Rezygnacja z ordynacji kobiet w imię ratowania dialogu ekumenicznego jest w rzeczywistości zamachem na ekumenizm – równie rozpaczliwą, co biurokratyczną próbą podważania wiarygodności Kościoła.
Zmarły niedawno luterański teolog i ekumenista Wolfhart Pannenberg rzekł ongiś, że ordynacja kobiet stanowi najpoważniejszą przeszkodę w dialogu teologicznym. Podobne tezy wysuwają przeciwnicy ordynacji kobiet w różnych Kościołach wyrosłych z XVI-wiecznej Reformacji, a przede wszystkim część partnerów dialogu ekumenicznego. Niektórzy z nich przekonują, że wprowadzenie tej „innowacji” zaszkodzi czy wręcz zniweczy dalszy dialog. Podobne ostrzeżenia odbierał Kościół Anglii przed ponowną procedurą zmiany prawa kościelnego tak, aby umożliwić kobietom święcenia biskupie. Szerokie porozumienie w Kościele Anglii doprowadziło w styczniu 2015 r. do konsekracji pierwszej biskupki w katedrze w Yorku. Wcześniej arcybiskup Canterbury Justin Welby rozesłał do partnerów ekumenicznych informację nt. decyzji Generalnego Synodu, wyjaśniając ją i wyrażając nadzieję na dalszy dialog mimo różnic w pojmowaniu służby duchownego w Kościele. Z kolei przedstawiciele lokalnej wspólnoty rzymskokatolickiej tradycyjnie powtarzali, że krok ten oddala Kościoły od jedności, ale nadal jest wola dialogu. Składanie podobnych oświadczeń ze strony rzymskokatolickiej stało się już pewnym rytuałem, jednak list zwierzchnika Kościoła Anglii do sióstr i braci z innych Kościołów stanowił novum.
W tym kontekście twierdzenie, że ordynacja kobiet jest przeszkodą dla dialogu ekumenicznego, demaskuje instrumentalne podejście do ekumenicznej przygody i powołania zarazem. Ukazuje bowiem ekumenizm jako dzieło człowieka, sumę jego starań poprzez – jakkolwiek ciekawe i ważne, to jednak drugorzędne – ustalenia komisyjne i orzeczenia gremiów kościelnych, począwszy od papiestwa, poprzez synody, episkopaty, na komisjach skończywszy. Kościół rozpoznający powołanie kobiet do służby ołtarza i jednocześnie rezygnujący z tej możliwości w imię dialogu ekumenicznego w istocie dokonuje duchowego samospalenia i ekumenicznego sabotażu. Jeśli ekumenizm miałby się trząść w posadach z powodu autonomicznej decyzji Kościoła w sprawie ordynacji kobiet, to – ujmę to dosadnie – do diabła z takim ekumenizmem. Po co komu ekumenizm bazujący na lękach, uprzedzeniach i przekonaniu o własnej nieomylności? ... ekumenizm.pl
Dokument Koran - Status kobiety w islamie
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz