środa, 28 września 2011

News: Lesbijka całowała swą dziewczynę i wyrzucili ją z samolotu, Kościoły walczą na billboardy, Amerykański urząd statystyczny ...


Fot. tvn24/wikipedia
 Aktorka Leisha Hailey została wyproszona z pokładu samolotu linii Southwest Airlines za pocałowanie swojej dziewczyny - donosi telewizja FOX News. Do incydentu doszło w poniedziałek. Aktorka, otwarcie deklarująca swoją homoseksualną orientację, nie kryje oburzenia.

Od kiedy to okazywanie uczuć ludziom, których kochasz jest zabronione? - napisała Hailey na Twitterze. Zapowiedziała bojkot linii Southwest Airlines.

Same linie lotnicze tłumaczą się, że Hailey została w ten sposób potraktowana wyłącznie z powodu swojego zachowania, a nie orientacji seksualnej.

Według Southwest, pasażerowie skarżyli się, że kobiety zachowują się niewłaściwie. Doszło do dyskusji, która "eskalowała do poziomu, gdy lepiej było rozwiązać sprawę na ziemi".

 Leisha Hailey jest gwiazdą serialu "Słowo na L" (The L-Word) opowiadającego o życiu młodych kobiet i ich homo- oraz heteroseksualnych związkach.  Do incydentu doszło w poniedziałek podczas lotu z Baltimore do St. Louis.

Fot: towleroad
 Grupy religijne podobnie zebrali podpisy i będzie uchylenie praw LGBT tak zwane edukacja na temat społeczności LGBT w szkołach Kalifornii. Zbierano podpisy w kościoła, też mówili że potrzebują podpisy na walkę z pedofilią ale chodziło coś innego, w prosto skłamali część obywateli Kalifornii. Pisałem o tym wczoraj. Prawdziwe oblicze członków religijny, nie podtrawią legalnie i uczciwie nic zrobić tylko oszukiwać. Głupi lud wierzy im, przykro prawda taka jest. Amerykanie to naprawdę głupi naród najpierw uchwalają później uchylają, jak to robią na kłamstwie i szantażu przez grupy religijne.

W amerykańskim mieście Toledo (stan Ohio) toczy się niecodzienna walka na billboardy pomiędzy dwoma kościołami chrześcijańskimi.

Miejscowy megakościół The Church on Strayer sponsoruje kampanię billboardową głoszącą, że "Bycie gejem NIE jest darem od Boga". Jest to odpowiedź na ogłoszenia miejscowego kościoła metodystycznego Central United Methodist Church, który twierdzi, że homoseksualizm jest od Boga.

Na dziewięciu billboardach pierwszej z wymienionych wspólnot widnieje napis: "Bycie gejem NIE jest darem od Boga. Są nim przebaczenie, miłość i życie wieczne".

Cztery miesiące temu kościół metodystyczny na billboardach głosił: "Bycie gejem jest darem od Boga". Niedawno to stwierdzenie zastąpił zdaniem: "Tworząc miejsce dla wszystkich Bożych dzieci bez względu na orientację seksualną i tożsamość płciową".

Pastor kościoła Church on Strayer, Tony Scott uważa, że powyższe stwierdzenia są kłamstwem. - W ciągu ponad 30 lat doradzania ludziom, którzy wybrali homoseksualny styl życia, od żadnego z nich nie usłyszałem: "Jestem zachwycony, że jestem gejem". Żaden nie powiedział mi też: "Mój gejowski styl życia pochodzi od Boga". Wszystkie osoby, które prowadziły ten dewiacyjny styl życia, dzieliły się ze mną bólem wynikłym z ich wyboru, a także wstydem i poczuciem winy, które odczuwały".

Jednocześnie pastor Scott podkreśla, że nie żywi nienawiści do gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów. - Rzecz w tym, ze kocham ich za bardzo, by pozwolić, aby wierzyli w kłamstwo. Kocham też to miasto tak mocno, że nie chcę dopuścić, aby były w nie zasiewane kłamstwa - stwierdził.

Z kolei pastor kościoła metodystycznego Central United Methodist Church, Bill Barnard, powiedział, że przesłanie pastora Scotta go "zasmuciło". - Tożsamość seksualna jest częścią tego, kim jesteśmy. To nie wybór - oświadczył.

Grupy religijne mają problemy i atakują tak LGBT, nie zajmą się swoimi rodzinami, czy przemocą w Ameryce codziennie giną ludzie, narkotyki, duża część nie ma jak wykarmić dzieci, a pojeby sfrustrowani religijni przywódcy tylko podtrawią nienawidzić, później wychodzą skandale seks z dziećmi czy z prostytutką.

 Amerykański urząd statystyczny opublikował nowe statystyki na temat tej samej płci, w związku małżeńskim i bez ślubu. Według szacunków Spisu Powszechnego 2010, było 131.729 osób tej samej płci żonaty gospodarstw domowych par i 514.735 osób tej samej płci partnera niezamężni w Stanach Zjednoczonych. Na początku podawano wyniki spisu powszechnego szacowało tej samej płci małżeństwa na 152.335 i tej samej płci, a bez ślubu na 440.989.

Rożną badania z powodu że jednych stanach jest legalne, ale inny stanach związki małżeńskie są nie legalne. Znaczy mieszkają w stanie gdzie ich związek jest nie ważny, wzięli ślub innym stanie. Pokazuje jedno związki tej samej płci są drugą kategorią, nawet w stanach gdzie są legalne przez to według prawa federalnego nie są małżeństwem tu kłania się ustawa DOMA, ale według prawa stanowego ich związek jest legalny. Tak np płacą podatki stanowe razem, ale federalne już osobno.

Jak pisałem w teksasie zawieszono ucznia za to że nie akceptuje homoseksualizmu, chrześcijanie już ogłosili jego bohaterem i jest prześladowany za swoje poglądy. Ale wyszło że do nie pierwszy raz tego studenta wybryk poniżał też nauczyciela, do nie aniołek, nie jest taką ofiarą jak mówi. Najgorsze to jest że kiedy jest reakcja na homofobie do hieny religijne atakują, może miało być tak jak w szkole gdzie poniżano Jamey Rodemeyer, później zabił się. Po szkoła nie było żadnej reakcji na homofobiczne słowa.

Konserwatyści też wygrali w teksasie zostało cofnięte zawieszenie, uczeń może wracać do szkoły i dalej poniżać osoby homoseksualne. Pokazuje jedno znęcanie się i poniżanie na członkami LGBT jest bezkarność w Ameryce.

Ciąg dalszy  Patti Stanger Millionaire Matchmaker  (Żona dla milionera), przeprasza za swoje słowa, ale póżniej znów szokuje w programie na CNN.
 Program "Top Model. Zostań modelką" znalazł się na rozdrożu. Warto zapytać - dokąd zmierza?   "Masz czym iść do przodu!", "Przyznawaj się do cycków - robiłaś je czy nie?", "Pobaw się balonami" - to tylko niektóre z wypowiedzi jurorów z ostatniego odcinka popularnego programu TVN „Top Model. Zostań modelką”. Wszystkie padły pod adresem jednej z uczestniczek, 26-letniej Angeliki Fajcht. Gdy jurorzy głośno zastanawiali się, czy jej biust jest naturalny czy „zrobiony”, kobieta zaproponowała, by Dawid Woliński sam to sprawdził. Zachęcany przez pozostałych jurorów projektant nie dał się długo prosić - podszedł do kandydatki i zaczął dotykać jej piersi. Po krótkim badaniu potwierdził: "mówi prawdę, są naturalne".

Projektant Piotr Krajewski, który ma swoje atelier w Warszawie, w wywiadzie dla „Super Expressu” nie krył oburzenia standardami oceniania kandydatek na modelki. Po ostatnim odcinku, w którym Dawid Woliński dotykał piersi jednej z kandydatek, Krajewski tłumaczył, że żaden szanujący się projektant nie obmacuje modelek. Ostrej krytyce poddał także pozostałych jurorów. Marcinowi Tyszce przypomniał odcinek, w którym rzucił do jednej z dziewczyn: "Zdejmij stanik, a przejdziesz dalej".

Zdaniem Krajewskiego takie zachowania biją w cały świat mody i utrwalają stereotyp, że aby się do niego dostać, trzeba się rozebrać. Oceniając wypowiedzi Karoliny Korwin-Piotrowskiej, projektant podkreślił, że są one bezczelne, „na poziomie uczennicy szkoły podstawowej”. Nie lepsze zdanie projektant ma na temat Joanny Krupy, która w ostatnim odcinku zagrzewała Wolińskiego słowami: „Pobaw się balonami”.

Psycholog Monika Dreger zwraca uwagę, że płynie do nich jasny przekaz: ciało jest towarem. - Wśród młodych ludzi rodzi się przekonanie, że sprzedając ciało, mogą osiągnąć swój cel. Dla jednych będzie to kariera, dla drugich sukienka – tłumaczy psycholog. O nastolatkach szukających sponsorów w centrach handlowych zrobiło się głośno w 2009 roku po filmie Katarzyny Rosłaniec pt. „Galerianki”. Reżyserka pokazała młode dziewczyny, które za komórkę lub „fajne” buty sprzedają się obcym facetom. Dreger podkreśla, że przedmiotowe traktowanie kobiet w programach rozrywkowych utwierdza młodych ludzi w przekonaniu, że sprzedaż ciała może się opłacać, a co gorsza nie jest to niczym nagannym.

Psycholog mówi też o wpływie takich programów na dorastających chłopców, którzy oglądają program „Top Model”, żeby popatrzeć na atrakcyjne, prawie nagie kobiety. - Obserwując mężczyzn zasiadających w jury, którzy obrażają czy obmacują uczestniczki, chłopcy uczą się, że takie zachowanie jest w porządku. Nic dziwnego, że później kopiują je w szkole czy na podwórku – tłumaczy Dreger.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz