sobota, 2 marca 2013

Minister ds. Równości pisze w związku z zajściem w centrum pracy. Godson: Europa idzie ku zatraceniu


Minister ds. Równości Helen Grant napisała do Sekretarza Pracy i Emerytur Iaina Duncana Smitha po tym, gdy mężczyzna będący nosicielem wirusa HIV został poniżony przez obsługę centrum pracy.

Jayce Carberry został zmuszony do poinformowania o swoim statusie HIV w towarzystwie innych osób oraz do rozmowy z doradcą ds. osób niepełnosprawnych w związku z tym. „Doradca powiedział, że musi porozmawiać z doradcą prawnym, by upewnić się czy mój status HIV nie musi być ujawniony wszystkim osobom pracującym w budynku, z którymi miałem kontakt” – powiedział Carberry w wywiadzie dla BBC.

“Odjęło mi mowę. Takie słowa sprawiają, że cofasz się w tym wszystkim, co udało ci się już osiągnąć. Twoja samoocena jest od razu zniszczona, wraca poczucie wstydu. Stajesz się znów podległy temu piętnu.”
Carberry napisał o wszystkim na swoim blogu „Just Jayce” i skomentował: „NIGDY nie czułem się bardziej upokorzony w całym swoim życiu. NIGDY tak bardzo nie wstydziłem się siebie!”

W reakcji na to, posłanka regionu Kent i zarazem minister ds. równości Helen Grant poinformowała, że napisała do centrum pracy i do swojego kolegi z partii, odpowiadającego w rządzie za te miejsca, Iaina Duncana Smitha. Powiedziała: „Jest jasne, że jeśli ludzie tacy jak Jayce robią to, co on – wychodzą i chcą znaleźć pracę – powinni otrzymać wszelką potrzebną pomoc i zasługują na to, by być traktowanymi z pełnym szacunkiem i poszanowaniem godności.”

Departament Pracy i Emerytur, który odpowiada za centra pracy, poinformował, że ludzie nie mają obowiązku deklarowania swojego stanu zdrowia podczas aplikowania o pracę w centrum. gejowo.pl

Ostry spór dwóch członków PO przy okazji dyskusji na temat związków partnerskich. W programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 John Godson i Radomir Szumełda - który przyznał niedawno, że jest gejem - nie byli w stanie zgodzić się, czy "różnorodność poglądów" w PO to jej słabość, czy siła. - Dla mnie nie do przyjęcia jest to, że państwo w imię swojej doktrynalnej ideologii próbujecie urządzać moje życie - zwracał się Szumełda do posłów Platformy. - Czy ktoś zabrania panu żyć z partnerem tak, jak pan chce? - pytał z kolei Godson.

Fakt, że w PO jest różnorodność, to nie jest problem. To raczej siła i śmiem twierdzić, że to dlatego Platforma wygrała drugi raz z rzędu wybory. (...) To ogromna wartość, którą w mądry sposób trzeba zarządzać - wskazywał Godson, przeciwnik instytucjonalizacji związków partnerskich w Polsce.

Inne zdanie na temat tej "różnorodności" miał Szumełda. - Ona jest wartością, ale tylko wtedy, gdy wszystkie wektory są skierowane w stronę centrum, a nie gdy któryś odchyla się w skrajne prawo - wskazywał. A tak jest jego zdaniem właśnie w sprawie ustawy o związkach partnerskich.

Godson po raz kolejny powtórzył, że opowiada się kategorycznie przeciw powstaniu "instytucji paramałżeńskiej pod nazwą związki partnerskie".

Poseł PO przypomniał, że według sondaży większość Polaków jest przeciwna legalizowaniu związków partnerskich, małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci. - Zgadzam się więc, że my reprezentujemy obywateli - podkreślał Godson.

Ale Szumełda nie dawał za wygraną: - Dojrzałość demokracji polega również na tym, że docenia się i mówi się w imieniu mniejszości i ja bym wolał żebyśmy korzystali z doświadczeń bardziej dojrzałych od naszej demokracji.

Akurat w kwestii związków partnerskich poseł Godson czerpać z "bardziej dojrzałych demokracji" raczej nie zamierza. - Cieszę się i jest dumny, że żyję w Polsce - kraju, który jest ostoją tradycyjnej wartości rodziny - podkreślił. W jego ocenie to Europa zmierza w złym kierunku. - Idzie na manowce, na zatracenie. (...) Apeluję do Europejczyków: wróćcie do fundamentów - nawoływał poseł.

- Jakoś Francja, Anglia, kraje skandynawskie czy Holandia się nie zawalają. Nie widzę by pod tym "ciężarem złego" miały się zawalić. Wręcz przeciwnie - odpowiadał działacz PO. - To jest degradacja - nie dał się przekonać Godson.

Członkowie tej samej partii nie byli też w stanie dojść ostatecznie do porozumienia, czy wielość głosów, które wychodzą z PO w sprawie związków partnerskich, jest wartością samą w sobie. - Dla mnie to wielka wartość być w ugrupowaniu, gdzie z miłą chęcią słucha się kolegów i koleżanek, choćby pana Radomira. To jest dobre - powtarzał Godson. Zapewnił, że "nie przeszkadza mu" homoseksualizm innych osób.

- Dla mnie jednak nie do przyjęcia jest, że państwo w imię jakiejś swojej doktrynalnej ideologii próbujecie urządzać moje życie. (...) Nie powinien pan wkraczać w sferę mojej wolności, a wy to robicie - zwracał się do posła Szumełda. - Przecież niech pan robi to, co chce. Ja panu tego nie zabraniam - odpowiadał Godson. - Ja chcę być obywatelem równej kategorii, a nie obywatelem drugiej kategorii - bronił swoich argumentów trójmiejski działacz Platformy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz