Daniel lubi rozśmieszać i być rozbawiany. Najchętniej rozśmieszyłby cały świat, aby wreszcie przestało być tak śmiertelnie poważnie i ludzie mogli zdystansować się do siebie samych. Dzień zaczyna od kawy, ale najważniejszy jest papieros. To moje rytuały i choć wstyd się do tego przyznać, bardzo o nie dbam, pielęgnuję je. Nie wychodzi z domu bez gazu pieprzowego. Mówi, że jest wredny, uparty i bezkompromisowy. I nawet jeżeli jest w tym kokieteria, to utrzymuje, że te cechy są mu potrzebne w działalności w KPH. W każdym razie upór i bezkompromisowość. Wciąż szokująca i irracjonalna wydaje mu się homofobia oraz ignorowanie tematu przez polskich polityków. W przyszłości widzę siebie jako polityka lewicowego, ale nie celebrytę politycznego, a zaangażowanego działacza.
Za moment przełomowy w życiu uważa wyoutowanie się przed mamą, która jest dla niego autorytetem, jednak najlepszym coming outem nazywa wywiad, którego udzielił lokalnemu dziennikowi, zamieszczony na pierwszej stronie. Nie konsultowałem tej decyzji z nikim i nie tylko nie żałuję, ale jestem z tego dumny.
Od dzieciństwa jest zafascynowany Cher (Mama słuchała jej non stop!), koronę królów parkietu nałożyłby jednak Army of Lovers. Sam też występuje na scenie jako ognista drag queen Charlotte. Otrzymał nawet tytuł Królowej Szczecina. Czuję się wtedy wolny i taaaaki ładny! Kiedy pytam o faceta, który nie miałby u niego szans, od razu odpowiada, że nie ma takiego. Po zastanowieniu dodaje, że bez szans byłby taki, któremu nie podobałaby się jego działalność w KPH oraz taki, który nie polubiłby Charlotte.
KPH Szczecin ma sukcesy i porażki do sukcesów miedzy innymi sprawa Ryszarda Giersza – tak zwanie pierwszy homoseksualny mężczyzna, który walczył o swoją godność przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Porażka na pewno zaliczy Happening zastrzel geja i lesbijkę.
(Bartosz Reszczak - Replika)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz