niedziela, 6 grudnia 2020

Święty Sebastian - Jak święty stał się Ikoną gejów


Święty Sebastian, Sabastián (zm. ok. 287 w Rzymie) – męczennik chrześcijański i święty Kościoła katolickiego oraz prawosławnego.  

 Skąd wzięła się zatem ta niezwykła afirmacja Sebastiana wśród gejów? Fenomen to jest zaiste niezwykły: zupełnie niezależnie od autorytetu Kościoła jakiś święty awansował do roli patrona czegoś, co nazwałbym międzynarodową społecznością gejów - Gay Community. Wizualna atrakcyjność postaci Sebastiana jest tu oczywiści nie bez znaczenia. Św. Sebastian był jedną z niewielu postaci świętych, których wizerunki, przedstawiane w sposób ocierający się niemal o akt męski, były jednak przez Kościół tolerowane. Właściwie tyko Chrystus na krzyżu mógł być przedstawiany jako z szat obnażony. Jezus jednak dla gejów nie ma takiej warstwy znaczeniowej, takiej symboliki. Krzyż, jako symbol cierpienia, był zatem już zajęty albo budził odbiorcy zbyt wielki respekt, zbyt duży szacunek, by móc identyfikować się z postacią Chrystusa. Dla wielu gejów tematyka cierpienia jest właśnie tym, co ich w ikonografii Sebastiana pociąga i najgłębiej do nich przemawia. Wielu z nas doświadcza namacalnie i niemalże codziennie cierpienia czy to pod postacią dyskryminacji, wykluczenia, czy złośliwości i upokorzenia. W dobie AIDS tematyka śmiercionośnych strzał staje się niezwykle paląca i nabiera nowej aktualności. Sebastian, święty chroniący od moru i zarazy jawi się tu w zupełnie nowej, jakże aktualnej roli. Zatem cierpienie to najbardziej znaczący, prócz nagości i młodości, atrybut tego świętego. Cierpienie nie rozumiane wyłącznie pasywnie, lecz także jako opór, jako wytrwałość i konsekwencja w walce z przeciwnościami. Motyw strzał może także symbolizować męskiego członka, a ostrzał z łuku bądź kuszy może być rozumiany jako męska penetracja. Jako mężczyzna doznawać może penetracji zarówno Sebastian, jak i twórca jego wizerunku, ale także widz–odbiorca pozwala się niszczyć przez własną podświadomość. Libido jako Cierpienie wdziera się w jego ciało, straszliwy bóg pozbawia go mocy, i przeszywa bolesnymi strzałami, pragnień i żądz (Carl Gustaw Jung - Symbole der Wandlung) Strzała czy też inne podobne gadżety staja się tu symbolem libido, a przebicie stanowi akt pojednania ze sobą, samozaspokojenia, samo-zgwałcenia i samobójstwa. Zranienie taką strzałą to zatem obraz stanu introwertycznego.

W środowisku SM gra miłosna przebiega między bólem-cierpieniem a rozkoszą. Cierpienie i ekstaza - rozdziela je cienka, często nierozpoznawalna linia. Jeżeli z tej perspektywy spojrzymy na obraz cierpienia św. Sebastiana, jego pełne erotyzmu ułożenie ciała, jego wykrzywioną z bólu graniczącego z rozkoszą twarz wtedy możemy zrozumieć, czemu właśnie dla ludzi związanych ze środowiskiem bdsm, sado-masochistów oraz fetyszystów postać Sebastiana jest tak fascynująca. Oczywiści wszyscy „normalni” mogą taką interpretacje uznać za grubo przesadzoną.

Odważne wyznanie Sebastiana dot. wiary porównywane być może także do coming outu. To wyznanie, rodzaj wyjścia-przejścia, ukazania intymnej, lecz jakże istotnej części mojego ja, czegoś, co jest immanentnie ze mną nierozerwalnie związane, co jest istotową cząstką mojego życia. Przyznaje się do tego, i wierny jestem temu, co dla mnie ważne i istotne. Sebastian w swej wierności wierze był konsekwentny aż do śmierci, może nas zatem jako gejów motywować do odwagi i konsekwencji. W samoświadomym oporze wobec wrogiego, często homofobicznego świata nawet śmiertelne strzały mogą, wobec takiej postawy, stracić swą śmiertelną moc.

Myślę, że dobrze się stało, że geje mają swojego świętego, postać, na która się mogą powoływać w budowaniu swej religijnej, chrześcijańskiej duchowości, postać która wprawdzie nie została im przypisana przez oficjalne czynniki kościelne, lecz którą z biegiem wielu stuleci zaadaptowali i zaadoptowali na swojego patrona, właśnie dlatego że mogli się z nim naprawdę, w wielu aspektach, identyfikować. I dlatego właśnie jest to patron gejów, nasz święty Sebastian; również mój ulubiony święty. (źródło homiki.pl)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz