wtorek, 12 lipca 2011

Równość i niedyskryminacja a priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej

Krzysztof Śmiszek
Heinrich Böll Stiftung: Oprócz ogólnikowego wspomnienia o konieczności niesienia pomocy prześladowanym chrześcijanom na liście priorytetów polskiej prezydencji o równouprawnieniu i przeciwdziałaniu dyskryminacji nie ma ani słowa. Nie oznacza to jednak, że nie uwzględniając tych kwestii, polski rząd może łatwo zapomnieć o konieczności realizacji tej, jakże ważnej, polityki unijnej podczas naszej prezydencji.

Równość i niedyskryminacja to jedne z fundamentów działania Unii Europejskiej i państw uczestniczących w europejskim projekcie. Jak ważne miejsce zagadnienia te zajmują w unijnych obszarach działania, świadczy szereg regulacji zarówno na poziomie traktatowym, jak i na poziomie dyrektyw. W obecnym antydyskryminacyjnym systemie prawnym UE najwięcej regulacji funkcjonuje w obszarze wyrównywania szans kobiet i mężczyzn. Dopiero w ostatnim dwudziestoleciu zauważalne stały się także działania Unii na rzecz walki z dyskryminacją rasową, etniczną, ze względu na wiek, religię, niepełnosprawność czy orientację seksualną. Pierwszy szeroki zapis traktatowy, który powierzył Radzie Unii Europejskiej kompetencje przeciwdziałania dyskryminacji ze powodów wymienionych we wstępie artykułu, został wprowadzony artykułem 13 Traktatu ustanawiającym Wspólnotę Europejską(1), dodanym do Traktatu w wyniku jego nowelizacji dokonanej Traktatem Amsterdamskim w 1997 roku. Traktat Lizboński utrzymał te kompetencje przy jednoczesnym wzmocnieniu pozycji Parlamentu Europejskiego (w art. 19 ust.1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej)(2) i – co ważne – wprowadził kilka nowych zobowiązań, których głównym celem jest włączanie perspektywy niedyskryminacji we wszystkie działania i polityki Unii Europejskiej. Przykładem może być zapis art. 10 Traktatu o Unii Europejskiej, który po raz pierwszy wprowadził tzw. zasadę equality mainstreaming, i w którym podkreślono, że Unia zwalcza wykluczenie społeczne i dyskryminację, wspiera równość kobiet i mężczyzn, uznaje prawa, wolności i zasady określone w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, nadając im taką samą moc prawną jak Traktaty. Jednocześnie w artykule tym stwierdzono, że przy określaniu i realizacji swoich polityk i działań Unia dąży do zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną. Zapis ten nakłada nie tylko tzw. negatywny obowiązek, czyli konieczność unikania lub powstrzymywania się przez Unię Europejską od działań, które mogłyby dyskryminować lub prowadzić do dyskryminacji z powodów wymienionych w Traktacie. Przepis ten należy interpretować także w kategorii obowiązku pozytywnego, czyli nie tylko aktywnego podejmowania działań mających na celu zwalczanie już zaistniałych nierówności, ale i działań o charakterze prewencyjnym, tak aby minimalizować ryzyko występowania lub utrzymywania się tych nierówności w przyszłości. Innym, istotnym z punktu widzenia standardów praw człowieka jest regulacja artykułu 2 tegoż Traktatu, wedle którego Unia jest ufundowana na takich wartościach jak szacunek dla godności ludzkiej, wolności, demokracji, równości, rządów prawa i przestrzegania praw człowieka, łącznie z prawami osób należących do mniejszości. Zapis ten wyraźnie włączył prawa mniejszości w kanon praw człowieka, które są podstawowymi zasadami funkcjonowania Unii Europejskiej. Wydaje się, że taką regulację należy interpretować w powiązaniu z przepisem art. 21 Karty Praw Podstawowych, który zakazuje dyskryminacji na gruncie enumeratywnie wyliczonych cech prawnie chronionych.

W tak zakreślonych ramach prawnych dotyczących przeciwdziałania dyskryminacji i promowania równości Polska przejęła z dniem 1 lipca 2011 roku przewodzenie pracom Rady Unii Europejskiej. Przewodniczenie sześciomiesięcznej prezydencji daje państwu członkowskiemu, które taką funkcję sprawuje, wiele formalnych i nieformalnych możliwości wpływania na kształt zarówno unijnego prawa antydyskryminacyjnego, jak i podnoszenia rangi tych zagadnień, m.in. poprzez szerokie działania promocyjne. Na kilka tygodni przed formalnym objęciem przewodnictwa polski rząd przedstawił zestaw priorytetów, którym prezydencja będzie podporządkowana. Za priorytetowe uznano m.in. kwestie wieloletnich ram finansowych na lata 2014-2020, rynek wewnętrzny, stosunki ze Wschodem, politykę energetyczną, Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony, czy też tzw. pełne wykorzystanie kapitału intelektualnego Europy. Niestety, oprócz ogólnikowego wspomnienia o konieczności niesienia pomocy prześladowanym chrześcijanom na liście polskich priorytetów o równouprawnieniu i przeciwdziałaniu dyskryminacji nie ma ani słowa. Nie oznacza to jednak, że nie uwzględniając tych kwestii, polski rząd może łatwo zapomnieć o konieczności realizacji tej jakże ważnej polityki unijnej podczas naszej prezydencji. W agendzie unijnej znajduje się bowiem obecnie szereg aktów prawnych oraz kwestii z dziedziny przeciwdziałania nierównościom, które winny być procedowane.

Jednym z głównych zadań, które polska prezydencja winna potraktować bardzo poważnie jest zaproponowany jeszcze w 2008 roku podczas francuskiej prezydencji projekt tzw. horyzontalnej dyrektywy antydyskryminacyjnej. Dyrektywa wprowadza zakaz dyskryminacji z powodu wieku, orientacji seksualnej, niepełnosprawności oraz religii i wyznania w takich obszarach życia jak dostęp do usług i dóbr, edukacja, opieka zdrowotna i zabezpieczenie społeczne. Projekt ten jest niezwykle ważny z tego powodu, iż wychodzi naprzeciw standardom równościowym wyznaczonym przez traktaty i kończy z tak bardzo krytykowaną przez społeczność europejską tzw. hierarchizacją ochrony przed dyskryminacją. Obecnie prawo unijne zakazuje nierównego traktowania z ww. powodów jedynie w sferze zatrudnienia i pracy, jednocześnie przyznając szerszą ochronę tym, którzy doznają dyskryminacji z powodu rasy, pochodzenia etnicznego lub płci. Należy podkreślić, że projekt dyrektywy zaproponowany przez Komisję Europejską spotkał się z bardzo wyraźnym poparciem udzielonym zarówno przez europejskie organizacje pozarządowe działające na rzecz grup dyskryminowanych, jak i przez Parlament Europejski poprzez przyjęcie 2 kwietnia 2009 roku tzw. Raportu Buitenweg(3). Również zdecydowana większość krajów członkowskich (łącznie z Polską) popiera co do zasady konieczność wdrożenia ww. dyrektywy. Polski rząd winien zatem wykorzystać utrzymujący się w Europie przychylny klimat dla tej inicjatywy i przekonać rządy Niemiec i Czech (które jako nieliczne oponują przeciwko nowemu aktowi) do poparcia tego projektu. Niezrozumiałym bowiem z prawnego i społecznego punktu widzenia jest fakt utrzymującej się nierównej ochrony przed dyskryminacją dla poszczególnych grup społecznych.

Na czas polskiej prezydencji przypada także tzw. Europejski Szczyt Równości – najważniejsze spotkanie społeczności unijnej poświęcone kwestiom równouprawnienia i niedyskryminacji. Podczas Szczytu spotykają się zarówno przedstawiciele instytucji unijnych, rządów państw członkowskich, przedstawiciele świata nauki oraz społeczeństwa obywatelskiego – organizacji pozarządowych, związków zawodowych, organizacji pracodawców – aby wspólnie ocenić stan wdrażania równościowych standardów w życie, wymienić dobre praktyki oraz zaproponować nowe rozwiązania. Wciąż nie znamy oficjalnego programu Szczytu Równości, za którego organizację odpowiedzialna jest polska Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania. Wydaje się, że jednym z tematów, biorąc pod uwagę utrzymujący się kryzys ekonomiczny, winna być właśnie dyskusja o tym, jak nie dopuścić, aby trudności natury ekonomicznej w Europie nie dotknęły w szczególności grup narażonych na dyskryminację. Kobiety, osoby niepełnosprawne, mniejszości rasowe i etniczne, osoby starsze to zazwyczaj te grupy, które zaczynają „płacić” pierwsze za kryzys i to one głównie są „beneficjentami” cięć. Także inwestycje w polityki równościowe, często uznawane za mniej ważne, niejednokrotnie zostały drastycznie ograniczone w ostatnich latach właśnie z powodu kryzysu finansowego. Za wymowny przykład służyć mogą tzw. krajowe urzędy ds. równego traktowania, których ustanowienia wymaga szereg unijnych dyrektyw antydyskryminacyjnych. Pierwszymi ofiarami cięć budżetowych, częstokroć nieproporcjonalnie wyższych w porównaniu z innymi podmiotami publicznymi, padły właśnie urzędy odpowiedzialne za walkę z dyskryminacją. Łotwa, Irlandia, Francja, Bułgaria to tylko niektóre przykłady państw, które drastycznie ograniczyły budżety tychże organów, ograniczając tym samym dostęp obywateli i obywatelek doznających dyskryminacji do fachowego wsparcia.

Ważnymi działaniami podczas polskiej prezydencji winny być również wzmożone wysiłki promocyjne odnośnie przyjętych niedawno dwóch unijnych długofalowych strategii równościowych – na rzecz równości płci oraz na rzecz osób niepełnosprawnych. Polska winna dać mocny i konkretny sygnał, jak te strategie efektywnie wdrażać, aby osiągnąć zaplanowane cele. Warto, aby polski rząd ustanowił wysoki poziom oczekiwań wobec tych strategii i – co ważniejsze – aby dopilnował, czy to, do czego zobowiązały się unijne instytucje, jest krok po kroku wdrażane w życie.

Ważnych kwestii z dziedziny przeciwdziałania dyskryminacji na poziomie europejskim jest jeszcze wiele. Na zakończenie prac czeka tzw. dyrektywa macierzyńska, która reguluje wszystkie rodzaje urlopów opiekuńczych, zarówno macierzyńskich, jak i wychowawczych. Jednym z zaproponowanych pomysłów w tej dyrektywie jest wydłużenie w prawie unijnym urlopu macierzyńskiego do 20 tygodni, a także wprowadzenie urlopu ojcowskiego w wymiarze 2 tygodni.

Polska prezydencja powinna się szczególnie pochylić nad przedstawionym niedawno przez Komisję Europejską projektem dyrektywy w sprawie minimalnych standardów obowiązujących w odniesieniu do praw, wsparcia i ochrony ofiar przestępstw. Nowe przepisy mają zagwarantować, że ofiary będą traktowane z szacunkiem, policja, prokuratorzy i sędziowie będą przeszkoleni w zakresie odpowiedniego ich traktowania, zaś ofiary z grup najbardziej narażonych, jak dzieci, ofiary gwałtów lub osoby niepełnosprawne, zostaną objęte odpowiednią ochroną.

Przewodniczenie Radzie UE daje realną siłę i środki sprawcze do tego, aby przeforsować konkretne rozwiązania lub choćby nagłośnić konkretne problemy. Tak podczas prezydencji hiszpańskiej działała charyzmatyczna minister ds. równości Bibiana Aido, czy w trakcie belgijskiego przewodniczenia niezwykle merytorycznie przygotowana wicepremier rządu Joëlle Milquet. Co ważne, wszystkie podejmowane działania na rzecz równości i niedyskryminacji spełnią swoją rolę jedynie wtedy, kiedy będą szeroko konsultowane z europejskim społeczeństwem obywatelskim.

Przypisy:

1) Art. 13 „Bez uszczerbku dla innych postanowień niniejszego Traktatu i w granicach kompetencji, które Traktat powierza Wspólnocie, Rada, stanowiąc jednomyślnie na wniosek Komisji i po konsultacji z Parlamentem Europejskim, może podjąć środki niezbędne w celu zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną”.

2) Bez uszczerbku dla innych postanowień Traktatów i w granicach kompetencji, które Traktaty powierzają Unii, Rada, stanowiąc jednomyślnie zgodnie ze specjalną procedurą ustawodawczą i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może podjąć środki niezbędne w celu zwalczania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.

3) europarl.europa.eu

Krzysztof Śmiszek – Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Prawa ntydyskryminacyjnego. W latach 2008– 2010 prawnik w EQUINET – Europejskiej Sieci Urzędów ds. Równego Traktowania w Brukseli .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz