Mk 10,46-52
Aaron Davis (Steve Sandvoss), spokojny, dobrze wychowany 19-letni mormoński misjonarz przybywa do Los Angeles z misją głoszenia wiary od drzwi do drzwi. Przypadek stawia na jego drodze kompletne przeciwieństwo. Christian Markelli (Wes Ramsey) to zdeklarowany gej prowadzący beztroskie, przyjemne życie od imprezy do imprezy. Podczas gdy dzień Aarona wypełniają studia nad wiarą, Christian zapełnia pamiętnik zapisami swoich podbojów seksualnych. Zderzenie przeciwstawnych światów zmusza bohaterów do refleksji nad dotychczasowym życiem i rodzi niespodziewane uczucie. (filmweb)
Historia pokazuje też kościół mormoński i jak traktuje się lesbijek i gejów, zmusza ich do leczenia. Ekskomunikuje się problemy nastoletniego Aarona czy uda się jemu i będzie szczęśliwy czy zabije się, co na to Christian. Pozna nowy przyjaciół Aaron i też jak uświadamia że jest gejem.
Lubię ten film tej chwili mówi się dużo o wyborach w Ameryce. Mitt Romney jest mormonem, kościół ten jest niebezpieczny wiele osób już nie żyje zabili geje i lesbijki przez odrzucenie i przemoc wobec nich.
Nie mówi się woli czasie wyborów przemilczać i wolą kupować bajeczki jaki on jest dobry Romney, to tak jak nie którzy nasi politycy. Wierzymy im że są dobrzy ale to tylko słowa, a czyny są inne.
Nie rozumiem jak można mieć pogardę do drugiego człowieka tylko za to że jest inny, my jak chrześcijanie uczy nas miłować każdego człowieka. Ale mówimy tylko o tym, a nie ma w praktyce. Większość nas chrześcijaństwo to jest na pokaz niż prawdziwe życie.
Chrześcijanami powinniśmy być każdego dnia, a nie tylko w święta. Chrześcijanie powinni wyjść z kościołów w kościele są grzeczni i pokorni, a nie po za nim. Wyjdą z kościoła to wyzywają i mają pogardę drugiego człowieka.
Też wykorzystują Boga do walki przeciwko innemu człowiekowi. To najbardziej szokuje i odrażające.
Ale kto myśli większość ludzi żyje na pokaz są pobożni, a w sercu pustka. Czas zmian i być chrześcijaninem prawdziwym.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz