poniedziałek, 1 stycznia 2024

Para gejów opowiada o swoim błogosławieństwu od Jezuity Jamesa Martina


Mój mąż Damian i ja zostaliśmy obdarowani błogosławieństwem od, ojca Jamesa Martina, S.J., wcześniej w tym tygodniu. Zaledwie dzień po ogłoszeniu przez Watykan, że księża mogą udzielać "daru błogosławieństwa płynącego z Serca Chrystusa przez Jego Kościół", postanowiliśmy udać się do ojca Martina, który jest naszym przyjacielem, mentorem, sojusznikiem i duszpasterzem. The New York Times był tam, by uchwycić ten moment.

Podczas podróży metrem do jego mieszkania na Manhattanie, czytałem Księgę Rodzaju 32:22-32, opowieść o Jakubie walczącym z aniołem Bożym. W tej opowieści zmagania Jakuba trwały przez całą noc. Jako gej katolik, przeszedłem wiele walk z Bogiem i Kościołem. Tak jak Jakub, noszę blizny po tych starciach, ale kontynuuję walkę. Nie puściłem Boga, dopóki nie otrzymam błogosławieństwa.

Dwa lata temu, mój mąż i ja zostaliśmy błogosławieni w Judson Memorial Church, progresywnej wspólnocie protestanckiej na Manhattanie, przez przyjaciela będącego pastorem protestanckim. To było niewielkie wydarzenie związane z czasami pandemii, z udziałem tylko kapłana i świadka. Później jesienią świętowaliśmy nasze zaangażowanie dla przyjaciół i rodziny. Nasz transpłciowy przyjaciel udzielił oficjalnego błogosławieństwa, a wielu przyjaciół z kościoła obdarzyło nas swoją obecnością.

Należymy do Ludu Bożego, który ukształtował nasze duchowe podróże i stał się kanałem Bożej łaski dla nas.

Od naszego ślubu nasza miłość wzrasta. Damian i ja mamy szczęście mieć przyjaciół, rodzinę i społeczność, która nas wspiera. Podczas gdy planujemy nasze życie razem, widzimy, Bóg pojawia się w naszej codziennej rutynie – od momentu, gdy budzimy się rano, przez modlitwę, spacery po naszej okolicy, specjalne wizyty w ogrodach botanicznych, wspólne śluby, pogrzeby, święta i wakacje.

Bóg jest z nami także w codziennej harówce – gdy jesteśmy zmęczeni pracą i trudno nam być mniej zrzędliwymi względem siebie nawzajem; gdy już się spóźniamy na kolację i trudno jest nam być cierpliwymi wobec partnera, który nigdy nie może znaleźć swojego balsamu do ust; gdy zostaliśmy krzywdzeni i uczymy się wybaczania sobie nawzajem. Nasze małżeństwo jest błogosławione.

W związku z ogłoszeniem watykańskim zastanawiam się nad moim pragnieniem błogosławieństwa. Nasze małżeństwo jest realne i już jesteśmy błogosławieni, więc co może dodać do tego publiczne błogosławieństwo księdza? Dlaczego to ma znaczenie?

Patrzę wstecz na nasze rodziny. Kiedy Damian i ja byliśmy w związku małżeńskim, nasi rodzice i rodzeństwo świętowali i nas wspierali. Choć to my podjęliśmy decyzję o budowaniu wspólnego życia, oni byli świadkami tego wszystkiego, a ich akceptacja nadal daje nam siłę. Jesteśmy wdzięczni, że są częścią naszego życia.

Formalne błogosławieństwo jest znakiem otwartości Kościoła dla nas i naszej otwartości dla Kościoła.

To samo dotyczy Kościoła katolickiego. Należymy do Ludu Bożego, który ukształtował nasze duchowe podróże i był kanałem Bożej łaski dla nas. Nasza wspólnota wiary jest centralna dla naszego wspólnego życia, i właściwe jest, aby Kościół również był publiczną częścią naszego związku. Formalne błogosławieństwo jest znakiem otwartości Kościoła dla nas i naszej otwartości dla Kościoła.

To jest dar wzajemności we wspólnocie chrześcijańskiej i w relacjach międzyludzkich ogólnie. Błogosławieństwa dla par jednopłciowych są potężnymi znakami tego, że pary takie jak my dzielą tych samymi łaskami, z których korzystają wszyscy ludzie. Bóg obdarowuje nas łaską, a my jesteśmy łaskami dla innych, zarówno w Kościele, jak i poza nim. Nikt nie jest wykluczony z obfitującej miłości Boga.

Gdy otrzymywaliśmy błogosławieństwo od ojca Martina, byliśmy także świadomi, jak to zdjęcie będzie odebrane na całym świecie. Jako zamężna, gejowska para katolicka, mamy nadzieję, że nasze życie jest otwartą księgą dla obcych. Wielu nie zna wierzących LGBTQ. Niektórzy ludzie queer i niektórzy tradycyjni katolicy mają jedno wspólne – uważają, że Kościół nie jest dobrym miejscem dla osób LGBTQ.

Błogosławieństwa dla par jednopłciowych są potężnymi znakami tego, że pary takie jak my dzielą tymi samymi łaskami, z których korzystają wszyscy ludzie.

Ale Damian i ja pokazujemy, że możliwe jest być, zamężną, gejowską parą katolicką. Mam nadzieję, że możemy dzielić się światłem Boga z osobami LGBTQ, które doświadczyły tylko ciemności w przestrzeniach religijnych, i wierzę, że nasza obecność w Kościele katolickim pomaga katolikom być mniej homofobicznymi. Wierzę, że Bóg działa poprzez nasze publiczne świadectwo.

Od momentu naszego błogosławieństwa otrzymaliśmy ogromne wsparcie od rodziny, przyjaciół i obcych. Było też wiele jadu skierowanego w naszą stronę. Dzięki Bogu, łaska nie zależy od tego, co myślą inni! Moje związki z moim mężem są widocznym znakiem działaniem Boga w naszym życiu. Dziś Kościół uczy się to widzieć, a otrzymane przez nas błogosławieństwo jest ważnym krokiem w dziele pojednania Kościoła wszystkich ludzi ze sobą nawzajem i z Bogiem.

źródło Outreach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz