piątek, 6 grudnia 2013

"Przeciętny gej to w Polsce wciąż oksymoron".



"Wiek mam średni, ciało takie sobie. Na gwiazdora porno się nie nadaję, zresztą na siłowni byłem w swoim życiu raz - potem przez tydzień bolał mnie palec wskazujący lewej ręki. Misiem jednak też się nie nazwę, twinkiem tym bardziej nie, a słowo „normalny” przyprawia mnie o spazmy i paroksyzmy. Rekordów seksualnych nie biję, choć za kołnierz nie wylewam. Zarazem nie palę się do zakładania rodziny, normatywnej czy nienormatywnej. (...).

Gdzie nie spojrzeć – banał. Już dawno się z tą myślą pogodziłem i właściwie chciałem wycofać się w domowe pielesze, by w spokoju pić ziółka, gdy nagle zostałem - wraz z Mariuszem Kurcem i kilkudziesięcioma innymi widzami comiesięcznego, rutynowego pokazu kina LGBT w Krytyce Politycznej – zaatakowany przez grupę „nieznanych sprawców”, którzy rzucili w nas granaty dymne. I wtedy zrozumiałem, że nudny, przeciętny gej to w Polsce wciąż oksymoron. Gdyż bycie gejem (lesbijką, transseksualistą etc.) – nie tym zakłamanym i nie tym z pudelka - jest tutaj nadal wyzwaniem." - pisze Bartosz Żurawiecki w felietonie "Jestem nudny".

Cały felieton - do przeczytania w najnowszej "Replice"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz