środa, 4 listopada 2020

Wieści Polityczne: Groźby ministerstwa edukacji, Przemoc policji, Lewica projekt ustawy liberalizujący prawo aborcyjne, Rabiej zdymisjonowany ...



Kilka minut po północy oficjalna strona Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowała post, w którym grozi nauczycielom i nauczycielkom konsekwencjami za udział oraz namawianie dzieciaków do udziału w Strajku Kobiet.

"Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje.

Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół.

Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem.

Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób."

Tak, to zdecydowanie w tej chwili najbardziej palący problem polskiej oświaty. Nie konsekwencje wprowadzenia nauki zdalnej, nie fatalna kondycja psychiczna młodzieży - nauczyciele namawiający uczniów do udziału w protestach. Czyżby pan minister Czarnek nie mógł dziś w nocy spać?

Skoro według MEN kuratoria oświaty mają czas i możliwości badać, czy któreś z pół miliona polskich nauczycieli nie namawiało przypadkiem do udziału w zgromadzeniach, to może mogłyby się przy okazji zająć innymi problemami? Przypominamy - polskie kuratoria nie badają, czy w szkołach ma miejsce dyskryminacja ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Nie skłaniają ich do tego kolejne raporty o potrzebie prowadzenia edukacji antydyskryminacyjnej ani kolejne samobójstwa dzieciaków LGBT+.

Tymczasem wystarczą mgliste doniesienia o nauczycielach na Strajku Kobiet (od kiedy nauczyciele nie mają prawa do udziału w zgromadzeniach?!), aby ministerstwo rozpoczęło polowanie na czarownice. Żyjemy w karykaturze państwa.


Homofobiczny Minister Edukacji terroryzuje szkoły. Powód? Prawa kobiet!

- Przemysław Czarnek zlecił kuratoriom polowanie na nauczycielki i nauczycieli, którzy uczestniczyli lub zachęcali swoich wychowanków do udziału w protestach w obronie praw kobiet.

 W preambule Ustawy Prawo Oświatowe jest jasno zapisane, że szkoła winna przygotować uczennice i uczniów do wypełniania obowiązków obywatelskich w oparciu zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.

‼️ O tym warto, żeby Pan Minister sobie przypomniał, przyswoił i zaczął realizować zamiast atakować nauczycielki i nauczycieli, którzy z powodu chaosu, jaki do szkół wprowadził PiS, wykonują swoją niezwykle potrzebną prace w bardzo trudnych warunkach.

- Pomoc prawną zastraszanym nauczycielkom i nauczycielom zapewnia Ogólnopolski Strajk Kobiet: parasolki.osk@gmail.com

 Osobom, które potrzebują wsparcia w związku z Tęczowym Piątkiem pomoc oferuje Kampania Przeciw Homofobii:
- wsparcie psychologiczne: bezpieczniej@kph.org.pl
- wsparcie prawne: prawo @kph.org.pl



Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków wydał postanowienie, w którym zastosował przepis uchylony przez trybunał Julii Przyłębskiej. Zignorował jego rozstrzygnięcie z uwagi na udział sędziego dublera.

O co chodzi? Najprościej można to wyjaśnić tak, że sąd postanowił zignorować "wyrok" trybunału, bo część sędziów nie została powołana zgodnie z prawem, włączając w to samą prezeskę Przyłębską.

Konkretnie chodzi o orzeczenie w sprawie odmawiania świadczenia usług z nieuzasadnionej przyczyny, o którym było głośno przy okazji drukarza, który odmówił wykonania ulotek związanych z LGBT+. Sąd uznał, że przedsiębiorca naruszył prawo. Zbigniew Ziobro poszedł z tym do trybunału, a ten uznał, że karanie za odmowę świadczenia usług narusza wolność sumienia i religii usługodawcy.

Uproszczając bardzo temat - sąd we Wrocławiu badając wniosek o ukaranie osoby, która odmówiła naprawy auta, pominął decyzję trybunału Przyłębskiej. "Tylko bowiem w takim wypadku może nastąpić zadośćuczynienie wyrażonej w Konstytucji RP zasadzie demokratycznego państwa prawnego oraz powiązanym z nią bezpośrednio wymogom praworządności” - czytamy w uzasadnieniu.

Od samego początku kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego ostrzegano, że jego wyroki będą mogły być podważane. Wszystko wskazuje na to, że właśnie się to dzieje. To ważne, bo wśród orzeczeń jest to, o którym ostatnio najbardziej głośno - o dopuszczalności aborcji z powodu wad płodu.


Wreszcie wiemy, ja spędza czas Przewodniczący Episkopatu Abp Gądecki. Namiętnie ogląda na Netfixie filmy z gejami. Algorytmy Netfiksa działają tak, że podpowiadają do oglądania filmy o takiej tematyce jaką się interesujemy. Nastały ciężkie czasy dla bigotów wykluczonych cyfrowo. Każda wypowiedź publiczna może mówić o nich więcej niż są w stanie sobie wyobrazić (...)

Dlaczego młodzież protestuje? Winien m.in. Netflix. Dziennikarze zapytali też, dlaczego to właśnie młodzież jest negatywnie nastawiona do Kościoła. Abp Gądecki nie ma żadnych wątpliwości.

- Dzisiejsi młodzi dźwigają w sobie balast dzisiejszej kultury medialnej - odpowiada arcybiskup i przywołuje zdanie jednego ze znajomych prawników. - Gdy dokonywała się pierwsza [rewolucja komunikacyjna], wówczas pierwszym dziełem wydrukowanym na maszynie Gutenberga było Pismo Święte. Dzisiaj, w dobie drugiej rewolucji komunikacyjnej, niemalże każdy serial dla młodzieży na Netflixie zawiera promocję homoseksualizmu, hedonizmu i rozwiązłości. Przeciwnicy wykorzystują obficie kanały dystrybucji treści i formowania sumień, które są mało używane w Kościele - mówi hierarcha.

Jego zdaniem "młode pokolenia kształtowane są przez narzędzia takie jak Facebook, Instagram, Twitter, YouTube, Netflix i inne platformy streamingowe, oraz media społecznościowe". - Kod kulturowy narzucany jest także m.in. w grach komputerowych, czy produkcjach filmowych. Są to obszary zagospodarowane całkowicie przez marksistów kulturowych, którzy konsekwentnie realizują program formowania posłusznego nowym ideom człowieka - mówi arcybiskup.

Jego zdaniem protesty na ulicach to też "wspólna – Kościoła i szkoły - porażka systemu wychowania".

- Mamy żywą niechęć różnych grup do obecnego rządu i pragnienie obalenia go, przekierowane przez niektórych polityków przeciwko Kościołowi. Wskutek tych demonstracji - jakie zostały zorganizowane przez ruchy lewicowe i feministyczne, wspomagane przez zagraniczne odpowiedniki - Kościół zdał sobie wyraźniej sprawę z tego, jak daleko poszła laicyzacja i degradacja naszej kultury. Wzorce zachodnie zostały szeroko przeniesione na nasz grunt. Model życia według zasad konsumpcjonizmu bez cierpień i bez trosk stał się pragnieniem wielu - uważa abp Gądecki.

Hierarcha podziękował też duszpasterzom i wszystkim wiernym świeckim, którzy odważnie stają w obronie swoich kościołów. Okazuje się, że kościelna służba porządkowa wraca do łask. Wcześniej do ich obrony wzywał m.in. wicepremier Jarosław Kaczyński.

Arcybiskup odrzucał także opinie o związkach Kościoła z polityką. - Kościół nie powinien zawiązywać sojuszu z żadnym nurtem politycznym. Kościół ma swoją misję, misję zbawienia, ma prawdę objawioną, której ma strzec nie idąc na żadne układy. I w oparciu o tę prawdę ma kształtować ład Boży w otaczającym świecie - uważa duchowny.

Uważa, że „sojuszu ołtarza z tronem” w polskiej narracji publicznej to "wysyp różnego rodzaju powiedzeń i aluzji". - W przedwojennej Europie - przy okazji gazetowych sporów prawicy z lewicą - często obrywali niewinnie Żydzi. Dzisiaj – sądząc po ostatnich ekscesach – ich miejsce w Polsce zdają się zajmować katolicy - odpowiada przewodniczący KEP.

Hierarcha nie zgadza się z zarzutami, że Kościół pcha się do polityki. - Jako wspólnota kościelna [duchowni] stoją z boku aktualnego sporu politycznego, ale i tak gromy krytyki, jakie opozycja rzuca na partię rządzącą, uderzają w nich rykoszetem. Lewicowi publicyści zdają się zapominać, że Kościół w Polsce to nie tylko biskupi, ale przede wszystkim wielomilionowa społeczność wiernych. Pod tym względem są, jak widać, bardziej klerykalni niż prawica, której sami zarzucają klerykalizm. [...] Z uporem maniaka powtarzam, że Kościół w Polsce nie jest ani po stronie prawicy, ani lewicy, ani nawet po stronie centrum, ale po stronie Ewangelii - niektórzy politycy i publicyści dalej nieustannie wmawiają Kościołowi sojusz z partią rządzącą - uważa abp Gądecki.

Hierarcha przyznaje jednak, że Kościół katolicki cieszy się, "gdy jakaś partia realizuje te wartości, o jakie się upomina". A "parlamentarzyści, którzy popierali obronę życia, są godni najwyższego uznania".

Posłanki Lewicy przedstawiają projekt ustawy liberalizujący prawo aborcyjne, a premier Mateusz Morawiecki apeluje o zaprzestanie protestów, które trwają w najlepsze już trzynasty dzień.


Paweł Rabiej zdymisjonowany. Wylot za granicę w czasie pandemii drogo kosztował zastępcę Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy zdecydował o zwolnieniu Rabieja z funkcji wiceprezydenta.

Rafał Trzaskowski "wściekły". Paweł Rabiej przeprasza Okazuje się jednak, że Rabiej nie dostał urlopu w ratuszu, a prezydent Rafał Trzaskowski nic o jego podróży nie wiedział. Rzeczniczka urzędu miasta przekazała, że "w związku ze stwierdzeniem, że p. Paweł Rabiej wyjechał z Polski, jego zadania zostały rozdane pomiędzy innych prezydentów". "W stosunku do prezydenta Rabieja zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe" - dodała - wp.pl

Polscy neofaszyści nawołują w sieci do ataków na kobiety protestujące w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Podali też w sieci adres Marty Lempart, jednej z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Każdego zapraszamy do odwiedzin lub wykonania telefonu i powiedzenia kaszalotowi, co o nim myślicie" napisali - Gazeta Wyborcza

Więc krzyczą: pedał, ciota, pi**a. Pytają, czy taki jestem, k…, twardy. Po drodze proponują solówkę. Nim wyjdziemy z radiowozu, rzucą mnie jeszcze między fotele. Duszą bocznym chwytem za krtań. W końcu ja do nich krzyczę: poddaję się! I – choć to wstyd się przyznać – zaczynam płakać - onet.pl

Toruńska prokuratura wszczęła śledztwo ws. możliwego złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktów religijnych m.in. przez posłankę Lewicy Joannę Scheuring-Wielgus. Za ten czyn grozi grzywna, kara ograniczenia wolności bądź pozbawienia wolności do lat 2 - Polsat News


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz