, że brak zgłoszeń oznacza problemu i nie trzeba zmieniać prawa) pokazała, że w uzasadnieniu projektu nowelizacji powinny znaleźć się przykłady sytuacji, którym ma zapobiec zmienione prawo. Z tego względu KPH i SPR apelują do osób biseksualnych i osób homoseksualnych o zgłaszanie przypadków, w których nie uzyskały one od lekarki lub lekarza informacji o stanie zdrowia swojego partnera lub swojej partnerki tej samej płci. Zależy nam na przykładach, które będzie można wykorzystać w uzasadnieniu projektu ustawy – podających daty i miejsca zdarzenia. Jeśli nie chcecie ujawniać swoich imion ani nazwisk – dokonamy anonimizacji zgłoszonych przypadków. Kontakt z nami: pracowniaroznorodnosci@gmail.com lub zjablonska@kph.org.pl. Do współpracy, pomocy i poparcia prac nad projektem zapraszamy inne organizacje i grupy LGBTQ oraz media LGBTQ.
W toku spotkania dyskutowano też o innych zagadnieniach. Przedstawiciel Lambdy-Warszawa upominał się o właściwą edukację medyczną. Wskazywał, że „kursy doszkalające” dla praktykujących lekarek i lekarzy niczego nie rozwiążą, bo tematyka seksualności jest im obca i uważają ją za wstydliwą, a – co gorsza – wiele osób obecnie studiujących medycynę ma identyczne podejście. Wiceminister A. Włodarczyk odparł najpierw, że podstawowym problemem jest mała liczba godzin zajęciowych w ogóle, co skutkuje fatalnym przygotowaniem w dziedzinach związanych ściśle z ratowaniem zdrowia i życia; następnie zgodził się, że przedstawicielem Lambdy-Warszawa, że gorsze traktowanie ludzi ze względu na ich orientację seksualną to skandal. Dodał, że stan obecny, w którym tylko do co czwartego wymagającego tego badania rozbiera się pacjentów i pacjentki, jest niemożliwy.
Przedstawicielka PTPA zwróciła uwagę na zgłaszane jej organizacji przypadki, w których odmawiano informacji o stanie zdrowia nawet osobom do tego upoważnionym przez pacjentkę/pacjenta – ze względu na ich orientację seksualną/relację z pacjentem/pacjentką. Wracając do wypowiedzi Izabeli Jakubczak-Rak stwierdziła, że osoby szukające pomocy w organizacjach pozarządowych to klientela specyficzna, reguły niechętna występować pod nazwiskiem w kontaktach z instytucjami i urzędami – i tym trzeba tłumaczyć brak zgłoszeń do biur RPO czy RPP. Przedstawicielka PTPA wskazała też na braki w tzw. ustawie antydyskryminacyjnej, która nie przewiduje instrumentów ochrony prawnej dla osób poszkodowanych w dostępie do ochrony zdrowia ze względu na orientację seksualną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz