niedziela, 7 stycznia 2024

Ojciec James Martin opowiada o para jednopłciowy katolicki, które spotkał na swojej drodze jak zmieniło jego życie

Jezuita James Martin Outreach: Latem zeszłego roku zostałem zaproszony do Portugalii, aby przemawiać podczas Światowych Dni Młodzieży i na spotkaniu jezuitów o nazwie Magis, przeznaczonym dla studentów jezuickich szkół i uniwersytetów. Przed moim wyjazdem do Lizbony, mój jezuicki gospodarz, Sam, zapytał, czy chciałbym odwiedzić Fatimę, słynne sanktuarium maryjne. Byłem uszczęśliwiony.

Byłem już kilka razy w Lourdes, ale nigdy w Fatimie, pomimo przeczytania wielu książek o objawieniach maryjnych tam, modlitw do Matki Bożej Fatimskiej i nawet obejrzenia niedawno filmu. Sam powiedział, że może zorganizować, aby ktoś z Lizbony, gdzie miałem mieszkać, zawiąże mnie do Fatimy.

"Jim", powiedział śmiejąc się Sam, "w Portugalii nic nie jest siedem godzin drogi!" Okazało się, że Fatima była tylko 90-minutową podróżą samochodem. Podał mi imiona pary, która miała mnie odwieźć, ale ponieważ rozmawialiśmy przez telefon, skoncentrowany na logistycznych szczegółach podróży, imiona mi nie zarejestrowały.

Kilka tygodni później siedziałem w kaplicy, czekając na rozpoczęcie Mszy św. w kolegium jezuickim im. św. Jana de Brito w Lizbonie, gdzie odbywały się wydarzenia Magis. Sam wszedł i powiedział: "Oto twoi przewodnicy".

Zagubiony w akcentowaniu błogosławieństwa par jednopłciowych był fakt, jak wiele takie pary przyniosły Kościołowi błogosławieństwa. Na pewno mnie pobłogosławiły.

Byli to (ku mojemu zdziwieniu) dwaj mężczyźni, João i Lourenço, których twarze ozdabiały uśmiechy.

Po Mszy wszyscy wsiedliśmy do ich małego niebieskiego samochodu i ruszyliśmy do Fatimy. Zarówno João, jak i Lourenço, którzy mieli w planach ślub cywilny w następnym miesiącu, przeczytali niektóre z moich książek po portugalsku i pulsuje od pytań. (Obaj doskonale mówią po angielsku.) João jest tłumaczem języka migowego dla pielgrzymów niesłyszących przy sanktuarium, więc przedstawił mi zarys tego, co zobaczymy; Lourenço jest liderem wspólnoty życia chrześcijańskiego w Lizbonie i opowiedział mi o kościele w Portugalii. Oboje są oddani swojemu Kościołowi i wierzeniom. Rozmawialiśmy nieprzerwanie przez całą podróż przez piękną okolicę.

Wizyta była niezwykle poruszająca. Odwiedziliśmy wszystkie ważne miejsca: Kaplicę Objawień, gdzie Matka Boża ukazała się Jacincie, Francisco i Lúcii w 1917 roku; wielką bazylikę, gdzie spoczywają widzący; i dzięki doskonałej znajomości okolic moich gospodarzy, domy widzących i inne miejsca objawień. W pewnym momencie modliliśmy się razem pod wielkim dębem, pod którym ukazała się Maryja.

Podczas lunchu prowadziliśmy ożywioną rozmowę nad tostowym kanapkami z portugalską szynką i serem. Ze względu na moją oddanie Matce Bożej Fatimskiej, ich towarzystwo, ich wiedzę i wiarę, powiedziałem im, gdy opuszczałem samochód tego wieczoru, że był to jeden z najprzyjemniejszych dni mojego życia.

Kilka tygodni temu Watykan wydał wytyczne dla kapłanów dotyczące błogosławieństwa par jednopłciowych, w określonych warunkach. Deklaracja "Fiducia Supplicans" została wydana przez Dykasterię Nauki Wiary, biuro Watykanu odpowiedzialne za nadzorowanie teologicznych stanowisk Kościoła. Po ogłoszeniu dokumentu większość uwagi opinii publicznej skupiła się nie tylko na nowatorskim charakterze praktyki i zróżnicowanych reakcjach na całym świecie (z niektórymi biskupami i konferencjami biskupimi odrzucającymi deklarację, a innymi ją witają), ale także na wytycznych dotyczących błogosławieństw: brak liturgicznych szat, brak formalnych rytuałów i ogólnie rzecz biorąc, nic co przypominałoby małżeństwo.

W zeszłym miesiącu zaszczyciłem się, gdy poproszono mnie o udzielenie błogosławieństwa dwóm mężczyznom, których znałem od pewnego czasu: Jasonowi, teologowi katolickiemu, i jego mężowi Damianowi, florysta. Chociaż to było szybkie, nieformalne błogosławieństwo w salonie mojej społeczności jezuickiej, było to dla mnie zaskakująco poruszające.

Później zdałem sobie sprawę, jak bardzo Jason i Damian mnie pobłogosławili poprzez swoją przyjaźń. Jason był dla mnie kompetentnym partnerem do rozmów na temat spraw związanych z LGBTQ przez ostatnie kilka lat. Przypomniało mi to, że zagubione w akcentowaniu błogosławieństwa par jednopłciowych było to, jak bardzo takie pary pobłogosławiły Kościół. Na pewno mnie pobłogosławiły. João i Lourenço, oraz Jason i Damian, to tylko dwie z wielu par jednopłciowych, które pobłogosławiły moje życie. Mark i Kraig, którzy są razem od 25 lat, to kolejna para. Marka, którego poznałem, gdy pracowaliśmy w Kenii w latach 90., pracuje na uniwersytecie jezuickim, a Kraig jest technikiem medycznym. Moi przyjaciele Karen i Rose, długoletni i aktywni parafianie w pobliskiej parafii jezuickiej, to kolejna wspaniała para. Karen i ja pracowaliśmy razem przez wiele lat w magazynie "America". Louise, masażystka (choć niekatoliczka, zawsze wspiera moją pracę i czyta wszystkie moje książki), i jej żona Liza, profesor college'u, to kolejna para. Są razem "36 wspaniałych lat", jak ostatnio powiedziała mi Louise.

Kurt, były jezuita, i jego mąż Carlos wychowują czteroletnie dziecko. Craig, nauczyciel katolickiej szkoły średniej, jest żonaty z J, kompozytorem, którego aranżacje są śpiewane w kościele, do którego regularnie chodzę na Mszę św. w niedzielę. Mike i Matt, z których jeden jest dziennikarzem, a drugi lekarzem oddziału ratunkowego, to dwaj z najwierniejszych katolików, jakich znam. Od czasu rozpoczęcia działalności Outreach kilka lat temu, poznałem wiele innych par jednopłciowych. Mark i Yuval stworzyli dokumentalny film pt. "Wonderfully Made" o LGBTQ katolikach. A moi przyjaciele Brian i Alex stali się zarówno dobrymi przyjaciółmi, jak i zorganizowali zbiórkę funduszy na rzecz Outreach w swoim domu.

Nie jestem pewien, od czego zacząć, aby podzielić się tym, co ci przyjaciele dla mnie oznaczają i ile mnie pobłogosławili. Zamiast tego pozwólcie mi opowiedzieć wam o jeszcze jednej parze: moich przyjaciołach Carlosie i Jimie.

Carlos i Jim poznali się około 40 lat temu, gdy oboje pracowali w finansach w Nowym Jorku w latach 80. XX wieku. Po kilku latach pracy na wysokiej pozycji, Carlos, pochodzący z Kolumbii, postanowił, że chce więcej od życia, więc zrezygnował ze stanowiska, aby zostać kapelanem szpitalnym w Memorial Sloan Kettering Cancer Center.

Wiara Carlosa ożywiała całe jego życie. Oprócz posługi jako kapelan szpitalny, służył w lokalnej parafii jezuickiej jako posługujący przy Eucharystii i lektor. Miał także rozwijającą się praktykę jako wykwalifikowany kierownik duchowy. (Przez pewien czas byłem kierownikiem duchowym Carlosa, więc dobrze go poznałem.) Nie jestem pewien, jak bardziej "aktywna" osoba mogłaby być w życiu parafialnym.

Kilka lat temu Carlos zachorował na raka w gruczole ślinowym. Jim opiekował się nim przez pierwszą diagnozę, liczne wizyty u lekarzy, radioterapię i chemioterapię, operacje i długie okresy rekonwalescencji po każdym z tych trudnych zabiegów.

Gdy zdrowie Carlosa się pogarszało, Jim zapytał mnie, czy mógłbym zorganizować wycieczkę dla Carlosa do Lourdes, katolickiego sanktuarium we Francji. Kilka e-maili do kilku znajomych z Zakonu Maltańskiego, zakonu religijnego pomagającego prowadzić chorych i ich towarzyszy na pielgrzymkach do Lourdes, sprawiło, że Carlos mógł tam pojechać.

Jim hojnie zaproponował, że towarzyszyć mu będzie siostra Carlosa, również gorliwa katoliczka. Tak więc oboje podróżowali tam razem. Ale nieświadomy Carlosa, Jim zaplanował mu niespodziankę. Pewnego dnia w hotelu Jim przyjechał, a potem oboje pomodlili się razem i otrzymali błogosławieństwo uzdrowienia od odwiedzającego kardynała. Carlos zmarł niedługo po tym. Chociaż jego Msza Pamięci, którą celebrowałem, została opóźniona o rok z powodu pandemii, kościół był pełen. Wszyscy parafianie zdawali się kochać Carlosa i Jima. I dlaczego by nie? Podzielili się tak dużo swojej miłości z nami wszystkimi.

Przez lata spotkałem dziesiątki par jednopłciowych, wielu z nich katolików, którzy wytrwali w wierzeniach, nawet gdy Kościół wydawał im się miejscem nieprzyjaznym. "Fiducia Supplicans" to dla nich wspaniałe błogosławieństwo. Ale gdy Kościół zastanawia się nad nową praktyką błogosławieństwa par jednopłciowych, nie zapominajmy, ile one nas pobłogosławiły, i Kościół. Na pewno mnie pobłogosławiły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz