czwartek, 9 kwietnia 2020

Wiadomości ostatniego dnia na temat koronawirusa




Szaleństwo, jakie rozgrywa się wokół nas na okoliczność pandemii jest świadectwem wielkiej społecznej klęski politycznej, kulturowej i moralnej. Poziom zupełnie bezmyślnego podporządkowania władzy, niemal pełna nieobecność jakiegokolwiek krytycznego, obywatelskiego dyskursu (poza szurowską prawicą) w bieżących okolicznościach dowodzi jednoznacznie, że jesteśmy wspólnotą co najmniej niemądrą, a nasza największa kolektywna zdolność to ta do wzajemnego zaganiania się do kąta, gdy ktoś się wychyli przeciw nagle przez wszystkich ukochanej władzy. Zaciągi bezmyślnych płaczek, które zawodowo stękają przeciw „dyktaturze Kaczyńskiego”, teraz, gdy naprawdę się ona materializuje – milczą, każą siedzieć w domu, a do pukających się w czoło wrzeszczą: „nie widzisz, co się stało we Włoszech?!”. Ta poznawcza katastrofa, co konstatuję z wielkim żalem, spłynęła także na lewicę. W tym otaczającym mnie masowym nieporozumieniu ze świecą doprawdy przychodzi szukać grupek i jednostek, które oparły się nawale histerii i nie zaakceptowały nowej „mądrości etapu”. Jedną z takich osób jest prof. Monika Płatek, która zgodziła się udzielić mi wywiadu 5. kwietnia. Przedstawiona przez nią krytyka władzy i wdrażanych przez nią rozwiązań wydaje się dziś szczególnie odświeżająca.

Mamy w Polsce konstytucję, która określa ramy ustrojowego funkcjonowania państwa i zawiera szereg mechanizmów chroniących nas, obywateli, przed nadużyciami władzy. Władza, która udaje, że nie ma normalnego, legalnego trybu przewidzianego dla sytuacji takich obecna; władza, która prze do wyborów w tych okolicznościach ryzykując, że będzie więcej ludzi zakażonych, chorych i umierających, ujawnia, że nie chodzi faktycznie o przeprowadzenie wyborów, a o stworzenie zaledwie ich pozoru dla utrzymania władzy za wszelką cenę.

Mamy też ustawę z 18. kwietnia 2002 roku o stanie klęski żywiołowej, która szczegółowo reguluje, jak należy w tym czasie postępować. Od strony prawnej byliśmy więc przygotowani na stan klęski żywiołowej. Akrobacje, które przeprowadza rząd wprowadzając pod osłoną nocy i pod pretekstem zarazy potężne zmiany w całym porządku prawa są nieuprawnione, niepotrzebne i niebezpieczne. Argumentacja, jakoby decyzja o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej była zbyt drastyczna, gdyż ogranicza nazbyt prawa obywatelskie, jest kłamstwem. Prawo nie zezwala, przy okazji wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, na automatyczne ograniczenie praw obywatelskich. Muszą one być miarkowane, dostosowane wyłącznie do zwalczania zarazy i na czas wyłącznie do tego niezbędny. Jeśli mamy ograniczać prawo do poruszania się, do prowadzenia działalności gospodarczej czy naruszania własności prywatnej, to trzeba to uzasadnić i uzasadnienie to powinno się opierać właśnie na tej ustawie. Nie ma natomiast podstaw do wprowadzania ograniczeń naszych praw bez ogłoszenia stanu nadzwyczajnego.

Wcale nie ad hoc. To jest przemyślana strategia. Proszę sięgnąć po projekt konstytucji wysunięty przez Jarosława Kaczyńskiego. Jeden z pierwszych artykułów wysuwa na czoło, przed inne organy Prezydenta. Burzy system demokratycznego państwa prawa opartego na równowadze władz. Wprowadza w istocie co najmniej system autokratyczny. Jest to swoisty rodzaj nostalgii za ustrojem PRL-u. Formacja Jarosława Kaczyńskiego konsekwentnie w tym kierunku zmierza. Dokonuje się to poprzez wielokrotne połamanie Konstytucji zarówno przez PiS jak i przez urzędującego prezydenta. System PRL-owski to z jednej strony system, z którym jesteśmy wciąż jesteśmy oswojeni, z drugiej to jest jedyny, który Kaczyński zna i który gwarantuje mu władzę. To oczywiście groteska, bo ten człowiek chyba nie rozumie, że niedługo umrze i że zostawia ten system Ziobrze i jego kolegom, którzy są niebezpieczni, mają przerośnięte ego i pałają, jeszcze silniejszą żądzą władzy (...) Strajk.eu.

Partia Kaczyńskiego wykazuje się rażącym brakiem solidarności z Polakami, zamiast pomagać, wykorzystuje ich, korzystając z chwilowej bezradności, a epidemię traktuje jak źródło dochodu dla swojej partii i narzędzie do utrzymania władzy.

Obecnie żyjemy sparaliżowani strachem związanym z pandemią, ale niebawem może nas dotknąć kolejny poważny problem. To susza. - Wszystko wskazuje na to, że w tym roku może być rekordowa - powiedział w TOK FM dr Sebastian Szklarek, autor bloga "Świat wody".

Niepokoję się o wolne i uczciwe wybory i jakość głosowania, o legalność i konstytucyjność takich wyborów – mówi dla "Rzeczpospolitej" Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości.

Sami rządzący wciąż nie wiedzą, jak dokładnie będzie wyglądać głosowanie korespondencyjne. Ba, nie wiadomo nawet, kiedy wybory prezydenckie się odbędą. Z punktu widzenia PiS kluczowe jest jedno: żeby jakoś się odbyły i to jak najszybciej. Frekwencja nie ma dla obozu władzy większego znaczenia.

- Załóżmy ekstremalny przypadek człowieka, który terroryzuje resztę rodziny. Przejmuje wszystkie wrzucone do skrzynki karty wyborcze. Ma dostęp do numerów PESEL swoich bliskich. Za nich oddaje głos i sam wrzuca karty do skrzynki. Albo wnuczka, który kradnie kartę babci - opisuje  poseł Mariusz Witczak z Koalicji Obywatelskiej.

Wątpliwości jest więcej. Nie wiadomo co z mieszkańcami miejscowości, w których nie ma ani jednej skrzynki pocztowej i ludzie chcący wysłać listy, muszą jechać nawet kilka kilometrów. Kolejny problem to spisy wyborców. Wielu z nas nie mieszka pod adresem zameldowania.

Listonosze skrzykują się na strajk i sprzeciwiają się przeprowadzeniu wyborów prezydenkich w formie korespondencyjnej. To wlaśnie oni mają zadbać o doręczenie ok. 30 milionów pakietów z kartami do głosowania. "Rząd brnie w to szaleństwo po naszych trupach. Zatrzymajmy to!" - wskazują.

Unijny Trybunał Sprawiedliwości nakazał natychmiastowe zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sędziowie z Luksemburga przychylili się do wniosku Komisji Europejskiej w tej sprawie. Polska domagała się odrzucenia, uznając go za niedopuszczalny.

Pod koniec stycznia wysoki rangą doradca informował Donalda Trumpa o zbliżającej się pandemii, która może kosztować życie nawet dwóch milionów Amerykanów. W przekazanym prezydentowi dokumencie znalazły się instrukcje postępowania, by temu zapobiec, jednak Trump - jak sam przyznał - nawet jej nie przeczytał.

Doktor Ali Nouri, prezes federacji amerykańskich naukowców, powiedział w rozmowie z Daily Mail, że w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 "normalne życie" może wrócić dopiero w 2021 roku. Dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka przeciw COVID-19, koronawirus będzie się rozprzestrzeniał, a zachowanie ostrożności będzie konieczne.

Wybory prezydenckie 2020. Dziennikarz RMF FM dotarł do listu napisanego przez Jarosława Gowina, który skierowany był do członków Porozumienia. W dokumencie były wicepremier podkreśla, że premier Mateusz Morawiecki i minister Łukasz Szumowski zgadzają się ze stwierdzeniem, że przeprowadzenie wyborów 10 maja jest zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Barbara Dziuk pod koniec marca zapowiedziała, że życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych będzie rozsyłała przez internet, by "chronić pracowników Poczty Polskiej". Kilka dni później zagłosowała za proponowanymi przez partię rządzącą wyborami korespondencyjnymi.

Pastor Louisiana, Tony Spell, który w niedzielę przywiózł 27 autobusów z wiernymi do Life Tabernacle Church po tym, jak w zeszłym tygodniu został oskarżony o sześć wykroczeń za przeciwstawienie się stanowym zakazowi zgromadzeń publicznych podczas z powodu koronawirusa, powiedział TMZ, że jego parafianie „nie mają nic przeciwko śmierci ... prawdziwi chrześcijanie nie mają nic przeciwko śmierci, boją się żyć w strachu”.

Papieski jałmużnik, kardynał Konrad Krajewski, zaapelował do kardynałów, biskupów i duchownych, którzy uczestniczą w liturgiach z udziałem papieża, o ofiarę pieniężną na rzecz walki z koronawirusem. "Problem w Kościele jest taki, że my się przyzwyczailiśmy, że nam się daje, a nie, że my dajemy. Jałmużna powinna być bardzo konkretna, powinna zaboleć" - podkreślił hierarcha.

Długie kolejki, głosowanie w maseczkach i pomoc ze strony Gwardii Narodowej - tak odbywały się prezydenckie prawybory w amerykańskim stanie Wisconsin. Ich wyniki - zgodnie z orzeczeniem sądu - nie będą znane aż do poniedziałku. Lokalni politycy Partii Republikańskiej w większości uważają, że przeprowadzenie wyborów jest bezpieczne.

Mieszkańcy Wisconsin głosowali też na kandydatów ubiegających się o prawie 4000 stanowisk lokalnych i stanowych. Jednym z najgłośniejszych kandydatów był konserwatywny sędzia Daniel Kelly ubiegający się o stanowisko w stanowym Sądzie Najwyższym. Wspierał go sam prezydent. – Idźcie głosować na sędziego Daniela Kelly’ego. To głos za drugą poprawką do konstytucji – napisał na Twitterze prezydent, wyrażając też swoją dezaprobatę dla korespondencyjnego głosowania, nazywając je „skorumpowanym” i „łatwym do manipulowania”.

Czeski minister zdrowia Adam Vojtiech oświadczył w środę, że w Czechach udało się powstrzymać niekontrolowane rozprzestrzenianie się koronawirusa. Zapowiedział też, że kraj może zacząć przygotowywać się na powrót do normalnego funkcjonowania. Wcześniej Czesi ogłosili, że jeśli potwierdzi się wolniejszy wzrost zachorowań, to w czwartek, 9 kwietnia, lekko poluzują wprowadzone restrykcje.

Ministerstwo Zdrowia podało, że potwierdzono zakażenie koronawirusem u 5205 osób, 159 pacjentów zmarło, a 222 osoby już wyleczono.

Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega kraje europejskie przed zbytnim optymizmem w sprawie pandemii koronawirusa. WHO twierdzi, że jest zbyt wcześnie na zdejmowanie restrykcji, a w walkę z wirusem powinny być zaangażowane wszystkie możliwe instytucje.


Kiedy myślisz w Polsce nie może nisko upaść ale z tym narodem jest coś nie tak tyle nienawiści mają.






- Epidemia koronawirusa, to że Polacy mają inne rzeczy niż polityka na głowie, służy Prawu i Sprawiedliwości do zabrania nam demokracji i zbudowania tutaj republiki wyznaniowej - komentuje Kamiński.

Co mówił PIS o wyborach formuły głosowania na korespondencyjne