niedziela, 13 maja 2012

News: Świętoszki z Dallas wycofane, Rozmowy w toku, Rozterki nastolatków, Nie rozumiem nienawiści, małżeństwa homoseksualne demokraci i republikanie ...


Serial GCB (Świętoszki z Dallas) stacja ABC anulowała pokaz, wraz z serialami The River" i "Missing". Anulowano z powodu małej oglądalności ledwie 6 miliony widzów oglądało GCB. Od początku serial był bojkotowany i krytykowany przez chrześcijańskie organizacje, rzekomo obraża uczucia.

Skrajny prawicowa gazeta Rzeczpospolita, jak lesbijki i geje niszczą rodzinę, zrujnowali nas do komunistów, jakie zagraża rodzinie. Idioci nie zajmą się prawdziwymi problemami rodzonymi alkohol, przemoc, rozwód. Ale wiadomo to nie problem przemoc, rozwody dla nich największy problem zagraża homoseksualizm rodzinie.

Kościół sprzedał deweloperowi kawałek drogi, teraz deweloper żąda odkupienia drogi miastu, polskie absurdum i przeklęty kościelne i wszystko wedle prawie robią.

Msza w intencji ONR jedna parafia odmawia im, ale inna zgadza się mówi że kościół jest apolityczny, a inne marsze kościół wspólnie organizuje z nacjonalistami w "obronie życia", ble ble tylko podczas taki marszy są wyzwiska obrażanie ludzi. Czy "zakaz pedałowania" należy stawiać na plakacie zapraszającym na mszę? - pytamy.  - Jak najbardziej, musimy walczyć o normalność - słyszymy w odpowiedzi.  Ks. Gącik: - Nasza manifestacja nie jest przeciwko komuś, ale za czymś. Konkretnie - za obroną życia jako najwyższej wartości. Cóż w Ameryce kościół katolicki i inne skrajne grupy wspierają razem walczą z homoseksualizmem, widać polska podobnie jest.

Fot: TVN 
 Miłosne rozterki to dla każdego nastolatka chleb powszedni. Goście tego odcinka mają jednak problem podwójny – zamartwiają się tym co będzie jeśli zwiążą się z dziewczyną, a tydzień później zakochają się w chłopaku. Czy mając kilkanaście lat a nie mając pewności co do swojej orientacji rzeczywiście jest się czym zadręczać?

Maks dwa lata temu zaczął zwracać uwagę na chłopaków, mimo iż wcześniej podobały mu się tylko dziewczyny. Bił się z myślami bo nie wiedział czego chce aż w końcu związał się z Pauliną i przeżył z nią swój pierwszy raz. Niestety jego problem nie zniknął bo dalej interesują go również chłopcy.

Kamil podejrzewał, ze jest gejem i randkował z chłopakami, ale od trzech tygodni spotyka się z dziewczyną. Teraz myśli , że może jednak jest heteroseksualny? Pewności jednak nie ma, bo pocałunek z chłopakiem podobał mu się bardziej niż z dziewczyną.

Alicja mówi, ze mężczyźni działają na nią w dokładnie takim samym stopniu jak kobiety. Dlatego zastanawia się czy nie związać się z transwestytą lub transseksualistą, bo tylko wtedy będzie miała dwa w jednym.  

Józef cztery lata temu zauważył, ze podobają mu się też chłopcy. Czuł, że to grzech i prosił Boga żeby przepędził złe myśli, dziś już się nie zadręcza bo postanowił sobie że nie będzie ani mężczyzną ani kobietą. Przyjął też pseudonim  „Quest”. Video Programu na TVN Player.

Dla mnie program ten jest detencyjny, za bardzo pokazuje pokazówki medialne i na sensację biorą telewidzów.

Zwolnili go z pracy, bo jest gejem? Pan Ireneusz Muzalski pozwał byłego pracodawcę za mobbing. W pracy, którą stracił dwa lata temu, był szykanowany za swoją orientację seksualną przez przełożonego, który wielokrotnie go wyzywał i obrażał. Gdy Pan Ireneusz wrócił po chorobowym do pracy, został przez szefa zwolniony bez żadnego wyjaśnienia. Teraz dochodzi swoich praw w sądzie, a te wydarzenia wciąż są dla niego bardzo bolesne. Video na Dzień Dobry TVN.

Iran znów czterech mężczyzn zostanie powieszony za sodomia według prawa szariatu.

Jestem 40-letnią, stuprocentowo heteroseksualną kobietą i po prostu nie rozumiem ludzi którzy uważają związki homoseksualne za złe. Nie rozumiem, dlaczego ich nienawidzą.
Pytam - dlaczego?

Dlaczego ktoś kiedyś postanowił, że jedyny legalny związek czy rodzina to kobieta z mężczyzną i tylko ten schemat jest dobry? Czy rodzina w której mąż (rzadko kiedy jest odwrotnie) znęca się fizycznie i psychicznie nad żoną z powodu "za słonej zupy", w wielu przypadkach także nad swoimi dziećmi, albo gdy "głowa rodziny" czyli mężczyzna wykorzystuje seksualnie żonę, dzieci a nawet dzieci swoich dzieci to jest ten piękny schemat związku, małżeństwa, rodziny? NIE.

Nie będę rozprawiać skąd i dlaczego wzięły się te jakże błędne przekonania. Żyjemy w XXI wieku i dopiero teraz zaczęto mówić głośno o tym, że istnieją również inne związki czyli kobieta z kobietą czy mężczyzna z mężczyzną. Tu nasuwa się pytanie dlaczego tak późno? Może dlatego, że Polak był papieżem i temat ten - tak jak pedofilii w kościele - to tematy tabu.

Zostawmy domysły i przypuszczenia. Ważne jest, żeby Polacy zrozumieli, że nieważne kto z kim śpi, ważne żeby ludzie byli szczęśliwi i dobrzy dla siebie nawzajem. To zaowocuje również dobrem i życzliwością dla innych.

Czas, moi drodzy Państwo, przestać zaglądać sąsiadom do okien i zwracać więcej uwagi na swoje podwórko. Czas zająć się swoimi problemami i swoją rodziną a nie tym co robi i z kim mieszka sąsiad za ścianą.

Namawiam i będę namawiać ludzi do zaakceptowania tego, że ktoś jest inny, ktoś ma inne poglądy, ktoś kocha inaczej niż jest to przyjęte w stereotypie. To naprawdę tacy sami ludzie jak my, to nie Marsjanie czy jakieś inne zielone ludki na których patrzy się dziwnie i omija z daleka. Powiem więcej - czasami są to osoby bardziej wartościowe i uczuciowe niż niejeden, mówiąc slangiem, heteryk.

Osobiście jestem za legalizacją związków partnerskich zarówno dla par hetero- jak i homoseksualnych. Aby mogli bez ekwilibrystyki zapytać lekarza o stan zdrowia swojego ukochanego czy ukochanej. Aby mogli podjąć decyzję o przerwaniu uporczywej terapii, zamiast rodziny nie widzianej przez chorego przez dwadzieścia lat. Aby siedemdziesięcioletni pan nie był wyrzucany na bruk ze wspólnego do śmierci partnera mieszkania, jak to zdarzyło się na Pomorzu. Ba, aby dwie staruszki mogły w celu ułatwienia spraw urzędowych zawrzeć taki właśnie związek, który nie zmusza przecież prawnie do pożycia intymnego.

Nie dyskutujmy z uczuciem, nie dyskutujmy z miłością, nie dyskutujmy z oddaniem i głęboką przyjaźnią. Dajmy ludziom, naszym płacącym również podatki współobywatelom, żyć normalnie i legalnie - tak jak chcą. Nie podejmujcie decyzji za innych, nie osądzajcie. Nie krzywdźcie innych.

Fot: Tumbrl
  Instytut Obywatelski:  Od kilku z czołówek wiadomości w USA i na świecie nie schodzi deklaracja prezydenta Obamy, że popiera małżeństwa jednopłciowe. Jego wystąpienie przyćmiło to sprzed zaledwie dwóch dni, gdy jego wiceprezydent Joe Biden oświadczył, że „nie ma żadnego problemu” z małżeństwami jednopłciowymi. Przyćmiło także dość ponurą wiadomość z poprzedniego dnia, z Północnej Karoliny, gdzie 60 proc. mieszkańców poparło poprawkę do konstytucji stanowej definiującej małżeństwa jako związek jednego mężczyzny i kobiety oraz zakazującej prawnego uznania innych związków.

Po pierwsze, jest to logiczna decyzja, biorąc pod uwagę jego wykształcenie i wyznanie. Harvard – tak samo, jak wszystkie uniwersytety Ivy League – od lat słynie z bardzo liberalnej kultury i ogromnego wsparcia dla praw LBGTQ. Moją uczelnię wręcz nazywa się pół-żartem, pół-serio „The Gay Ivy“. Wykształcenie Obamy, a także jego koledzy z uczelni, zapewne szybko oduczyli go homofobii, jeśli tylko taka go kiedykolwiek cechowała.

Harvard Law School, którą Obama ukończył z wyróżnieniem, doskonale uczy, że poważnych prawnych argumentów przeciw małżeństwom jednopłciowym nie ma w świeckim państwie. Również wyznanie Baracka Obamy (Zjednoczony Kościół Chrystusa UCC) i jego macierzysta parafia, Trinity UCC w Chicago, od lat słynną z postawy liberalnej i udzielania ślubów parom jednopłciowym.

Być może statystyczny Afroamerykanin nie podziela akurat tych poglądów Obamy (ale nie całkiem prawda organizacje czarny wspierają LGBT, do biali chrześcijanie dzielą LGBT i czarny), ale przecież nie zagłosuje na białego multimilionera Romney’a, który chce takich małżeństw zakazać. A także radykalnie obciąć wydatki socjalne na najuboższych i obniżyć podatki najbogatszym! Romney ze swoimi milionami, kilkoma domami i samochodami jest tak daleko od wyborców murzyńskich, że nawet ich wspólna niechęć do gejów przepaści tej nie zasypie. Prezydent Obama może więc spać spokojnie.

Konserwatystom podoba czy nie, poparcie dla małżeństw jednopłciowych systematycznie i nieubłaganie rośnie. Niektórzy politycy, jak np. Andrew Cuomo, robią na tym wręcz polityczną karierę.

Co więcej, to poparcie rośnie z każdym rokiem wśród najważniejszych grup wyborczych: kobiet, Latynosów i młodych. Dotyczy to także młodych „ewangelikałów“ (nie mylić z ewangelikami), wśród których aż 44 proc. deklaruje „liberalne“ podejście do kwestii, takich jak m.in. prawa mniejszości seksualnych. Wielu demografów przewiduje, że w ciągu zaledwie 20 lat większość stanów, które niedawno uchwaliły poprawki konstytucyjne zakazujące małżeństw jednopłciowych, szybko je zniesie.

Po czwarte, decyzja prezydenta Obamy znów zmusiła republikańskiego kandydata do powtórzenia, że sprzeciwia się małżeństwom jednopłciowym. Konserwatyści piali z zachwytu, ale tymczasem jednym wywiadem prezydent Obama znów rozpalił energię młodych, którzy słuchają takich wystąpień z gęsią skórką. Pamiętajmy przy tym o roli młodych w poprzednich wyborach na prezydenta USA.

Kampania Obamy natychmiast zarejestrowała skok datków i demokraci, którzy oskarżali prezydenta o zbytnią ugodowość i zbyt mały radykalizm, teraz znów nabrali entuzjazmu. Wczorajszy wieczór zorganizowany przez George’a Clooney’a przyniósł 15 milionów dolarów na kampanię Obamy. Nie ulega żadnej wątpliwości, że poranna deklaracja prezydenta Obamy uczyniła sponsorów jeszcze hojniejszymi.

Wreszcie, republikanie wpadli sami w swoje sidła. Od dwóch dni kolejni konserwatyści bez przerwy mówią o tym, jak wielka to szkoda (tj. stanowisko Obamy), jakie to wielkie zagrożenie dla rodziny, że będzie to jeden z głównych tematów wyborów w listopadzie. Ale paradoks tkwi w tym, że to właśnie oni czynią z tego wielką aferę.

Prezydent Obama wygłosił swoją opinię, po czym wziął się za kampanię wyborczą. Tymczasem komentarzami i wyświechtanymi nonsensami o „zagrożeniu rodziny“ maltretują nas właśnie republikanie. I jeśli uczynią z tego jedną z głównych kwestii kampanii, to właśnie ich ukarzą za to wyborcy. Dostrzegł to Romney, który w jednym z wywiadów desperacko chciał zmienić temat.

Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że deklaracja prezydenta Obamy jest szczera. Uważam też, że jest spóźniona o kilka lat. Rozumiem jednak, że prezydent ma nieco inny harmonogram niż pastor. Tym niemniej cieszę się jako rezydent USA, prawnik, chrześcijanin i pastor, że prezydent USA opowiedział się za sprawiedliwością i równymi prawami dla wszystkich.

By zacytować duchownego o poglądach tak odległych od moich, jak Romney jest daleki od wyborców murzyńskich: Alleluja i do przodu!

 Towleroad: Notatka republikańska wyciekła na zewnątrz która mówi że, republikanie powinni zaprzestać atakowaniem LGBT i nie walczyć z małżeństwa/związkami tej samej płci.

Rośnie poparcie dla małżeństw dla par homoseksualny to powinni politycy republikanie spierać je, niż atakować. Cóż życie pokazuje coś innego wspierają grupy takie jak NOM czy taki jak terrorysta chrześcijański Tony Perkins.

Też notatka mówi że duża część republikański wyborców mówi że wspiera prawa LGBT. Chciałbym grupy takie jak Log Cabin czy GOPround walczyć z demokratami, walczyli u siebie porządki. Jednej strony chcą pobierać się, a za plecami wspierają homofobów. Muszą u siebie wyrzucić grupy takie jak NOM, Tony Perkins czy Tea Party większość ci przedstawicieli polityczny do homofoby.

Też pokazano rok wcześniej badania na temat kościoła katolickiego że wierni są bardziej akceptuje LGBT niż od inny wyznań, ale już władza biskupi i duża część księży są na drugiej stronie walczą przeciwko LGBT.

Przez to jest ważne walka koło nas żeby ludzie poznali nas, i przez to skrajne grupy przegrają, co robią nasi przeciwnicy muszą do kłamstw i fałszerstw robić żeby wygrywać. Zacząć mury walić niż budować, jak jeden nasz senior aktywista powiedział "demokracja jest wieczną wojną, a nie obecni nie mają rację". U nas nie ma obywatelskiego hetero i homo, tylko idioci podtrawią protestować tacy jak "obrońcy tvtrwam", a normalni siedzią w domu i mówi nie chce mi się, a po co. Zamiast coś zrobić tylko narzekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz