“Ja się nie boję śmierci. Chyba wpłynęły na to te przeżycia podwójnego życia. Że trzeba całe życie walczyć ze sobą i walczyć ze wszystkim, z całym światem. Nie ujawnić swojej tożsamości światu. Że trzeba żyć dla dzieci. Tak wówczas sobie myślałam. Że nie można powiedzieć nawet kapłanowi, kim się jest naprawdę. Wie tylko Pan Bóg. I ja.”
Zapraszamy Was na 10. odcinek podcastu pt. “Ewa “Harda” Hołuszko”, w którym nasza rozmówczyni - transpłciowa kobieta i legenda “Solidarności” a współcześnie aktywistka na rzecz praw człowieka, opowiada o realiach życia osoby transpłciowej w okresie PRL, a także o swojej wielopokoleniowej tęczowej rodzinie. Odpowiada też na nieoczywiste pytanie - czy wiara może pomóc w decyzji o tranzycji? Pojawiają się soczyste historie, w tym pościg służb specjalnych na Podhalu i ucieczka pomiędzy owieczkami! Z odcinka dowiecie się też czy osoba transpłciowa już w 1990 roku mogła zostać wiceministrą Polski?
Podczas rozmowy Ewa Hołuszko często używa pojęcia “transseksualizm” lub “transseksualność” zamiast lub razem z terminem “transpłciowość”. Niektórzy rozróżniają transseksualność od transpłciowości. Wedle tej definicji transpłciowość wiąże się z psychicznym odczuwaniem płci i płcią społeczną (ang. gender), natomiast transseksualność z fizycznymi cechami płciowymi. Zgodnie z tą definicją osoba transpłciowa to taka, która nie przeszła jeszcze operacji uzgodnienia płci, a osoba transseksualna to taka, która te zabiegi ma już za sobą. Obecnie termin “transseksualizm” jest uważany za obraźliwy, ponieważ jest silnie nacechowany stylistycznie i przestarzały. Pojęcie to powstało w XX wieku jako termin medyczny klasyfikujący wówczas (niesłusznie) transpłciowość jako chorobę. Stąd też, za poradnikiem “Jak pisać i mówić o osobach LGBT+”, zalecamy używanie pojęcia “transpłciowość”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz