piątek, 13 lipca 2012

Dancewicz: Gdyby coś mi się stało, powierzyłabym synka parze homoseksualnej

Całość na edziecko.pl

Michał Piróg, tancerz: Ja nie powinienem być gejem, bo mam mamę i tatę

Seksualność rodzica nie ma żadnego znaczenia, wpływu na dziecko. Seksualność nie jest chorobą, nie jest też nabyta. Gdyby była wyuczona, to ja nie powinienem być gejem, bo mam mamę i tatę. A jestem. Pary homoseksualne jak najbardziej powinny mieć prawo, żeby adoptować dzieci. Oczywiście wcześniej zbadane i sprawdzone, tak jak pary heteroseksualne starające się o adopcję. Zwłaszcza, że rząd nie jest w stanie zapewnić porzuconym dzieciom domu i życiowego startu.

Pytanie tylko, jak wpłynie na dziecko negatywna reakcja ze strony otoczenia. Wiem, co przeżywali moi znajomi, którzy mieli inny kolor skóry czy wyznawali inną religię. Odrzucenie przez rówieśników jest na pewno bardzo trudne i przykre. A dzieci, jak wiadomo, wynoszą taką nienawiść z domu. Dlatego przede wszystkim trzeba edukować rodziców, ludzi mojego pokolenia, żeby przedstawiali dzieciom świat jako różnorodny, kolorowy, przez to piękny. A chronili przed prawdziwymi niebezpieczeństwami. Tym bardziej, że świat się zmienia, dzieci co innego widzą na ulicy, w mediach, szkole, a w domu słyszą coś zupełnie innego, nie przystającego do rzeczywistości i żyją w konflikcie. Ale nie obawiałbym się tego ostracyzmu aż tak bardzo. Wiem, że pary z tych tzw. trudnych modeli są bardziej świadome i przygotowują dzieci na różne trudności.

Renata Dancewicz, aktorka: Przeciwnicy homoseksualnych rodzin są strasznie niekonsekwentni

Państwo nie powinno uszczęśliwiać ludzi na siłę i stawiać absurdalnych zakazów. Ja jestem sobie w stanie wyobrazić sobie taką sytuację, że mnie i mojemu partnerowi stanie się coś złego. W takiej sytuacji opiekę nad synkiem powierzyłabym jednej z dwóch znajomych par homoseksualnych. Wolałabym, żeby był chowany przez kochającą się parę niż trafił do domu dziecka, wioski dziecięcej czy jakichś przypadkowych osób. Płeć rodziców, ich orientacja seksualna nie mają dla mnie żadnego znaczenia. I jeżeli ktoś chce przechodzi przez te wszystkie procedury adopcyjne, to powinien mieć prawo do bycia rodzicem. Tyle jest niechcianych dzieci, które czekają na dom.

Poza tym przeciwnicy homoseksualnych rodzin są strasznie niekonsekwentni. Z jednej strony oskarżają gejów o bycie hedonistami, lekkoduchami, którzy zmieniają partnerów jak rękawiczki. Przecież tacy ludzie nie chcą poświęcać swojego zabawowego życia dla dziecka i wielkiej odpowiedzialności, jaka się z nim wiąże. A tu się okazuje, że jednak są w stanie? To jest jakieś pomieszanie. Gdyby to ode mnie zależało, to traktowałabym ich dokładnie w ten sam sposób, jak pary heteroseksualne i jeśli spełnialiby kryteria, to nie robiłabym żadnego problemu przy adopcji. Odmawianie im prawa do dziecka jest czymś haniebnym. Społeczeństwo musi się tylko z tym oswoić, ale się oswoi, tak jak z rodzinami pachtworkowymi, w których rodzice wchodzą w nowe związki.

1 komentarz:

  1. a ja jako była sąsiadka-na szczęscie!!!-pani Dancewicz, chciałabym zapytać jak się ma Rudzik-piesek wzięty przez nia ze schroniska-ot, tak, kopany podczas spacerów czy na schodach klatki schodowej... żałuję, że nie robiłam zdjęć!!!!

    OdpowiedzUsuń