W stanie Indiana mega kościoła Pastor Jack Shaap, szlachetny i pobożny obrońcą małżeństw i rodziny, został skazany na dwanaście lat więzienia za seks z dziewczynką która miała szesnaście lat.
Tygodnik Bałtycki: O tym, czym pachną bułki Grzegorza Pellowskiego, a także w jaki sposób zaszkodziła im kartka papieru, kto ma na nie ochotę, a komu apetyt już przeszedł, i dlaczego nie toleruje ich "Tolerado" - piszą Kamila Grzenkowska oraz Łukasz Kłos
Przeciwko treści korespondencji piekarza z byłym prezydentem zaprotestowało też gdańskie Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT "Tolerado":
- Jestem dotknięta słowami pana Pellowskiego. To pierwsze takie poparcie prywatnej firmy dla działań dyskryminacyjnych. Zazwyczaj te działają przecież na rzecz walki z dyskryminacją - podkreśla Marta Abramowicz z "Tolerado".
Działaczka twierdzi też, że dostaje wiele sygnałów od osób różnej orientacji seksualnej - że wyroby Grzegorza Pellowskiego są im ostatnio nie w smak.
Wzmożony "apetyt" deklaruje z kolei znany gdański polityk prawicowy - poseł Andrzej Jaworski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Teraz to nawet podwoję zakupy - stwierdził, zapytany, czy będzie dalej kupował u gdańskiego mistrza. - Wczoraj podczas kolacji rozmawiałem z Lechem Wałęsą na ten temat. Stwierdziliśmy, że w związku z tym, że nawołuje się do bojkotu, zrobimy wprost przeciwnie. Dzięki tej akcji Pellowski zwiększy obroty.
I dodaje: - Dla mnie homofobia to nie jest choroba, to przejaw normalności.
Swój bojkot zapowiada z kolei Radomir Szumełda, trójmiejski gastronom, a zarazem działacz Platformy Obywatelskiej (otwarcie przyznający się do swojej homoseksualnej orientacji). Zapowiada, że przestanie zamawiać wypieki Pellowskiego.
- Budowanie swojej marki, chlubiąc się homofobią, jest niesmaczne - mówi i wytyka jednocześnie piekarzowi, że podpisanie się pod listem w imieniu wszystkich pracowników jest nieetyczne.
Internauci przypominają, że statystycznie na 200 pracowników 13 jest orientacji homoseksualnej, a "Tolerado" domaga się, by piekarz przedstawił listę podpisów wszystkich pracowników, którzy myślą podobnie - "jeżeli Pana słowa były oparte na faktach".
- Żadnej listy nie ma. Ankiety nie przeprowadzałem. Moje twierdzenia znajdują poparcie w luźnych rozmowach, jakie przeprowadzamy na co dzień w zakładzie - mówi Grzegorz Pellowski. - Ten bojkot jest wyłącznie wirtualny. Nam obroty wzrastają. Dodaje, że list był skierowany wyłącznie do Lecha Wałęsy i nie był żadną manifestacją.
Dziś Pellowski stwierdza, że przy całym zamieszaniu spotkał się z licznymi głosami poparcia, a sprawa - paradoksalnie - przyniosła rozgłos jego zakładowi. Publicznie stwierdził nawet, że powinien środowisku LGBT podziękować i zapowiedział, że jest gotów z wdzięczności coś zaspon-sorować, np. catering.
Taka propozycja jeszcze bardziej zaskoczyła środowiska mniejszości seksualnych, ale i... ucieszyła.
- Jeśli pan Pellowski chce się spotkać i porozmawiać, to chętnie się zgodzę. A jeśli mnie poczęstuje którymś ze swoich wypieków, nie odmówię - przyznaje z uśmiechem Marta Abramowicz. Dodaje, że jeśli gdański piekarz zamierza choćby w taki sposób wspierać stowarzyszenia działające na rzecz uprawnienia, to jego propozycja jest godna rozważenia.
Tweet
Działaczka twierdzi też, że dostaje wiele sygnałów od osób różnej orientacji seksualnej - że wyroby Grzegorza Pellowskiego są im ostatnio nie w smak.
Wzmożony "apetyt" deklaruje z kolei znany gdański polityk prawicowy - poseł Andrzej Jaworski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Teraz to nawet podwoję zakupy - stwierdził, zapytany, czy będzie dalej kupował u gdańskiego mistrza. - Wczoraj podczas kolacji rozmawiałem z Lechem Wałęsą na ten temat. Stwierdziliśmy, że w związku z tym, że nawołuje się do bojkotu, zrobimy wprost przeciwnie. Dzięki tej akcji Pellowski zwiększy obroty.
I dodaje: - Dla mnie homofobia to nie jest choroba, to przejaw normalności.
Swój bojkot zapowiada z kolei Radomir Szumełda, trójmiejski gastronom, a zarazem działacz Platformy Obywatelskiej (otwarcie przyznający się do swojej homoseksualnej orientacji). Zapowiada, że przestanie zamawiać wypieki Pellowskiego.
- Budowanie swojej marki, chlubiąc się homofobią, jest niesmaczne - mówi i wytyka jednocześnie piekarzowi, że podpisanie się pod listem w imieniu wszystkich pracowników jest nieetyczne.
Internauci przypominają, że statystycznie na 200 pracowników 13 jest orientacji homoseksualnej, a "Tolerado" domaga się, by piekarz przedstawił listę podpisów wszystkich pracowników, którzy myślą podobnie - "jeżeli Pana słowa były oparte na faktach".
- Żadnej listy nie ma. Ankiety nie przeprowadzałem. Moje twierdzenia znajdują poparcie w luźnych rozmowach, jakie przeprowadzamy na co dzień w zakładzie - mówi Grzegorz Pellowski. - Ten bojkot jest wyłącznie wirtualny. Nam obroty wzrastają. Dodaje, że list był skierowany wyłącznie do Lecha Wałęsy i nie był żadną manifestacją.
Dziś Pellowski stwierdza, że przy całym zamieszaniu spotkał się z licznymi głosami poparcia, a sprawa - paradoksalnie - przyniosła rozgłos jego zakładowi. Publicznie stwierdził nawet, że powinien środowisku LGBT podziękować i zapowiedział, że jest gotów z wdzięczności coś zaspon-sorować, np. catering.
Taka propozycja jeszcze bardziej zaskoczyła środowiska mniejszości seksualnych, ale i... ucieszyła.
- Jeśli pan Pellowski chce się spotkać i porozmawiać, to chętnie się zgodzę. A jeśli mnie poczęstuje którymś ze swoich wypieków, nie odmówię - przyznaje z uśmiechem Marta Abramowicz. Dodaje, że jeśli gdański piekarz zamierza choćby w taki sposób wspierać stowarzyszenia działające na rzecz uprawnienia, to jego propozycja jest godna rozważenia.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz