niedziela, 19 kwietnia 2020

Groził lekarzom z kliniki ginekologicznej, że ich pozabija. "Powoływał się na treści z plakatów prolajferów"




„Spalę was albo wysadzę w powietrze!” – krzyczał uzbrojony mężczyzna, który wdarł się na oddział położniczy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Położne i wolontariuszka były przerażone, kiedy napastnik wykrzykiwał niecenzuralne słowa. Ciężarne siedziały pozamykane w pokojach. Podchorążowie szkoły oficerskiej pełniący dyżur przy drzwiach do budynku, w którym mieści się I Klinika Ginekologii i Położnictwa USK, obezwładnili napastnika i przekazali w ręce funkcjonariuszy. Musieli użyć siły, bo portier nie był w stanie sobie sam poradzić.

Co najmniej od lutego przed kliniką przy ul. Chałubińskiego we Wrocławiu popołudniami odbywał się protest: obok antyaborcyjnego baneru stało kilka osób, jedna z nich przez megafon wygłaszała manifest informujący o rzekomej liczbie aborcji wykonywanych co roku na świecie i w tej konkretnej placówce. Proliferzy jeździli też po mieście autem, które ciągnęło na specjalnej przyczepie baner informujący o „zbrodniarzach w białych kitlach” i ten sam komunikat nadawało przez głośniki.

– Do tej pory staraliśmy się to ignorować, choć na pewno nie pozostawało to bez wpływu na zdrowie i samopoczucie naszych pacjentek. Niektóre drżą o to, czy doniosą ciążę. Inne czekają na zabieg, bo ich ciąża obumarła i trzeba usunąć płód. Jeszcze inna czeka na przedwczesne rozwiązanie, co oznacza, że noworodek trafi na oddział neonatologiczny. Te kobiety przeżywają trudne chwile, potrzebują spokoju i my staraliśmy się im go zapewnić, ale to, co się wydarzyło przed świętami, było po prostu przerażające. Gdyby któraś z nich natknęła się na tego człowieka na korytarzu i np. została potrącona, poroniła? Kto by za to wziął odpowiedzialność? Aktywiści pro-life? – mówi jeden z położników.

Lekarze zaczynają się bać już nie tylko o swoje pacjentki, ale też o samych siebie. Środowisko doskonale pamięta nagonkę na prof. Romualda Dębskiego, te same banery antyaborcyjne i komunikaty nadawane przez megafon przed kliniką, którą kierował. I oskarżenia o to, że morduje nienarodzone dzieci - Tygodnik Polityka.

Jak pokazuje USA tam dochodzi nawet do morderstw przemoc wobec osób i organizacji dokonujących aborcji. Incydenty przemocy obejmowały niszczenie mienia, w formie wandalizmu; prześladowania, napaście, usiłowanie zabójstwa i nawet zabójstwo w tym zamach bombowe.

Ekstremiści antyaborcyjni nawet są uważani przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zagrożenie terrorystyczne. Większość udokumentowanych incydentów przemocy miała miejsce w Stanach Zjednoczonych ale także w inny krajach ja w Australii, Kanadzie czy Nowej Zelandii. G. Davidson Smith z kanadyjskiego wywiadu zdefiniował przemoc organizacji pro life jako terroryzm.

W Australii 16 lipca 2001: Steven Rogers, ochroniarz w klinice w Melbourne został zastrzelony zabity przez Petera Jamesa Knighta. Knight chcaiłą także spalić wszystkich 15 pracowników i 26 pacjentów na śmierć. Został skazany na dożywocie 19 listopada 2002

W Stanach Zjednoczony 10 marca 1993: Dr David Gunn z Pensacola na Florydzie został zamordowany podczas protestów pro life. Michael F. Griffin został uznany za winnego zabójstwa Gunna i skazany na dożywocie.

29 lipca 1994 r .: dr John Britton i James Barrett, zostali zastrzeleni przed kliniką, w Pensacoli w USA. Duchowny Paul Jennings Hill został oskarżony o zabójstwo. Hill otrzymał wyrok śmierci i został stracony 3 września 2003 r. W klinice w Pensacoli wcześniej w 1984 r., a następnie w 2012 r. dochodziło do ataków bombowy.

30 grudnia 1994 r - Dwóch recepcjonistek, Shannon Lowney i Lee Ann Nichols, zginęły w dwóch atakach na klinikę w Brookline w stanie Massachusetts. John Salvi został aresztowany i przyznał się do zabójstwa. Zmarł w więzieniu, a strażnicy znaleźli jego ciało pod łóżkiem z plastikową torbą na śmieci zawiązaną wokół jego głowy. Salvi przyznał się również do ataku w Norfolk w stanie Wirginia na kilka dni przed zabójstwami na Brookline.

29 stycznia 1998 - Robert Sanderson, oficer policji, który pracował jako ochroniarz w klinice aborcyjnej w Birmingham w Alabamie, został zabity, gdy jego miejsce pracy zostało zbombardowane. Eric Rudolph przyznał się do odpowiedzialności; został również oskarżony o trzy inne ataki bombowe w Atlancie w tym lesbijski klub. Został uznany za winnego zbrodni i otrzymał dwa dożywocie.

23 października 1998 - dr Barnett Slepian został zastrzelony z karabinu w swoim domu w Amherst w stanie Nowy Jork. Był to ostatni z serii podobnych strzelanin w Kanadzie i północnym stanie Nowy Jork, które prawdopodobnie zostały popełnione przez Jamesa Koppa. Kopp został skazany za zabójstwo Slepiana po aresztowaniu we Francji w 2001 r.

31 maja 2009 - dr George Tiller został zastrzelony przez Scotta Roedera, gdy Tiller służył jako woźny w kościele w Wichita w stanie Kansas. To nie był pierwszy raz, kiedy Tiller padł ofiarą przemocy pro life. Dr.T iller w 1993 roku także próbowano zabić przez Shelley Shannon który został skazany na 10 lat więzienia.

29 listopada 2015 r - w strzelaninie w klinice Planned Parenthood w Colorado Springs w Kolorado zginęło trzech zabitych i kilku rannych, a podejrzany był Robert L. Dear został zatrzymany. Wcześniej działał przeciwko innym klinikom.

Według statystyk zebranych przez Narodową Federację Aborcyjną (NAF), organizację zapewniającą aborcję, od 1977 r. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie dokonano 17 prób zabójstw, 383 gróźb śmierci, 153 incydentów napaści lub pobicia, 13 rannych, 100 ataków bombami kwasami, 373 ataków fizyczny, 41 bomb, 655 zagrożeń wąglikiem i 3 porwania. (wikipedia)

Na temat kampanii "Stop dewiacji" od Godek, pisała Miłość Nie Wyklucza, Głupota poważnie szkodzi życiu i zdrowiu.


W Polsce, pro life nie tylko walczą o zakaz aborcją ale także z LGBT, swoje banery homofobiczne wielu miastach pojawiają się, atakują nawet nasze dzieci.

Rok bezwzględnego więzienia - taką karę wymierzył sąd małżeństwu z Lublina, które na tamtejszy Marsz Równości przyniosło zrobione w domu materiały wybuchowe. Chcieli obrzucić nimi uczestników marszu.

W Sopocie był Piknik Tęczowy Rodzin, który został zakłócony przez pro life organizację i ONR. Były obraźliwe i wulgarne okrzyki, głośna muzyka. Na miejsce był prezydent Sopotu, Jacek Karnowski.

Sąd uznał winę wszystkich oskarżonych i ukarał ich grzywną: 1500 złotych dla organizatorów zgromadzenie i po 500-1000 złotych dla uczestników i uczestniczek.

Oto jak ci obrońcy życia z narodowcami, zachowują się, atakowanie naszych dzieci, ci sami ludzie także protestuje przeciwko marszu równości w Gdańsku, wiele zdjęć widać tyle samy nienawistny ludzi którzy pod przykrywką "ochrony życia" czy "wartości chrześcijański" atakują i wyzywają inny.


Kaja Godek pojawiła się w programie "Tak czy Nie" Polsat News, gdzie w kategorycznych słowach wypowiedziała się na temat homoseksualistów. Katoliczka, obrończyni nienarodzonych dzieci, nie zostawiła suchej nitki na mniejszości seksualnej, stwierdzając, że osoby homoseksualne "są zboczone".

– Jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją, deklaruje w mediach, że ma partnera homoseksualnego, jeżeli jest to przyjmowane, jako normalne, to dla mnie jest potworne, że taki kraj określa się mianem katolickiego – stwierdziła kategorycznie w programie "Tak czy Nie" Kaja Godek, pomysłodawczyni projektu "Zatrzymaj aborcję". Przekonywała ponadto, że homoseksualne osoby "są zboczone" - Na Temat.pl