Anna Grodzka o doniesieniach tygodnika "wSieci" mówi twardo: to zbiór insynuacji i kłamstw. - Warto rozważyć pozew, ale jeszcze nie wiem, czy go złożę. Nie chcę przypadkiem spełnić celów autora - mówi w rozmowie z Gazetą.pl posłanka i kandydatka na prezydenta.
Anna Grodzka: Doniesienia tygodnika "wSieci" są po prostu wyssane z palca. Pewnie większość z nas znalazła się kiedyś sytuacji, w której ktoś oskarżył nas o coś absurdalnego. Nie wiadomo, co wtedy robić: tłumaczyć się, nie komentować? Co zrobić z emocjami? Artykuł gazety to paszkwil i bezprzykładna napaść, zbiór insynuacji i kłamstw. Na podstawie kilku tendencyjnie zinterpretowanych faktów można napisać wszystko, jeśli tylko jest takie zapotrzebowanie. Dlatego powstał ten tekst: impulsem do jego napisania było najprawdopodobniej ogłoszenie mojego startu w wyborach prezydenckich.
Nie mam nic do ukrycia, jeśli tylko dotyczy to sfery publicznej. Ale o sprawach prywatnych, intymnych nie chcę i nie muszę mówić. Pytania, które mi zadawano podczas pracy nad artykułem, w cywilizowanym świecie uznano by za skandaliczne. Do tego trzeba wielkiej głupoty i złej woli, a także niewiedzy o transseksualności.
Łatwo podjechać do domu, w którym mieszkam, i zrobić zdjęcie. Trudniej jest przedstawić sprawę taką, jaka jest w rzeczywistości. Dom, w którym mieszkam, to bliźniak - w jednej części mieszkają moi przyjaciele: Stanisława Lalka Podobińska i jej mąż, Piotr. Ale o tym autor już nie wspomniał. Skalę kłamstwa pokazują też szczegóły: nigdy rano nie zacięła mi się brama, nie mam w domu męskich ubrań. To wszystko bzdury.
Trans Fuzja: "Wciąż redagujemy list do tygodnika "wSieci", którego redakcja otrzyma od nas informacyjny pakiet broszur nt. transpłciowości, biorąc pod uwagę, jak wiele bzdur mogliśmy przeczytać w najnowszym numerze.
Tymczasem zauważyliśmy, że w materiale poświęconym Annie Grodzkiej zamieszczono wizerunek naszej wiceprezeski w koszulce z naszym hasłem – "Każdy ma prawo być sobą"!
Jeśli chcecie iść z medialnymi trendami i stać się "prowokującymi kreacjami artystyczno-politycznymi", przypominamy, że koszulki wysyłamy każdej osobie, która przekaże na naszą działalność minimum 25 złotych i odezwie się do nas mailowo na adres kontakt@transfuzja.org z informacją, dokąd mamy przesłać koszulkę i jaki preferujecie rozmiar - S, M lub L.
Darowizny możecie przesyłać na numer konta 12 1140 1977 0000 2089 3300 1001. Z darowizn wspieramy działalność hostelu interwencyjnego dla osób LGBT, działalność grupy psychologicznej i prawnej oraz działalność wsparciową i edukacyjną w całej Polsce!"
- Artykuł jest pełen kłamstw i insynuacji - mówiła w "Kropce nad i" Anna Grodzka, komentując doniesienia tygodnika "W Sieci". - Od 33 lat mam diagnozę transseksualności. Bzdurą jest teza, że zmieniłam płeć po to, żeby wejść do polityki - stwierdziła - TVN24.
Kilka tygodni temu zwierzałam się na tych łamach z optymizmu, jaki ogarnął mnie po deklaracji Leszka Millera, że kandydatka Sojuszu Lewicy Demokratycznej na prezydenta to pani Ogórek. Teraz mam podobne powody do radości – prawicowe media pokazały niezbicie, że nie mają żadnych argumentów ani sposobów na to, by zaszkodzić posłance Annie Grodzkiej w kandydowaniu na prezydenta. Jeżeli bowiem chodzenie w dresie po domu, jeżdżenie białym peugeotem, wychodzenie z domu o 7 rano albo mieszkanie z kobieta to jedyne argumenty, jakimi dysponują pseudodziennikarze tygodnika “wSieci”, to możemy się tylko cieszyć. W taki bowiem sposób nikt o zdrowych zmysłach nie próbował jeszcze zaszkodzić komukolwiek w wyborach prezydenckich. Co więcej – w związku z tym, że – jak wieść niesie – osoby z otoczenia pani posłanki deklarują wolę walki o odszkodowanie – może się okazać, że faceci z sieci nie tylko Annie Grodzkiej nie zaszkodzą, ale jeszcze szczodrze wesprą finansowo jej kampanie. Czego można sobie tylko życzyć - codziennikfeministyczny.pl.
Genderysta: "Kiedy ten schizofreniczny naród zrozumie, że nie ma i nie było takiego urzędu publicznego, w którym opłacałoby się udawać osobę transseksualną?
Dlaczego żaden prawicowy redaktorzyna nie przeprowadzi eksperymentu? "Wystarczy" zdobyć hormony na czarno, naszprycować się estrogenami, bo przecież się opłaca zrujnować organizm, przebrać za kobietę i pójść robić karierę w polityce - na wysokich obcasach. Doliczmy do tego lata okłamywania psychiatrów i seksuaologów, by zdobyć zaświadczenie o transseksualizmie, nastepnie długi i upokarzający proces sądowy i operacyjne ingerencje w zupełnie zdorwy organizm - wszystko, by być może dostać się do polskiego sejmu, gdzie będzie się opluwanym przez niemal każdego! Kto by tak nie chciał?
Trzeba być pokopanym żeby uważać, że coming out jako osoba trans [lub lgb] pomaga w karierze i osiągnięciu celu - no chyba, że twoim celem jest zostanie męczennikiem za mniejszości seksualne i prawa człowieka, to wtedy tak, o to akurat dość łatwo.
Udają, że są tacy głupi, czy naprawdę nie wiedzą, co się zawsze robiło i co dalej się robi dla kariery? - ukrywa się swoją transpłciowość lub orientację seksualną i tak robi niejeden polski polityk."
Oświadczenie KPH w sprawie artykułu „Odsłaniamy Grodzką” Andrzeja Rafała Potockiego. Kampania Przeciw Homofobii pragnie wyrazić oburzenie związane z treścią artykułu „Odsłaniamy Grodzką” autorstwa Andrzeja Rafała Potockiego opublikowanego na łamach tygodnika „w Sieci” (nr 5 (114) 2015, 2 – 8 lutego).
W okresie wyborczym rola dziennikarzy i dziennikarek nabiera szczególnie istotnego znaczenia, albowiem ich zadaniem jest dostarczenie obywatelom i obywatelkom informacji, które pozwolą na podjęcie świadomych decyzji wyborczych. Informacje te powinny być prawdziwe, rzetelne i dokładnie sprawdzone. Treść artykułu Andrzeja Rafała Potockiego opublikowanego na łamach tygodnika „w Sieci” świadczy o niewywiązaniu się z nałożonych na niego, jako dziennikarza, obowiązków.
Tym, na co Kampania Przeciw Homofobii chciałaby przede wszystkim zwrócić uwagę, pomijając niewarty komentarza sensacyjny charakter artykułu, jest obnażona w tekście niewiedza jego autora. Przytoczone przez Potockiego argumenty, mające na celu podważenie wiarygodności Anny Grodzkiej, świadczą o nieznajomości znaczenia takich pojęć jak orientacja seksualna i tożsamość płciowa. Zgodnie z definicją używaną przez autorów „Zasad Yogyakarty” tożsamość płciowa to „głęboko odczuwane wewnętrzne i indywidualne doświadczenie płci społecznej, która może lub nie odpowiadać płci określonej przy urodzeniu, włączając w to osobiste odczucie własnej cielesności i inne formy wyrażania własnej płciowości przez ubiór, mowę czy sposób zachowania”. Natomiast za orientację seksualną uważa się „zdolność każdej osoby do rozwinięcia głębokiego, emocjonalnego i seksualnego pociągu oraz intymnych i seksualnych związków z osobami innej płci lub tej samej płci lub różnych płci”. Oznacza to, że tożsamość płciowa i orientacja seksualna to dwie, nieprzystające do siebie kategorie, a osoba transpłciowa, a więc taka, która odczuwa rozbieżność między psychicznym poczuciem płci a biologiczną budową ciała, może być zarówno heteroseksualna jak i homoseksualna. Próbę podważenia tożsamości płciowej Anny Grodzkiej, poprzez odwołanie się do jej orientacji seksualnej, należy uznać za nieposiadającą jakiegokolwiek merytorycznego uzasadnienia dziennikarską manipulację, której autor w poszukiwaniu taniej sensacji przekroczył wszelkie możliwe granice.
Jednocześnie Kampania Przeciw Homofobii chciałaby swoim oświadczeniem wyrazić solidarność z Anną Grodzką doceniając jej wkład i odwagę w propagowanie idei równego i sprawiedliwego traktowania bez względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.
Miłość nie wyklucza: "Posłanka Anna Grodzkaa i wice prezeska Fundacji Trans-Fuzja, oraz członkini Stowarzyszenia MNW Lalka Podobińska, dwie bardzo bliskie nam osoby stały się w ostatnich dniach celem transfobicznych i osobistych ataków prawicowego tygodnika W Sieci.
Nie będziemy odsyłali do strony tego tygodnika by nie powielać steku bzdur i nie nabijać im wejść.
Solidaryzujemy się z Anią i Lalką i życzymy im dużo siły do walki o ich dobre imię i godność i by przetrwały ten trudny dla nich czas."
Nowacka: Anna Grodzka dostała już takie pomyje od prawicy, że i to przetrwa
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz