czwartek, 18 października 2012

Dzień z Królem Bawarskim Ludwikiem II


Król Bawarski Ludwik II, (ur. 25 sierpnia 1845 w Monachium, zm. 13 czerwca 1886 nad jeziorem Starnberg).

Ekscentryczny, teatralny i miłośnik męskiej urody, Ludwig II Bawarski prawie sto pięćdziesiąt lat tajemniczej śmierci nadal pozostaje zagadką.

Ludwik II urodził się w pałacu Nymphenburg nieopodal Monachium jako pierwsze dziecko Maksymiliana II i księżniczki pruskiej Marii. Wstąpił na tron po śmierci ojca, w wieku 18 lat. Za jego panowania Bawaria została włączona do Rzeszy Niemieckiej.

Jest jednym z najbardziej charakterystycznych władców w całej historii Niemiec. Jego postać wciąż budzi żywe emocje i spory. W pamięci swoich poddanych zapisał się jako król-pacyfista (starał się unikać konfliktu zbrojnego z Prusami, a później z Francją).

Jego pasja do architektury nieokiełznany doprowadziły go zbudować bajkowe zamki w Bawarii, jego miłość do muzyki, sponsorowania talent Wagnera i jego homoseksualizm do załatwienia, od początku okresu dojrzewania, mężczyzn niezłomnych i piękna jak "pomocnik Paul Maximilian von Thurn und Taxis (przyjaźń zostaje przerwana, kiedy Paul zaczął uwodzić kobiety na dworze dworskim. Podobnie też powiązany uczuciowo z Richardem Hornigiem i węgierskim aktorem Josefem Kainz.

Ludwik był ekscentryczną osobą, np. utożsamiał się z Parsifalem. Jego dziwactwo postępowało wraz z kolejnymi niepowodzeniami w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Pod koniec rządów praktycznie odseparował się od świata, spędzając czas w swoich baśniowych pałacach w Alpach. Najsłynniejszy z nich, Neuschwanstein, nigdy nie został ukończony, lecz mimo to jest jedną z najpopularniejszych niemieckich atrakcji turystycznych i symbolem Bawarii. Wielu współczesnych badaczy uważa, że "nietypowe" zachowania bawarskiego króla nie wynikały z obłędu, lecz stresu i problemów nieodłącznie związanych ze sprawowaniem władzy przez wrażliwą jednostkę. Ludwik II był nie tylko wielkim budowniczym niesamowitych pałaców "ze snu". Zasłynął również jako mecenas Ryszarda Wagnera. Jest wielce prawdopodobne, że gdyby nie królewskie wsparcie pieniężne, nigdy nie powstałby Pierścień Nibelunga.

Zamek Neuschwanstein
 Ludwik nigdy się nie ożenił, choć był zaręczony z księżniczką bawarską – Zofią Charlottą, jego kuzynką i siostrą cesarzowej Elżbiety. Zaręczyny ogłoszono 22 stycznia 1867, ale po licznych zmianach daty ślubu, Ludwik wycofał się z danego słowa w październiku tego samego roku, Zofia zaś poślubiła Ferdynanda d'Alençon, wnuka Ludwika Filipa.

Wydarzenia roku 1867 utwierdziły króla w przekonaniu o własnym homoseksualizmie, co, jako że Ludwik był gorliwym katolikiem, nie pozostało bez wpływu na jego i tak chwiejną psychikę, miał przez to problem akceptacją. 9 czerwca 1886 Ludwik II został oficjalnie uznany za niepoczytalnego i pozbawiony tronu w wyniku spisku zawiązanego przez wrogich mu ministrów z jego wujem, księciem Luitpoldem, na czele. Następnie został uwięziony w zamku Berg, nad jeziorem Starnberg, na południe od Monachium.
Niejasna jest jego śmierć w jeziorze Starnberg, rozważane było samobójstwo i morderstwo. 13 czerwca 1886 odnaleziono ciało Ludwika i jego lekarza Bernharda von Guddena, w jeziorze Starnberg, niedaleko brzegu. Ludwik został pochowany w kościele św. Michała w Monachium.

Kilka lat temu, monachijski antykwariat Hartung & Hartung wystawił na aukcję 26 odnalezionych listów króla Ludwika II do jego masztalerza (dostojnika, odpowiedzialnego za królewskie stajnie), nazwiskiem Karl von Hesselschwerdt. Ale nie tylko stajniami zajmował się ów pilny dworzanin, lecz także stręczycielstwem. Dostarczał monarsze coraz to nowych chłopców, a dla uśmierzenia podniety zmysłów - ich nagich fotografii. Pisze Ludwik do Hesselschwerdta: "Zatroszcz się o to, żeby A. Welker dał się sfotografować już jutro (dyskretnie), daj mu 500 marek i zapytaj, czy o mnie myśli. Powiedz mu, aniołkowi, jak bardzo cieszę się znów go zobaczyć na zamku Linderhof". Najprawdopodobniej, ubóstwiany przez Ludwika chłopak nazwiskiem Welker był najzwyczajniejszym heterykiem i wzbraniał królowi dostępu do swych wdzięków, bowiem niedługo potem dochodzi do awantury tak gwałtownej, że biedny chłopak został aresztowany. O zemście Ludwika dowiadujemy się z listu, w którym pisze do swego stręczyciela: "Weź pod uwagę, że im surowszej kary zażądasz dla niegodnego, tym bardziej złagodzisz mój gniew przeciw tobie, na który wieloma powodami zasłużyłeś". Dziś powiedzielibyśmy, że dla swej uciechy, król łamał nie tylko prawa człowieka (takowe wtedy nie istniały), ale też najzwyczajniej niszczył niewinnego młodzieńca. Cóż za obrzydliwy charakter!

Welker nie był jedyną ofiarą fotograficznej manii Ludwika II Bawarskiego. Z listów dowiadujemy się o istnieniu niejakiego Balduina. Hesselschwerdt ma mu przekazać że (król) "wiele o nim myśli, marzy i tęskni znów go zobaczyć i ma nadzieję na spotkanie w przyszłą niedzielę. Jeśli zaś ma czas, niech da się sfotografować w większym formacie". O co chodziło z tym "większym formatem"? Czy tylko o wielkość zdjęcia, czy detali na nim? Tego się już nie dowiemy... Balduin jednak okazał się tak bezczelny i niewdzięczny, że pozwolił sobie na niewybredne dowcipy na temat skromnych rozmiarów królewskiej męskości. Rozwścieczony Ludwik pisze: " Balduin jest zawistnikiem, wiem o tym dobrze. Wytłumacz mu, że jeśli się nie pohamuje, nie będzie mógł zostać". Sprytny masztalerz Hesselschwerdt doskonale wiedział, jakich chłopców wyszukiwać dla swego królewskiego pana. W tej mierze, gusta nie zmieniły się do dziś. Ludwik preferował chłopaków męskich, silnie owłosionych. Pisze więc Ludwik: "Dowiedziałem się wcześniej, że Schanderl ma duży zarost na twarzy i często musi się golić. Przyjrzyj mu się dyskretnie, może i gdzie indziej zarost jest podobny". I dalej: "Piszesz mi nadto, że u Josepha też coś wyrosło, to prawda, musi być o wiele ciekawiej niż wtedy u Krumpera. Złóż kolejny meldunek i obejrzyj sobie także Nieblera bez wzbudzania podejrzeń. A jaki jest Heizer Nagler? I zawsze ostrożnie!"

Cytowane listy wystawione zostały na aukcję za 120 tysięcy marek. Kto je kupił - nie wiem. Ich publikacja wywołała w Bawarii prawdziwy skandal. Dynastia Wittelsbachów, do której należał król-gej, rządziła tam przez 700 lat. Monarchistycznie nastawionym Bawarom wprost w głowie nie mogło się pomieścić, że "zboczeniec" mógł zasiadać na ich tronie i byś obiektem uwielbienia przez tyle generacji. W poważnym piśmie "Süddeutsche Zeitung", krytyk Rudolf Reiser wysunął tezę, że Ludwik nie był dzieckiem z prawego łoża. Bo przecież "homoseksualista w takiej porządnej rodzinie? Niemożliwe!"

Film o Ludwiku w reżyserii Włocha Lucchino Visconti, ps początek jest tutaj, z powodu zablokowania "Umieszczanie filmu na stronach zostało wyłączone na żądanie" i przez zaczyna się poniżej od połowy filmu.


(źródło innastrona/wikipedia)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz