Pod względem tolerancji Polska wciąż jest zaściankiem - twierdzi Ryszard Rembiszewski. Zdaniem prezentera winę za to ponosi przede wszystkim katolickie wychowanie, które nie pozwala akceptować odmienności seksualnej innych osób. Rembiszewski czeka obecnie na wyznaczenie terminu rozprawy przeciwko Radiu Nadzieja, które zerwało z nim umowę po tym, jak poparł petycję o związkach partnerskich.
– Na pewno poziom tolerancji jest w innych krajach zupełnie innym. Jesteśmy trochę zaściankowi. U nas z tą tolerancją jest bardzo dziwnie. I nieraz wydaje nam się, że jesteśmy tolerancyjni, ale tolerancja nie polega na tym, żeby kogoś skreślić, tylko po prostu uznać jego sąd, jego opinię na dany temat. Możemy oczywiście to akceptować lub nie, ale bądźmy tolerancyjni – mówi Ryszard Rembiszewski w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
– Sam byłem, co zawsze powtarzałem, w dwóch takich związkach z kobietami, czyli w związkach heteroseksualnych, i gdyby nie to, że akurat mieliśmy znajomych lekarzy w szpitalu, to bym się w życiu nie dowiedział o stanie zdrowia partnerki. Wszędzie na Zachodzie mówimy, że związki partnerskie to są po prostu normalne związki, które dają ludziom możliwość normalnego życia. U nas tego nie ma i myślę, że jest to bardzo niekorzystne – mówi Ryszard Rembiszewski.
Prezenter, przy wsparciu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, złożył w sądzie pozew przeciwko Radiu Nadzieja. Obecnie czeka na wyznaczenie terminu rozprawy. O złożeniu pozwu zdecydowała przede wszystkim forma wypowiedzi ks. Olszewskiego, która zdaniem Ryszarda Rembiszewskiego jest niewybaczalna. Prezenter przyznaje, że zna wielu gejów, z niektórymi się nawet przyjaźni. Część z nich żyje w związkach partnerskich, część połączyło małżeństwo. Nie rozumie też, dlaczego Polacy nie tolerują osób o odmiennej orientacji seksualnej.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz