środa, 1 grudnia 2010

News: Gabriela Kownacka, Kenia, ONZ, KPH Trójmiasto, Queer UW, Bradley Manning ...

Hilary Clinton, potępia słowa prezydenta Kenii, za homofobie. Też mówi musi też potępić świat, ostatnie słowa prezydenta Kenii.
Reality show: "Hollywood 201 Real Life", o młody gejach większość z nich to aktorzy porno, według twórców ma to być program jak w stylu real world MTV, ma pokazać prawdziwe życie dramat, radość. Więcej informacji na Hollywood201.com

Fot: AKPA
Po ciężkiej chorobie nowotworowej zmarła Gabriela Kownacka, odtwórczyni pamiętnej roli Anity w komedii muzycznej 'Hallo, Szpicbródka' i Anki z telewizyjnego serialu 'Rodzina zastępcza'. Aktorka zmarła we wtorek 30 listopada, poinformował Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.

Kownacka miała 58 lat. Od 1999 roku była aktorką Teatru Narodowego w Warszawie.

Aktorka urodziła się 25 maja 1952 roku we Wrocławiu. W 1971 roku dostała się na wydział aktorski PWST w Warszawie. Już na pierwszym roku studiów została obsadzona w roli Zosi w 'Weselu' Andrzeja Wajdy. Mogliśmy ją podziwiać w 60 rolach Teatru Telewizji. Zagrała w ponad 40 spektaklach teatralnych w całym kraju. Grała w takich filmach jak 'Trędowata', 'Kroniki wypadków miłosnych' czy 'Killerów 2-ów' oraz w serialach telewizyjnych 'Matki, żony i kochanki' czy 'Rodzina zastępcza'. Użyczała swojego głosu w filmach animowanych i grach komputerowych.
Od 2004 roku walczyła w rakiem piersi.

W ubiegłym tygodniu ONZ przyjęła poprawkę usunęła przemoc wobec mniejszości seksualnych od uchwały ochrony prawa człowieka.

Z 79 głosami za poprawką i 70 głosów przeciwko, szef Fundacji Praw Człowieka Thor Halvorssen (na zdjęciu) pisze dla The Huffington Post , Uchwała ONZ tego rodzaju, została poddana pod głosowanie na Walnym Zgromadzeniu jest istotnym dla jej przejrzystości komunikat: że zabijanie lesbijki i gejów jest w porządku.

Cały artykuł The Huffington Post

To podwójne standardy, większość przywódców religijny i polityczny mówi o szacunku, ale nie dla wszytki tylko dla wyprany osób, inny można zabijać, mordować i do wszystko na oczach świata. Większość i tak nic nie zrobi po poważniejsze kontrakty miedzi zbrojeniowe, lesbijki i geje nie są potrzebni nikomu. W polsce czy inne krajach portale huczą o nie tolerancji prześladowaniu chrześcijan w inny krajach, ale o lesbijki i gejach to najczęściej dobrze są zabijani cieszą się z zabijania, do chore i podwójne standardy kościołów wyznaniowy, chcą mieć szacunek ale sami zabijają swoi bracia i siostry, za to tylko są homoseksualne. Oraz organizację pro life tak walczą o życie nie narodzony, ale o lesbijki i gejach, pozwalają na zabijanie nas. Dziś nie który części świata jest nasz "holokaust", przemyka oczy na przemoc naszą, a co nie którzy powiedzą przywódca skrytykuje homofoba, ale nie ma czynów, słowa muszą doprowadzić do czynów, a nie tylko do słów. ONZ pokazał teraz ma nas gdzieś my nie mamy prawa żadnego mogą nas zabijać i mordować, większość uniknie kary za "ludobójstwo" na lesbijkach, gejach, transseksualny i biseksualny.   

 Raport pentagonu na temat uchylenia polityki zakaz przyjmowania jawny lesbijek i gejów do armii, miedzi wykazuje że polityka uchylenia DADT nie wpłynie na armii negatywnie, jak konserwatyści mówią że za szkodzi armii, poniżej raport: 
DADTReport FINAL Hires)
                                                                      

Fot: gazeta.pl
 Z zewnątrz może wyglądać, że pewna grupa, która próbuje się przedstawiać jako studenci UW, protestuje, w rzeczywistości ten protest jest pewnym ekstremum - mówi Aleksander Jakubowski, student prawa.

W piątek kilku studentów stało pod bramą uniwersytecką na Krakowskim Przedmieściu z transparentami: 'Precz z homodyktaturą na UW', 'Homoseksualizm, to się leczy'. To był protest katolickiej organizacji Krucjata przeciw powstaniu koła naukowego Queer UW skupiającego m.in. gejów, lesbijki, osoby transseksualne. Koło ma się zająć badaniem ludzkiej seksualności.

Wojciech Karpieszuk: Jak wygląda rejestracja kół naukowych na UW?

Aleksander Jakubowski, członek rady konsultacyjnej ds. studenckiego ruchu naukowego przy rektorze, student prawa: Reguluje to zarządzenie rektora. Uniwersytet jest pluralistyczny i powinno znaleźć się miejsce dla każdego dyskursu. Warunek to kryterium szeroko pojmowanej naukowości. Kryteria formalne nie powinny być dyskryminacyjne.

Co sądzi pan o proteście Krucjaty?

- Protestować każdy może, byle w granicach prawa. Uważam jednak, że ten protest nie będzie miał wpływu na rejestrację lub odmowę rejestracji koła Queer UW.

Pewnie nie. Ale pod bramą pana uniwersytetu studenci pikietowali z transparentami: 'Homoseksualizm, to się leczy'.

- Nie zawsze ci, co są głośniejsi, mają rację. Przed bramą zebrało się na mikroproteście ok. pięciu osób, zresztą nie tylko z UW, podczas gdy za bramą koła naukowe robią świetne projekty, na które przychodzą dziesiątki osób. Ich wyniki zostają w bibliotekach, bo nie są głośne. Hałaśliwość i protest zagłuszają głosy naukowe i prawdziwą działalność studencką.

Wydaje mi się, że stanowisko grupy spod bramy nie jest poglądem, który na uniwersytecie mógłby przeważać czy odbierać innym studentom prawo do rejestracji ich koła naukowego. Z zewnątrz może wyglądać, że pewna grupa, która próbuje się przedstawiać jako studenci UW, protestuje, w rzeczywistości ten protest jest pewnym ekstremum. W kołach naukowych spieramy się na argumenty, a nie na hasła nienaukowe. Nie stygmatyzujemy.

Paradoksalne w tym samym czasie kilkadziesiąt metrów dalej, w starej bibliotece, trwała akcja 'UW przeciw dyskryminacji'.

- To dobry znak. Kiedy na zewnątrz, poza murami uczelni, ktoś protestuje, krzyczy, to my w środku dyskutujemy. Przypomnę, że to z inicjatywy także studentów i studentek została powołana komisja rektorska ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Ostatnio odbywały się Dni Przeciwdziałania Dyskryminacji organizowane przez koło naukowe Prawo i Płeć. Wszystko rzetelnie i zgodnie z wymogami naukowymi. Jeżeli ci protestujący też zechcą się włączyć w naukową dyskusję, to zapraszam. Mogą przecież założyć własne koło naukowe, zamiast blokować powstanie innego. Mogą wziąć udział w dyskursie w murach uczelni, a nie poza jej murami.

Co myśli pan o postulacie Queer UW, by do raportu studenckiego przygotowywanego przez samorząd studencki wprowadzić kwestie związane z problemami studentów homoseksualnych i transseksualnych? Raport jest prezentowany co roku senatowi uczelni, odbywa się nad nim dyskusja z udziałem rektora.

- W raporcie opisuje się bolączki środowiska studenckiego. Jeżeli okaże się, że np. studenci homoseksualni mają problemy w związku ze studiowaniem na UW, to należy to włączyć do tego raportu. Ale moim zdaniem na UW takie osoby nie są stygmatyzowane. Tu panuje atmosfera tolerancji.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Fundacja Trans-Fuzja, Kampania Przeciw Homofobii oddział Trójmiasto oraz Krytyka Polityczna, Świetlica w Trójmieście, zapraszają na warsztaty transgenderowe, skierowane do środowiska LGBT, pracowników/pracownic organizacji pozarządowych, członków/członkiń kół naukowych i grup stykających/zajmujących się problematyką płci.

12 grudnia (niedziela) godz. 10.00 – 15.00

Krytyka Polityczna, Świetlica w Trójmieście

Gdańsk, ul. Nowe Ogrody 35

Celem warsztatów jest przekazanie rzetelnych informacji na temat życia i
problemów osób transgenderowych, mieszkających w Polsce. W sposób przystępny przedstawione zostaną podstawowe fakty dotyczące transpłciowości i crossdressingu, będzie tez możliwość porozmawiania z osobami transpłciowymi, które zostaną zaproszone na warsztaty.

Być może codziennie spotkamy się z osobami transseksualnymi lub transwestytami i nie jesteśmy tego świadomi. Jeśli się dowiadujemy, że ktoś jest trans – wiadomość ta wprawia nas w zakłopotanie. Nie wiemy, czym tak naprawdę jest transwestytyzm lub transseksualizm. Nie wiemy, jak się przy osobie transgenderowej zachować, w jakim rodzaju się do niej zwracać, czy identyfikować transseksualistę z homoseksualistą, drag queen czy kimś, kto zagraża naszej tożsamości.

Osoby transgenderowe często spotykają się z brakiem zrozumienia także w teoretycznie przyjaznych środowiskach ludzi z grup LGB (lesbijek, gejów, osób biseksualnych) lub organizacji pozarządowych.

Spotkanie to pozwoli obalić mity o transwestytyzmie i transseksualizmie, zapoznać się z realnymi osobami trans, które odpowiedzą na nasze pytania, w pełni dostrzec zjawisko trzeciej płci i bez uprzedzeń podchodzić do osób transpłciowych, które spotykamy w pracy lub życiu towarzyskim.

Prowadzenie Voca i Zzuzzu (Fundacja Trans-Fuzja)

Wstęp wolny
Zapisy (do 8 grudnia 2010) : aurbanczyk@kph.org.pl

Fot: AP
Manningowi udało się dostać pracę w małej firmie tworzącej oprogramowania komputerowe. Szybko jednak został wylany. Jego szef wspomina go jako wyjątkowo inteligentnego chłopaka ze smykałką do programowania, ale jednocześnie mającego skomplikowaną osobowość i trudny charakter. Niedługo później ojciec Bradleya odkrył, że ten jest gejem. Wyrzucił go z domu. Chłopak imał się różnych nisko płatnych zajęć, aż w 2007 roku zaciągnął się do armii. Został przeszkolony na analityka wywiadu wojskowego, a następnie przyjęty do Drugiej Brygady 10. Górskiej Dywizji w Fort Drum w Nowym Jorku.

W tym czasie poznał studiującego w Cambridge Tylera Watkinsa - muzyka, piosenkarza i drag-queen. Zakochany Manning często go odwiedzał. Przy okazji poznawał jego znajomych, wśród nich grupę komputerowych hakerów. Został przyjęty do ich kręgu i, chyba po raz pierwszy w życiu, zaakceptowany. Utrzymywał z nimi kontakty nawet wówczas, gdy został skierowany do Iraku. Tam wykorzystał swoje zdolności, by stać się bohaterem jednej z największych afer w dziejach amerykańskiej dyplomacji.

W jego ręce wpadło tajne nagranie wideo, na którym uwieczniono amerykański nalot w Iraku w 2007 roku. Zginęło wówczas 12 osób, m.in. dziennikarz i kierowca agencji Reutera oraz jeden cywil (zobacz film). W styczniu br. powiedział o tym Watkinsowi. Jednak jego głównym powiernikiem stał się Adrian Lamo - były haker, skazany na sześć miesięcy aresztu domowego w zawieszeniu na dwa lata za włamanie się na internetowy serwis 'The New York Timesa”. Na internetowym czacie skarżył się na politykę wojskową i zagraniczną Waszyngtonu. Opowiedział mu też, w jaki sposób wykradł tajne dokumenty amerykańskiego rządu.

Manning wykorzystał lukę w systemie komputerowym. W grudniu 2008 roku Departamentu Obrony wydał dyrektywę zakazującą używania pamięci USB i innych nośników danych przy korzystaniu z któregokolwiek z 7 milionów komputerów wykorzystywanych przez Departament Obrony i służby wojskowe. Miało to ochronić rządowy i wojskowy sprzęt przed zainfekowaniem wirusami komputerowymi i celowym usunięciem tajnych informacji. Ostatnia zmiana w dyrektywie zezwala na używanie pamięci USB tylko po uzyskaniu oficjalnej zgody. Ale nie zakazuje korzystania z dysków CD.

'To było dziecinnie proste. Mogłem wejść do bazy z płytą Lady Gagi, skasować muzykę, a później zapisać na nim skompresowane pliki. Nikt niczego nie podejrzewał. Słuchając Telephone i udając, że śpiewam, dokonywałem być może największego przecieku w amerykańskiej historii”. W ten sposób w ciągu sześciu miesięcy (od końca 2009 roku do maja br.) wyniósł ponad 250 tys. dokumentów, w tym 150 tys. depesz dyplomatycznych przekazywanych między sobą przez ponad 250 ambasad USA i ponad 90 tys. raportów amerykańskich służb wywiadowczych. 'Hillary Clinton i kilka tysięcy dyplomatów na świecie dostaną zawału serca” - cieszył się.

Więcej na wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz