Mk 12,1-12
Rozmowa z Agnieszką i Maksem z grupy polskich chrześcijan LGBT Wiara i Tęcza
Katarzyna Wiśniewska: Trudno być jednocześnie osobą homoseksualną i chrześcijaninem?
Agnieszka: Długie lata myślałam, że to się wyklucza. Jestem ochrzczona i bierzmowana w Kościele rzymskokatolickim. Jako nastolatka byłam zaangażowana w Odnowę w Duchu Świętym, to dość ortodoksyjna wspólnota. Potem rozpoznałam swoją homoseksualność, ale nie chciałam się z nią pogodzić. To był czas niesamowitych zmagań: że spotkam odpowiedniego faceta, wszystko się ułoży.
Ale przyjechałam na studia do Warszawy i przeżyłam totalny bunt. Cały czas miałam świadomość obecności Boga, ale mojej seksualności też nie mogłam dłużej odrzucać.
Kościół potępia akty homoseksualne, czyli de facto życie gejów i lesbijek w związkach. Homoseksualista katolik kojarzy się z człowiekiem nieszczęśliwym, który albo stara się wyprzeć swoją orientację, albo właśnie "wyleczyć się" z homoseksualizmu, co proponują różne środowiska katolickie.
Agnieszka: Długo miałam poczucie bycia gorszym w Kościele. Z jednej strony chciałam w nim być, uczestniczyć w życiu sakramentalnym, ale jestem w długoletnim związku z moją partnerką i nie wyobrażam sobie, że mogłabym z tego zrezygnować. Nie dam wpakować się w schemat, że moja seksualność jest chora.
Dowiedziałem się w Kościele, że to jest złe, więc odrzuciłem swoją seksualność, chodziłem do różnych grup - np. Pomoc2002, Pascha, a chciałem iść do Odwagi - które proponują homoseksualistom "terapię". Modliłem się, żeby nie być gejem. Dopiero na studiach spotkałem gejów, którzy byli ze sobą dziesięć lat, i wszystkie stereotypy runęły. Zobaczyłem, że żyją razem, mają wspólne cele, tworzą dobre związki.
Ujawniliście się?
Agnieszka: Jestem w dużej mierze po coming oucie rodzinnym i pracowo-towarzyskim. Ale nie widzę potrzeby, żeby każdemu na wstępie to komunikować. Jestem prawniczką i nie chcę, żeby - gdy ktoś będzie mnie „googlał”, w pierwszej kolejności dowiadywał się, że jestem lesbijką.
Maks: Ja się raczej nie wychylam, ale gdy wysyłam maile w imieniu Wiary i Tęczy, podpisuję się imieniem i nazwiskiem. Na fejsie zamieszczam informacje np. o stosunku Kościoła do homoseksualistów. Gdy ktoś mnie pyta, czy jestem gejem, odpowiadam: z moją orientacją jest wszystko dobrze, lubię chłopaków.
Czujecie jakiś związek z Kościołem? Nie możecie przystępować do komunii.
Maks: Nie do końca tak jest. Jeśli znajdziemy odpowiedniego spowiednika, rozeznamy w sumieniu, że możemy, to da się z tego jakoś wybrnąć. Ale ja nie chcę kombinować, szukać kruczków w prawie kanonicznym. Chcę, żeby Kościół mi powiedział: Chodź do nas i bądź z nami, bo cię tu chcemy. A Kościół rzymskokatolicki mówi coś przeciwnego: Źle robisz, zmień się.
Chodzicie na mszę?
Agnieszka: Nie straciłam wiary, ale nie czuje się w Kościele u siebie, chociaż czasem na mszę chodzę, do dominikanów, bo to dość otwarty zakon. W Kościele katolickim spotkałam też ludzi, którzy mi pomogli w dojrzewaniu do przekonania, że mogę być chrześcijanką i lesbijką. Na pewno chrześcijaństwo jest ciągle tym, w czym się odnajduję.
Maks: Czasem chodzę z grupą na nabożeństwa do dominikanów, także na ekumeniczne nabożeństwa Taizé.
Katolicka prawica słynie z haseł w rodzaju "zakaz pedałowania". Spotkaliście się z niechęcią ze strony katolików?
Agnieszka: Nie spotkało mnie odrzucenie ze strony katolików czy księży. Mam nawet doświadczenie spowiedzi, w której ksiądz niemal mnie przepraszał, że nie może mnie rozgrzeszyć, gdy powiedziałam, że jestem ze swoją partnerką.
W ortodoksyjnych wspólnotach katolickich są ludzie dużej wiary, ale posłuszni Kościołowi, nie dają sobie prawa do myślenia. Mam znajomych w takich wspólnotach, szanują mnie, ale nie chcą dyskutować, to dla nich temat zbyt trudny. Dla mnie to największe wyzwanie: dotrzeć do tych ludzi, wyrwać ich ze schematów myślowych.
Maks: Ja spotkałem się z niechęcią. Mam znajomych księży i doktorantów na UKSW, którzy mówią mi, że żyję niewłaściwie, komentują moje wpisy w internecie. Ale z wyzwiskami się nie zetknąłem. .....
Więcej na Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz