„Jestem Harvey Milk. I jestem tu aby Was zwerbować” rozpoczynał swoje przemówienia do tłumnie przybywającej na jego wiece publiki. Miał on w sobie niesamowitą siłę. Potrafił bowiem, w imię słusznej sprawy zjednać wszystkich, niezależnie od wiary, rasy czy orientacji seksualnej. Jego życie nie było jednak usłane różami. Często bywał w moralnej rozsypce. Zranił wielu ze swoich kochanków, a rozstania z nimi boleśnie przeżywał. Nie bał się mówić. Głośno wyrażał gniew i wielkie nadzieje. Nadzieje, nie tylko swoje, ale i tysięcy, a może milionów homoseksualnej części społeczeństwa amerykańskiego.
(zdjęcie Queer.pl)
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz