Marzena Wróbel, fot. Paweł Supernak/PAP |
Członkowie sejmowych komisji polityki społecznej i rodziny oraz sprawiedliwości i praw człowieka spierali się dzisiaj o projekt tzw. ustawy antydyskryminacyjnej. Projekt został przedłożony przez pełnomocniczkę rządu ds. równego traktowania Elżbietę Radziszewską.
Prace nad projektem tej ustawy trwają od kilku lat. Ma ona wdrożyć do polskiego prawa unijne dyrektywy antydyskryminacyjne, których niepełną implementację zarzucała Polsce Komisja Europejska.
Przedłożony przez Radziszewską projekt ustawy skrytykowali posłowie lewicy. Zdzisława Janowska (SdPl) oceniła, że zawiera on wiele niejasności, jest niekompletny i niezgodny z dyrektywami UE. Zgłosiła też wniosek o wysłuchanie publiczne w sprawie tego projektu.
Anna Bańkowska (SLD) przypomniała z kolei, że jej klub w ub.r. zgłosił projekt ustawy, przewidujący powołanie Rzecznika ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji, który do tej pory nie został skierowany przez marszałka Sejmu do dalszych prac. Apelowała o powołanie podkomisji, która zajęłaby się oboma projektami, "by nie było tak, że w Sejmie dochodzi do dyskryminacji opozycji".
Prowadzący obrady Sławomir Piechota (PO) powiedział jednak, że "w rozwiniętych demokracjach nie ma wątpliwości, że projekty rządowe mają absolutne pierwszeństwo". To z kolei spotkało się z krytyką ze strony Marka Balickiego (SLD), który powiedział, że takiego postępowania nie przewiduje regulamin Sejmu.
Projekt nowej ustawy skrytykowali obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele organizacji pozarządowych. Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego argumentował, że na powierzenie spraw dotyczących równego traktowania urzędom, takim jak Rzecznik Praw Obywatelskich, zdecydowały się tylko cztery kraje europejskie. Podkreślił, że w krajach tych liczba skarg kierowanych do tych urzędów jest znacznie niższa niż do niezależnych urzędów w innych krajach.
Przedstawicielka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Dorota Pudzianowska zwróciła uwagę, że projekt ustawy nie przewiduje przeznaczenia żadnych dodatkowych środków na działalność RPO. W jej ocenie może to doprowadzić do marginalizowania w biurze rzecznika spraw z zakresu równego traktowania. Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii podkreślił zaś, że w projekcie różną ochroną przed dyskryminacją objęto poszczególne grupy społeczne, w tym osoby niepełnosprawne, co w jego ocenie może być sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości.
Słowa przedstawicieli organizacji skrytykowali dwaj niepełnosprawni, poruszający się na wózkach inwalidzkich posłowie. Przewodniczący Piechota przekonywał, że osób niepełnosprawnych nie można zaliczyć do grup mniejszościowych, bo "każdy kiedyś w życiu jest niepełnosprawny, choćby na starość". Filip Libicki (niezrzeszony) zarzucił z kolei przedstawicielom organizacji manipulację. - Wiecie o tym, że problematyka osób niepełnosprawnych cieszy się w społeczeństwie poparciem większym niż problematyka, którą wy się zajmujecie. Dlatego dołączacie ten problem, bo chcecie się (...) na tym wózku przewieźć - powiedział. Jego słowa spotkały się z aplauzem części posłów.
Po tych słowach Janowska zaapelowała do Piechoty, by komisja nie stała się miejscem, "gdzie próbuje się zwaśnić różne grupy społeczne, które podlegają dyskryminacji". - Nie wyobrażam sobie, by w naszej komisji jedna grupa była przeciwko drugiej grupie. (...) Przed chwilą okazało się, że to spotkało się z aplauzem większości państwa, bo rozległy się brawa. To się dzieje w Sejmie, wśród posłów, reprezentantów różnorodnych środowisk w naszym kraju - powiedziała.
Ripostowała Magdalena Wróbel (PiS). - Żyjemy w wolnym kraju. Mam prawo reagować oklaskami, jeśli podzielam czyjś pogląd. Nie życzę sobie, by w Polsce te moje prawa były w jakikolwiek sposób ograniczane, a już z całą pewnością nie na posiedzeniu komisji sejmowej - powiedziała.
Ostatecznie posłowie zdecydowali, że projektem ustawy zajmie się nowo powołana podkomisja. Wcześniej nie zgodzili się, by projekt był tematem wysłuchania publicznego. Sprawozdanie z prac komisji ma być gotowe w drugiej połowie października.
Prace nad projektem tej ustawy trwają od kilku lat. Ma ona wdrożyć do polskiego prawa unijne dyrektywy antydyskryminacyjne, których niepełną implementację zarzucała Polsce Komisja Europejska.
Przedłożony przez Radziszewską projekt ustawy skrytykowali posłowie lewicy. Zdzisława Janowska (SdPl) oceniła, że zawiera on wiele niejasności, jest niekompletny i niezgodny z dyrektywami UE. Zgłosiła też wniosek o wysłuchanie publiczne w sprawie tego projektu.
Anna Bańkowska (SLD) przypomniała z kolei, że jej klub w ub.r. zgłosił projekt ustawy, przewidujący powołanie Rzecznika ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji, który do tej pory nie został skierowany przez marszałka Sejmu do dalszych prac. Apelowała o powołanie podkomisji, która zajęłaby się oboma projektami, "by nie było tak, że w Sejmie dochodzi do dyskryminacji opozycji".
Prowadzący obrady Sławomir Piechota (PO) powiedział jednak, że "w rozwiniętych demokracjach nie ma wątpliwości, że projekty rządowe mają absolutne pierwszeństwo". To z kolei spotkało się z krytyką ze strony Marka Balickiego (SLD), który powiedział, że takiego postępowania nie przewiduje regulamin Sejmu.
Projekt nowej ustawy skrytykowali obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele organizacji pozarządowych. Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego argumentował, że na powierzenie spraw dotyczących równego traktowania urzędom, takim jak Rzecznik Praw Obywatelskich, zdecydowały się tylko cztery kraje europejskie. Podkreślił, że w krajach tych liczba skarg kierowanych do tych urzędów jest znacznie niższa niż do niezależnych urzędów w innych krajach.
Przedstawicielka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Dorota Pudzianowska zwróciła uwagę, że projekt ustawy nie przewiduje przeznaczenia żadnych dodatkowych środków na działalność RPO. W jej ocenie może to doprowadzić do marginalizowania w biurze rzecznika spraw z zakresu równego traktowania. Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii podkreślił zaś, że w projekcie różną ochroną przed dyskryminacją objęto poszczególne grupy społeczne, w tym osoby niepełnosprawne, co w jego ocenie może być sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości.
Słowa przedstawicieli organizacji skrytykowali dwaj niepełnosprawni, poruszający się na wózkach inwalidzkich posłowie. Przewodniczący Piechota przekonywał, że osób niepełnosprawnych nie można zaliczyć do grup mniejszościowych, bo "każdy kiedyś w życiu jest niepełnosprawny, choćby na starość". Filip Libicki (niezrzeszony) zarzucił z kolei przedstawicielom organizacji manipulację. - Wiecie o tym, że problematyka osób niepełnosprawnych cieszy się w społeczeństwie poparciem większym niż problematyka, którą wy się zajmujecie. Dlatego dołączacie ten problem, bo chcecie się (...) na tym wózku przewieźć - powiedział. Jego słowa spotkały się z aplauzem części posłów.
Po tych słowach Janowska zaapelowała do Piechoty, by komisja nie stała się miejscem, "gdzie próbuje się zwaśnić różne grupy społeczne, które podlegają dyskryminacji". - Nie wyobrażam sobie, by w naszej komisji jedna grupa była przeciwko drugiej grupie. (...) Przed chwilą okazało się, że to spotkało się z aplauzem większości państwa, bo rozległy się brawa. To się dzieje w Sejmie, wśród posłów, reprezentantów różnorodnych środowisk w naszym kraju - powiedziała.
Ripostowała Magdalena Wróbel (PiS). - Żyjemy w wolnym kraju. Mam prawo reagować oklaskami, jeśli podzielam czyjś pogląd. Nie życzę sobie, by w Polsce te moje prawa były w jakikolwiek sposób ograniczane, a już z całą pewnością nie na posiedzeniu komisji sejmowej - powiedziała.
Ostatecznie posłowie zdecydowali, że projektem ustawy zajmie się nowo powołana podkomisja. Wcześniej nie zgodzili się, by projekt był tematem wysłuchania publicznego. Sprawozdanie z prac komisji ma być gotowe w drugiej połowie października.
***
Policjanci z Opola zatrzymali 22-latka, podejrzanego o rozbój. Kamil S. ma na koncie również kradzieże w mieszkaniach mężczyzn, których poznał w internecie - powiedział we wtorek rzecznik opolskiej policji, nadkom. Maciej Milewski.
Internetowy podrywacz wpadł po rozboju, jakiego dokonał na 16-latku. Zaatakował ofiarę nożem i zabrał telefon komórkowy. Policjanci następnego dnia zatrzymali mężczyznę, który miał przy sobie skradziony telefon. Jak się okazało, kupił go od 22-letniego Kamila S. Jak ustalili śledczy, 22-latek ma na swoim koncie także inne przestępstwa - kradzieże dokonane w mieszkaniach poznanych przez internet mężczyzn.
"Kamil S. wyszukiwał swoje ofiary na portalach społecznościowych. Po nawiązaniu internetowej znajomości przyszłe ofiary zapraszały go do swoich mieszkań, gdzie ten, korzystając z ich nieuwagi, kradł przedmioty, które mógł łatwo wynieść i sprzedać" - relacjonował Milewski. Dodał, że Kamil S. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
"Kamil S. wyszukiwał swoje ofiary na portalach społecznościowych. Po nawiązaniu internetowej znajomości przyszłe ofiary zapraszały go do swoich mieszkań, gdzie ten, korzystając z ich nieuwagi, kradł przedmioty, które mógł łatwo wynieść i sprzedać" - relacjonował Milewski. Dodał, że Kamil S. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
***
Para Heteroseksualna została usunięta z Love.flysas.net za łamanie regulaminu znaczy w konkursie mogą brać udział pary homoseksualne.
***
Dharun Ravi i Molly Wei, ukrywają się i mogą uniknąć kary, dzięki sztuczką prawniczy, konserwatyści też bronią ich, że nie wierzą że mieli coś spólnego z samoubóstwieniem. Tyler Clementi i inni są ofiary samobójstw są martwi na wieki i nie ma przeprosin od katów, którzy ich poniżali, nie którzy konserwatyści mówią sami są wini po byli homoseksualistami, przykre że religijni konserwatyści nie martwią się i są bardziej zadowoloni z tego że zabijają się lesbijki i geje oraz transeksualiści, po dla nich myślenie że będzie mniej osób homo i dzięki temu mogą robić co chcą dalej prowadzić cywilizację poniżania i nienawiści.
Dharun Ravi i Molly Wei, ukrywają się i mogą uniknąć kary, dzięki sztuczką prawniczy, konserwatyści też bronią ich, że nie wierzą że mieli coś spólnego z samoubóstwieniem. Tyler Clementi i inni są ofiary samobójstw są martwi na wieki i nie ma przeprosin od katów, którzy ich poniżali, nie którzy konserwatyści mówią sami są wini po byli homoseksualistami, przykre że religijni konserwatyści nie martwią się i są bardziej zadowoloni z tego że zabijają się lesbijki i geje oraz transeksualiści, po dla nich myślenie że będzie mniej osób homo i dzięki temu mogą robić co chcą dalej prowadzić cywilizację poniżania i nienawiści.
***
Burmistrz Mike Bloomberg, wystąpił w kampanii która zachęca do małżeństw homoseksualny, mówi że jest za małżeństwami tej samej płci, ale pobiera ludzi swojej partii którzy są przeciw małżeństwom homoseksualnym. ***
Zobacz, ilu homoseksualistów mieszka w USA. Z najnowszego badania wynika, że 15 proc. Amerykanów otwarcie przyznaje się do homoseksualizmu lub biseksualizmu - informuje "The Daily Telegraph".
O preferencje seksualne zapytali 6 tys. rodaków badacze z Indiana University's Center of Sexual Health Promotion. Okazało się, że 8 proc. ankietowanych mężczyzn seksualne z partnerem tej samej płci. Taki "eksperymentu" przydarzył się m.in. aż 15 proc. mężczyzn w wieku 50 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz