wtorek, 12 stycznia 2021

Transfobia w Polski media liberalny



Przeczytałam ostatni artykuł Katarzyna Szumlewicz w Gazecie Wyborczej o tym jak to "trans-aktywiści" walczą z feminizmem i kobietami, wysyłając do nich życzenia śmierci i gwałtu, urządzając masowe nagonki i internetowe lincze i zabraniając mówić im o sobie kobiety. W związku z tą lekturą przychodzi mi do głowy parę pytań.

Jeśli spojrzelibyście na profil Zuzanny Wiewiórki na facebooku, to pod wieloma jej publicznymi postami możecie znaleźć dosłownie tysiące komentarzy. Są tam wyrazy dezaprobaty kulturalne, są tam wypowiedzi wulgarne i obrażające, a czasami (o ile FB jeszcze nie usunął) da się też zobaczyć groźby przemocy, śmierci, trwałego ubytku na zdrowiu. Co Wiewiórka dostawała w prywatnych wiadomościach możemy się tylko domyślać. Czy w związku z tym usprawiedliwionym byłoby napisanie artykułu do ogólnopolskiego medium, w którym zawarto by stwierdzenia:

– że “pro-aborcyjne aktywistki” są przepełnione nienawiścią i mizoginią wobec kobiet, z którymi się nie zgadzają?
– że kobiety o poglądach antyaborcyjnych są ofiarami feministek?
– że feministki w swoim hejcie wchodzą w te same mechanizmy, które stały za faszyzmem?
– że znane feministki mają obowiązek potępić i odciąć się od internetowego linczu na Zuzannie Wiewiórce?
– że to oznaka mizoginii, że kobiety o poglądach antyaborcyjnych boją się odzywać w lewicowych przestrzeniach internetowych ze strachu przed hejtem proaborcjonistów?
– że podobne nagonki mają miejsce na Zachodzie, gdzie niektóre kobiety są nawet wtrącane do więzienia (np. Mary Wagner w Kanadzie)?
– że określenia służące do nazywania osób o poglądach antyaborcyjnych są mizoginistyczne i służą do ich obrażania i uciszania?

Zdecydowana większość osób odpowiedziałaby, że oczywiście nie, że to absurd. Czemu feministki mają odpowiadać za czyny anonimowych internautów w necie? Czemu te komentarze mają służyć do opisywania całości feministek? Tego typu artykuły powstawały, można je przeczytać na stronie TVP i każda myśląca osoba uzna je za formę szczucia na feministki, słabego propagandowego triku, który usiłuje zrobić z uniwersalnie występującego zjawiska internetowego hejtu domenę jakiejś jednej konkretnej grupy, która akurat nam podpadła.

No ale wszystko to jest dla feministek oczywistą oczywistością, bo to przecież absurd zastosować odpowiedzialność zbiorową do swojej własnej grupy. Dyskryminowane mniejszości to z kolei zupełnie co innego, tutaj już nie ma żadnego problemu, jasne że “mniejszość trans“ walczy z feminizmem, jasne, że każda osoba trans musi przepraszać i kajać się, bo kiedyś jakieś osoby na jakiejś grupce w necie nie umiały się zachować, w czym problem? I ani się ważcie nazywania stosowania odpowiedzialności zbiorczej formą transfobii, w końcu Katarzyna Szumlewicz nic nie ma do normalnych transów, tylko dla tych strrasznych trans-aktywistów, których przykładów nie jest nawet w stanie w tekście wskazać, ale którzy podobno zarzucą ci transfobię jak powiesz "Strajk Kobiet" albo określisz się kobietą. Przykładu takich "trans-aktywistów" oczywiście nie ma, tacy są zmyślni, że z jednej strony zalewają cały lewicowy Internet, a z drugiej strony nie da się ich nigdy zeskrinować, czy zalinkować.

Żenada, żałość i absurd kochani.


W nocy z 7 na 8 stycznia około godziny pierwszej pod siedzibą Agory na ulicy Czerskiej zebrała się grupa osób aktywistycznych, aby wyrazić sprzeciw przeciwko powtarzajacym się przejawom ignorancji wobec potrzeb społeczności trans których kolminacją były wywiady Krystyny Romanowskiej z Kają Szulczewską oraz publikacji listy "50 śmiałych" przez Wysokie Obcasy. Na jednej liście znalazły się tam m. in. Margot z kolektywu Stop Bzdurom i Klementyna Suchanow czy Marta Lempart "znane z dopuszczania się i ukrywania transfobicznej przemocy", z uwagi na co kolektyw zażądał usunięcia z listy. Poniżej zamieszczam manifest od organizatorów akcji:

Nikogo nie chcemy definiować, nikomu nie planujemy wkładać słów w usta - nie ma potrzeby, wszyscy wiemy, co się dzieje na łamach WO i co się dzieje w Internecie.

Nie ma i nigdy nie będzie miejsca na wykluczanie nikogo z nas, żadnej części LGBTQ+.
Osoby Trans* - jesteście ważne, wartościowe, prawdziwe.

A Wy, osoby tak chętnie opowiadające o sojusznictwie: oczekujemy, że w końcu to pojmiecie i skończy się dyskusja dla zasięgów, a zacznie realne wsparcie.

Transfobia śmierdzi i u Was zalatuje TERFami. Dacie radę trochę bardziej świeżo?

Dziś następny tekst GW które pokazuje oni mają jakieś problemy transbiczne, tekst "Mamo, mam udawać osobę niebinarną? Nie chcę! Ale nie chcę też stracić przyjaciół" jest tak obrzydliwy tylko może spowodować więcej problemów osobom niebinarnym. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz