czwartek, 19 grudnia 2019

Parlament Europejski przyjął rezolucję dotycząca "stref wolnych do LGBT"


Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. uchwał anty-LGBT wzywającą Polskę do zaprzestania działań dyskryminujących 2 milionową część polskiego społeczeństwa, którą stanowią osoby LGBT. Przyjmując rezolucję ws. uchwał anty-LGBT Europarlament wskazał Polsce właściwy kierunek. Czas, aby władze naszego kraju zawróciły z drogi nienawiści. I my dopilnujemy, żeby tak było! – komentuje dzisiejsze wydarzenia w Europarlamencie Mirosława Makuchowska z KPH, które planuje wysłać treść rezolucji wszystkim samorządom w Polsce.

Pierwszymi samorządami, których władze 27 marca tego roku przyjęły uchwały przeciw ideologii LGBT były gminy Mełgiew i Ostrów Lubelski oraz powiat Świdnicki. W ciągu zaledwie 9 miesięcy uchwały przeciw ideologii LGBT, nazywane powszechnie uchwałami anty-LGBT, przyjęto w 82 województwach, gminach, powiatach oraz w gminach wiejsko-miejskich na terenie całej Polski. Skandaliczny proceder zwrócił uwagę aktywistek i aktywistów działających na rzecz praw człowieka – Jakuba Gawrona, Pauliny Pająk i Pawła Parenty, którzy stworzyli Atlas Nienawiści. W wyniku interwencji Kamila Maczugi z partii Razem oraz dzięki inicjatywie All Out, We Move, Kampanii Przeciw Homofobii i Lambdy Warszawa (więcej tutaj) sprawą „stref wolnych od LGBT” zajął się Europarlament.

Koniec uchwał anty-LGBT?

W przyjętej 18 grudnia rezolucji czytamy m.in., że Parlament Europejski:

* wzywa polskie władze do potępienia dyskryminacji osób LGBT, również wtedy, gdy jej źródłem są działania władz lokalnych;
* domaga się uchylenia uchwał naruszających prawa osób LGBT zgodnie z procedurą przewidzianą w przepisach krajowych (w wyniku interwencji wojewodów i sądów);
* apeluje do Komisji Europejskiej o kontrolę, czy samorządy otrzymujące środki unijne (w szczególności województwa lubelskie, podkarpackie, małopolskie i świętokrzyskie), które przyjęły uchwały piętnujące osoby LGBT, wykorzystują je do celów dyskryminacyjnych i łamiących prawa człowieka.

Parlament Europejski przyjętą dzisiaj rezolucją wysłał wyraźny sygnał samorządowcom z Polski, aby ci zaprzestali działań zmierzających do wykluczenia osób LGBT z życia społecznego. Za rezolucją opowiedziało się 463 europosłów i europosłanek. Przeciw głosowało 107 osób, a 105 wstrzymało się od głosu.

To nasz ogromny sukces i potencjalny punkt zwrotny, obok Atlasu Nienawiści i interwencji RPO Adama Bodnara, w długiej walce z dyskryminacyjnymi uchwałami. Będziemy nadal monitorować samorządowe rezolucje i przekonywać radnych do rezygnacji z ich procedowania, korzystając z nowych argumentów dostarczonych nam przez Parlament Europejski – komentuje wynik głosowania Jakub Gawron, współautor Atlasu Nienawiści.

Podobnego zdania jest Kamil Maczuga, który w sprawie uchwał anty-LGBT interweniował w Europarlamencie:

Wierzymy, że rezolucja będzie początkiem większych działań Unii Europejskiej w celu poprawy sytuacji osób LGBT. Istotnym elementem jest wezwanie do monitorowania przestępstw motywowanych nienawiścią, także homofobią, której nie uwzględnia polski kodeks karny.

KPH pisze do samorządowców z całej Polski

Potępiając tzw. uchwały anty-LGBT europosłanki i europosłowie stanęli w obronie szykanowanej przez władze Polski dwumilionowej części polskiego społeczeństwa jaką stanowią osoby LGBT.

Przyjmując rezolucję ws. uchwał anty-LGBT Europarlament wskazał Polsce właściwy kierunek. Czas, aby władze naszego kraju zawróciły z drogi nienawiści. I my dopilnujemy, żeby tak było wysyłając treść rezolucji do wszystkich władz samorządowych w kraju – komentuje dzisiejsze wydarzenia w Europarlamencie Mirosława Makuchowska z KPH.

Kampania Przeciw Homofobii planuje w najbliższym czasie wysłać drogą elektroniczną dokument zawierający treść przyjętej przez Parlament Europejski rezolucji uzupełnionej o własny komentarz. List otrzymają przedstawiciele i przedstawicielki wszystkich władz lokalnych w Polsce wliczając w to zarówno te województwa, gminy, powiaty oraz gminy miejsko-wiejskie, które przyjęły uchwały przeciw ideologii LGBT lub Samorządową Kartę Praw Rodziny, jak i te, które były przeciwko oraz te, w których projektów dyskryminujące osoby LGBT nie poddano pod głosowanie.

Uchwała, która nie wywołuje skutków prawnych i jest formą odezwy politycznej, to pokłosie listopadowej debaty Parlamentu Europejskiego skupiającej się przede wszystkim na polskich „strefach wolnych od LGBT”. Podczas tej dyskusji europosłowie PiS – wywołując ostre polemiki ze strony deputowanych z największych frakcji – twardo zaprzeczali, by poszanowanie praw mniejszości seksualnych w Polsce odbiegało od zwykłych standardów.

Jestem Polakiem i w mojej ojczyźnie, w sercu Europy, są sklepy, restauracje, hotele, do których nie mogę wejść. Od 43 lat żyję w kraju, gdzie w stosunku do takich ludzi jak ja używa się słów typu „homoterror”, „promocja homoseksualizmu”, „ideologia LGBT”. Promować to można jabłka w supermarkecie, a nie homoseksualizm – przekonywał Robert Biedroń podczas debaty europarlamentarnej. Beata Kempa natomiast oskarżała, że „działacze ruchu LGBT z prowokacji uczynili swoją najsilniejszą broń”. –W czasie ich licznych marszów w Polsce często dochodziło do aktów dyskryminacji i jawnego naruszenia uczuć religijnych milionów chrześcijan – powiedziała Kempa.

Parlament Europejski dziś przypomniał, że ponad 80 samorządów w Polsce od początku tego roku przyjęło uchwały, w których oświadczają, że są wolne od „ideologii LGBT”, albo zatwierdziło Samorządową Kartę Praw Rodzin (lub jej najważniejsze przepisy), która – jak głosi dzisiejsza rezolucja – dyskryminuje w szczególności rodziny niepełne i rodziny LGBTI. W tych samorządowych uchwałach wzywa się bowiem do powstrzymania się od jakichkolwiek działań zachęcających do tolerancji wobec osób LGBTI, od udzielania wsparcia finansowego dla równościowych organizacji pozarządowym, a także od prowadzenia edukacji opartej na niedyskryminacji.

– Te uchwały samorządowe wpisują się w szerszy obraz ataków na społeczność LGBTI w Polsce, w ramach których obserwuje się coraz częstsze nawoływanie do nienawiści przez urzędników i przedstawicieli wyłonionych w wyborach oraz media publiczne – głosi rezolucja. Ponadto przypomina ataki na Parady Równości oraz na akcje uświadamiające, takie jak Tęczowy Piątek.

Europosłowie wezwali Komisję Europejską, by „monitorowała” wydawanie unijnych funduszy, przypominając m.in. samorządom, że pieniądze z budżetu UE „nie mogą być w żadnym wypadku wykorzystywane do celów dyskryminacyjnych”. Choć to wyraźna aluzja do zawieszania pieniędzy dla samorządów uderzających w prawa mniejszości, UE nie ma – i w bliskiej przyszłości nie będzie mieć – twardych narzędzi do takich działań. Natomiast w projekcie unijnego budżetu na lata 2021-27 jest odrębna koperta „prawa i wartości”, z której Bruksela – nawet z całkowitym pominięciem władz krajowych – mogłaby wspierać finansowo m.in. antydyskryminacyjne organizacje pozarządowe. Szkopuł w tym, że choć Parlament Europejski w tym roku zaproponował potrojenie tej koperty do 1,9 mld euro (w porównaniu do projektu Komisji Europejskiej), nie wiadomo, ile z tego ostanie się w ostatecznym kompromisie budżetowym, który powinien być wykuty w 2020 r.

Zasada niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną w UE jest umocowana m.in. w dyrektywie o równym traktowaniu w miejscu pracy, ale przede wszystkim wynika z ogólnych praw podstawowych zapisanych w Traktacie o UE. Europosłowie wezwali dziś Komisje Europejską oraz Radę UE, by – także w kontekście LGBTI – wykorzystywały postępowania z art. 7, procedury przeciwnaruszeniowe i budżetowe do „zapewnienia pełnego i właściwego stosowania zasad i wartości traktatowych”.

Polska w zeszłym roku storpedowała polityczną deklarację Rady UE o równości płci w społeczeństwie cyfrowym, bo – jak tłumaczyli polscy dyplomaci – tekst zawierał odniesienia do osób LGBTI. Warszawa, zapewniając o woli niedyskryminacji, zabiega na forum Unii, by z tej grupy nie czynić odrębnej kategorii w przepisach równościowych. Tłumaczy, że to może z czasem prowadzić do – niechcianego przez Polskę – rozszerzania zasad równościowych m.in. na kwestie rodzinne. Europoselska rezolucja przypomina o wyroku TSUE z 2018 r., który nakazał Bukaresztowi, by – choć w Rumunii nie ma homomałżeństw – przyznał prawo stałego pobytu amerykańskiemu mężowi Rumuna - Deutsche Welle.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz