piątek, 17 czerwca 2016

Dlaczego homoseksualiści często są homofobami?


Zamachowiec z Orlando miał głosić homofobiczne hasła i krzywić się na widok całujących się mężczyzn. Z toku prowadzonego śledztwa wynika jednak, że prawdopodobnie sam był gejem. O tym, dlaczego homoseksualiści stają się homofobami, rozmawiamy z Wiolą Jaworską, psycholożką Kampanii Przeciw Homofobii.

NEWSWEEK: Zamachowiec z Orlando sam mógł być gejem. Dlaczego homoseksualiści często okazują się największymi homofobami? WIOLA JAWORSKA: To tzw. uwewnętrzniona homofobia (homofobia występująca u osób homoseksualnych, odrzucana przez ego – przyp. red.). Osoby, których dotyczy to zaburzenie, są często uprzedzone wobec osób LGBT, a jednocześnie nie akceptują własnej orientacji. Często tłumią swój homoseksualizm, wypierają go albo w ogóle nie zdają sobie z niego sprawy.

Jak częste jest to zjawisko? Ciężko to określić, bo te osoby najczęściej nie dokonują coming outu i nie ujawniają swojej orientacji. Ale wiele osób spośród tych, które zgłaszają się na terapię, ma problem z zaakceptowaniem swojej orientacji. Nie mogą się pogodzić z tym, co czują.

Jak przekłada się to na agresję wobec osób homoseksualnych? Osoby, które ukrywają swoją orientację często żyją w ciągłym poczuciu winy, mają negatywne nastawienie do siebie i świata. Boją się, że nie zbudują związku. To może się z kolei przekładać na przemoc wobec innych osób LGBT. W rodzinach, które są otwarte na różnorodność, osobom homoseksualnym o wiele łatwiej jest powiedzieć „mamo, tato, jestem gejem”. Jeżeli w domu, w rodzinie będą czuli się akceptowani, łatwiej będzie im skonfrontować się ze społeczeństwem. W przeciwnym wypadku może w nich narastać lęk. Długotrwały lęk może z kolei prowadzić np. do agresji wobec tych osób LGBT, które są pogodzone ze swoją orientacją, żyją w szczęśliwych homoseksualnych związkach i otwarcie o tym mówią.

Czy obecna sytuacja w Polsce wpływa na takie zachowania? Tak. To, jak mówią o osobach LGBT rządzący wpływa nie tylko na to, jak myśli o nich społeczeństwo, ale także na to, jak sami geje i lesbijki postrzegają siebie. Ruch prawicowy w Polsce się wzmacnia, ataki na Lambdę i KPH są coraz częstsze. Niepogodzeni ze swoją orientacją znajdują często oparcie w osobach, które są jawnie homofobiczne. Potrzebujemy też zmiany prawa, bo osoby LBGT nie tylko nie mają równych praw, lecz także nie są prawnie chronione. Nie przeszła np. ustawa o mowie nienawiści. A to wszystko ma znaczenie. Brak równości w prawie wzmaga przekonanie, że mało znaczę, pogłębia poczucie niższości i wzmaga strach. To prowadzi do frustracji - Newsweek.pl

Ale co jakiś czas też słuchać ataki tak zwane "normalny z po za środowiska", ostatnio jak zawsze przed i po paradzie atakują czy nie drag queen to teraz został zaatakowany jeden skórzak.

Co jakiś czas ktoś który mówi że jest normalny z poza środowiska, wyzywa wiele razy padają ofiarą drag queen każda ma na swoim koncie atak od "normalny homoseksualistów z po za środowiska".

Myślą ci tak zwane normalni że są jacyś wielcy, w szafach nie taki zwykły tylko pancerny. Znam wiele taki jeszcze nie którzy paradują z dziewczynami patrze jaki jestem super hetero, tak boją się akceptować.

Nie drag queen, zniewieściali, lesby męskie, geje w skórach to dziś byłby nadal homoseksualizm nielegalny, zamieszki w stonewall kto walczył normalni nie oni siedzieli w szafach.

W Polsce nigdy nic nie będzie, dopóki same środowisko nie połączy i zaakceptuje swoją różnice, inność to nasza kultura drag queen czy skórzaki są bardziej odważni niż tak zwane normalni, nie wstydzą się kim są.

Podtrawią ubrać jak chcą i wyjść na ulice, żyją bardziej szczęśliwie, są sobą nie muszą ukrywać kim są. Ci "normalni" muszą myśleć i patrzeć za ramie żeby nie mieć coś żeby ktoś pomyśli są pedałami.

Inny przykład „Geje, którzy nienawidzą gejów” – taki tytuł nosi felieton Bartosza Żurawieckiego w najnowszej „Replice”. W istocie to mini opowiadanie. Literacka fikcja, która ma jednak – niestety! – zakorzenienie w naszej rzeczywistości.

Oto w gejowskim klubie zostaje zamordowana drag queen, kilka dni później pod kołami ekspresu z Berlina ginie inna postać z kręgów LGBTQ, a wśród jej bagaży policja znajduje zestaw skórzanych akcesoriów. Zabójstwa te wyglądają na działania faszystów, ale…

„Sztywny Nadgarstek, szef gangu Heterooptycznych, pisze w manifeście: Owszem, sypiam z mężczyznami, ale wyłącznie po bożemu i nawołuje do oczyszczenia Polski z tych, którzy szkodzą wizerunkowi społecznemu homoseksualistów: żenujących ciotek, rozpustników, babochłopów oraz prowokujących przebierańców”.

W polskim środowisku gejowskim nienawiść gejów do innych gejów ma się dobrze. Bycie „spoza środowiska” to wciąż „przynęta” na randkowych portalach. Chełpienie się gejowską męskością jest w cenie, podobnie jak pogarda dla przegięcia. I jeszcze gorzej – tych przegiętych obwinia się o działanie „na szkodę nas wszystkich”.

Żeby było jeszcze żałośniej, ci, którzy uważają się za supermęskich i wizerunkowo poprawnych, w istocie nieustannie trzęsą portkami na myśl, że ten przysłowiowy nadgarstek „sam” im się wygnie, tyłeczek „sam” im się zakręci, głos podwyższy a z komórki przypadkiem popłynie Kylie czy Gaga zamiast „Męskiego Grania”.

I jeszcze powtarzana do znudzenia mantra: „Ach, gdyby tylko na Paradach nie pojawiały się te ohydne „piórka w dupie”, społeczeństwo by nas zaakceptowało”. Słychać to zwykle od gości, którzy w życiu na Paradzie nie byli, a piórka w tyłku widują bardzo często – w swej wyobraźni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz