W związku z ukazaniem się w czerwcowym numerze magazynu „CKM – Czasopismo Każdego Mężczyzny” materiału, w którym znalazły się obraźliwe, krzywdzące i fałszywe opinie na temat osób transseksualnych, Fundacja Trans-Fuzja wystosowała pismo do redaktora naczelnego „CKM”, którego treść prezentujemy poniżej.
Warszawa, 25 lipca 2013 r.
Szanowny Pan
Piotr Skalski
Redaktor Naczelny
„CKM – Czasopismo Każdego Mężczyzny”
ul. Wilcza 50/52
00-679 Warszawa
Szanowny Panie Redaktorze
Fundacja Trans-Fuzja, działająca na rzecz osób transpłciowych, kieruje do Pana prośbę o zwrócenie uwagi na fałszywe i krzywdzące treści rozpowszechniane za pośrednictwem kierowanego przez Pana pisma.
W czerwcowym numerze magazynu „CKM” (nr 6/180) ukazał się materiał „Matura z seksu” autorstwa Sebastiana Dembińskiego (str. 72–75), zawierający test wiedzy dotyczącej seksu. Na stronie 75 opublikowano wyniki testu, w których czytamy:
„Mniej niż 30 proc. Prawdopodobnie jesteś impotentem, eunuchem, a może i transseksualistą. Nie tylko nie zdałeś matury – przegrałeś życie.”
Fundacja Trans-Fuzja stoi na stanowisku, że powyższy fragment mógł napisać tylko ktoś, kto albo nie rozumie znaczenia użytych określeń, albo używa ich celowo w tak negatywnym kontekście, by obrazić poszczególne grupy.
Nasz największy niepokój budzi włączenie osób transseksualnych do grupy osób, które w przekonaniu autora tekstu mają znikomą wiedzę o seksie i niewielkie umiejętności seksualne – seksualnych nieudaczników. Uważamy, że ani osoby transseksualne, ani też przedstawiciele pozostałych wymienionych tu grup (eunuchowie, impotenci) nie zasługują na tak krzywdzącą ocenę oraz pogardliwe i wykluczające traktowanie.
Śpieszymy wyjaśnić, że we współczesnym świecie nie ma już eunuchów. Natomiast zdarzają się mężczyźni pozbawieni jąder, najczęściej z przyczyn medycznych (np. nowotwory jąder). Podkreślamy również, że impotencja to nie – jak chce obiegowa opinia – nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach intymnych, lecz niemożność odbycia prawidłowego stosunku, najczęściej również z powodów medycznych (np. choroby układu krążenia, cukrzyca, choroby prostaty, silne depresje, nerwice itp.). Wobec powyższego, osobom które utraciły jądra lub z innych przyczyn medycznych nie są w stanie odbyć stosunku seksualnego, należą się raczej szacunek i współczucie niż pogarda. I naszym zdaniem, taką postawę powinien autor tego tekstu wykazać.
Umieszczenie osób transseksualnych w gronie seksualnych nieudaczników również jest pomyłką. Transseksualność jest zjawiskiem odnoszącym się do sfery tożsamości płciowej, a nie sfery seksualnej, erotycznej. Polega ona na utrwalonym rozdźwięku pomiędzy płcią biologiczną danej osoby, a płcią przez nią odczuwaną. Dochodzi do tego w wyniku błędów hormonalnych, jakie nastąpiły w okresie życia płodowego. Jedyną znaną obecnie metodą leczenia transseksualności jest dostosowanie płci biologicznej do płci odczuwanej, czyli korekta płci. Jednak kwestia życia erotycznego osób transseksualnych nie ma tu nic do rzeczy. Osoby te, tak jak większość społeczeństwa, prowadzą normalne życie erotyczne, a ich wiedza na ten temat jest niekiedy znacznie większa niż przeciętnego przedstawiciela społeczeństwa.
Ponadto zwracamy uwagę na fakt, że ani pozbawienie jąder, ani impotencja, ani transseksualność nie powodują ubytku wiedzy na temat seksu. A więc zarówno impotent, mężczyzna nie mający jąder, jak i osoba transseksualna mogą reprezentować bardzo wysoki poziom wiedzy seksualnej.
Bardzo niepokojący jest fakt umieszczenia osoby transseksualnej na końcu hierarchii tych rzekomych seksualnych nieudaczników. Pokazuje to, jak bardzo negatywny (transfobiczny) stosunek ma autor tekstu do osób transseksualnych, a także to, że najwyraźniej traktuje je, jak ludzi najpodlejszej kategorii. Przeciwko takiemu traktowaniu osób transseksualnych musimy stanowczo zaprotestować.
Nie zgadzamy się również z oceną autora, który sugeruje nie tylko, że bycie impotentem, osobą pozbawioną jąder lub transseksualną oznacza seksualną niewiedzę, ale także to, że osoby takie przegrały życie. Przede wszystkim pragniemy zaprotestować przeciwko sprowadzaniu wartości człowieka i zadowolenia z życia do kwestii seksualnych. Seks jest jedną z wielu, ale wcale nie najważniejszą stroną aktywności człowieka, zaś umiejętności i osiągnięcia na tym polu nie decydują o wartości człowieka ani nie mogą być traktowane jako wyznacznik jakości życia, a co najwyżej – jako jeden z wielu elementów składających się na ogólną jakość życia.
Impotentów i mężczyzn pozbawionych jąder należy traktować raczej jako osoby niepełnosprawne. Jak wiadomo, potrafią one doskonale sobie radzić z niepełnosprawnościami (choć oczywiście nie wszystkie) i znaleźć inne pola życiowej aktywności, na których potrafią osiągać wspaniałe rezultaty. Osoby transseksualne z kolei, choć nierzadko mają problemy związane z własną transseksualnością, przy podjęciu odpowiedniego leczenia i akceptacji otoczenia mają szanse na prowadzenie normalnego i udanego życia, czego najlepszym dowodem są znane transseksualne postacie, jak choćby posłanka Anna Grodzka. Dla osoby transseskualnej to raczej niemożność dostosowania płci biologicznej do odczuwanej i transfobiczne postawy charakterystyczne dla naszego społeczeństwa mogą decydować o przegranym życiu. Z całą pewnością jednak nie ma to nic wspólnego z wiedzą o seksie.
Rozumiemy, że intencją autora było zażartowanie sobie z seksualnych nieudaczników. Jednak aby to osiągnąć, autor mógł zastosować porównanie ich do jakiejkolwiek innej grupy społecznej. Wiadomo bowiem powszechnie, że szeroko rozumiana wiedza o seksie i erotyce nie jest – mówiąc delikatnie – najmocniejszą stroną żyjącego w naszym kraju społeczeństwa. Ponadto żart, który odbywa się kosztem deprecjonowania i wykluczania kogokolwiek z powodu cech, na które ten ktoś nie ma wpływu, uznać można jedynie za prostacki.
Marginalnym w powyższym kontekście jest już fakt, że autor w wynikach testu zdaje się uzależniać kwestię wiedzy o seksie, jaką trzeba się było wykazać, od jakości praktycznego życia erotycznego czy to prowadzonego samotnie, czy też z partnerem. Jest to oczywiste nieporozumienie. Wiedza ta nie ma bowiem nic wspólnego z praktyczną stroną uprawiania seksu. To, najogólniej mówiąc, wiedza, którą łatwo można posiąść spędziwszy kilka godzin przed ekranem komputera na oglądaniu i czytaniu różnych stron o tematyce erotycznej i plotkarskich. A taką wiedzę z pewnością może zdobyć i impotent, i mężczyzna nie mający jąder, i osoba transseksualna, jak również każda inna osoba bez względu na to, jak wygląda praktyczna strona jej życia erotycznego. Tak więc tym bardziej ocena autora dotycząca tych osób jest nieuprawniona.
W naszym odbiorze, autor tekstu „Matura z seksu” wykazał się niewiedzą, niezrozumieniem zjawisk, o których pisze, nieodpowiedzialnością, a w dodatku ujawnił własną transfobię. Naszym zdaniem, reprezentuje on niebezpieczną postawę polegającą na dzieleniu ludzi na lepszych i gorszych i wykluczaniu tych drugich. Postawa taka, choć typowa dla wielu przedstawicieli polskiego społeczeństwa, jest szczególnie niebezpieczna, gdy reprezentuje ją dziennikarz pisma docierającego do masowego odbiorcy.
W sytuacji, kiedy o temacie transseksualności (a także transpłciowości w ogóle – zjawisko to dotyczy nie tylko osób transseskualnych, ale także transwestytów podwójnej roli, osób transgenderowych, queergenderowych i wszelkich innych osób o ekspresji płciowej odbiegającej od tzw. cisnormy) mówi się w mediach coraz więcej, a zdobycie rzetelnej wiedzy na ten temat jest dziś łatwiejsze niż kiedykolwiek, musi dziwić i niepokoić fakt podobnie fałszywej i negatywnej oceny osób transseksualnych. Trudno przypuszczać, by stało za tym co innego, jak albo zła wola, albo niewiedza i nieodpowiedzialność autora, albo i jedno, i drugie.
Jesteśmy zdania, że „CKM”, jako pismo zajmujące się m.in. tematyką erotyczną, powinno szerzyć rzetelną wiedzę o seksualności człowieka, przede wszystkim zaś nie powinno powielać szkodliwych mitów i obiegowych przekonań, które nie tylko obrażają i wykluczają poszczególne grupy, ale przede wszystkim utrwalają fałszywe wyobrażenia i powodują, że w sprawach związanych z seksem, erotyką i zjawiskami dotyczącymi płciowości wciąż jesteśmy daleko w tyle za cywilizowanym światem.
Będziemy bardzo zobowiązani, jeżeli zechce Pan Redaktor uwzględnić powyższe uwagi i przekazać je autorowi tekstu. Będziemy również wdzięczni, jeżeli w przyszłości Redakcja „CKM” poruszając temat transpłciowości będzie go przedstawiać odpowiedzialnie, zgodnie ze współczesną wiedzą, a przede wszystkim bez wykluczania nacechowanego różnego rodzaju fobiami (w tym transfobią).
Ze swej strony zapewniamy, że jesteśmy do dyspozycji Redakcji i chętnie udzielimy jej przedstawicielom informacji i wyjaśnień na temat zagadnień związanych z szeroko rozumianą transpłciowością.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz