"Dedykuję wszystkim, którzy wierzą w pokój i wolność. Wiecie, kim jesteśmy. Jesteśmy jednością i nic nas nie zatrzyma" - Conchita Wurst.
No i stało się. Europa wybrała otwartość, tolerancję i świetną piosenkę: "Królowa Austrii" - tak Conchita Wurst została nazwana przez szwajcarskiego jurora - zdeklasowała konkurencję. Występu austriackiej drag queen nie docenili tylko Polacy i Rosjanie.
Pani Wurst (niem. kiełbasa) - 26-letni chłopak z Gmunden w Austrii - to postać pod każdym względem wyjątkowa, przy czym jej broda czy jego suknia to tylko wisienka na tym uroczym, brokatowym torcie (u nas wisienką na torcie jest podobno nijaki pan Adamek...). Pani Kiełbasa wniosła do konkursu, który coraz bardziej chował się w cieniu programów typu "talent show" nową jakość artystyczną albo raczej przywróciła coś, czego w ESC dawno nie widziano: glamour i cudowny patos! Piosenka "Rise Like a Phoenix" to kompozycja, której nie powstydziłyby się takie artystki jak Gloria Gaynor czy Shirley Bassey. Zresztą młody Austriak też w takim towarzystwie nie miałby się czego wstydzić - ma przecież fantastyczny głos - Radek Oliwia - Queer.pl
Drugie miejsce zajęła Holandia, zaraz za nią znalazła się Szwecja. Polska z wynikiem 62 punktów zajęła 14. miejsce. To trzeci najlepszy wynik w historii startów Polski na Eurowizji.
Aktualizacja Konferencja prasowa Conchity, mówi miedzy innymi że nie chcę być kobietą, po za sceną jest zwykłym mężczyzną, ale dla wielu i to buraków w Polsce Drag Queen i transseksualizm to samo, też mówi że najbliższym czasie nie ogoli brody.
Tweet