poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Agata Chaber: Posłanka pobita torebką przez geja?


Różnorodność orientacji seksualnych, mniej lub bardziej ujawniona, istnieje od początku dziejów. Od tego czasu nie „rozrosła” się i nie ma zagrożenia, że z powodu związków partnerskich wszyscy staną się homo - pisze prezes Kampanii Przeciw Homofobii.

Zresztą, gdybyśmy bazowali nie na nauce a jedynie na Biblii, to zgodnie z nią okres też uważalibyśmy za chorobę. Biblia przewiduje też karę śmierci za złorzeczenie rodzicom, homoseksualizm i jedzenie krewetek (Kpł 11 i 18). I z oczywistych względów nie stosujemy jej już dzisiaj jako wykładni prawa karnego.

Szanuję osoby wierzące i praktykujące wszystkie religie, ale chciałabym, aby wypowiadały się one to zgodnie z ujętą m.in. w Katechizmie Kościoła Katolickiego zasadą szacunku i miłości. I nie przyjmuję argumentu, że nie należy dyskutować i głosować nad pewnymi sprawami, m.in. nad depatologizacją homoseksualizmu czy związkami partnerskimi.

Katechizm Kościoła Katolickiego został stworzony przez ludzi na podstawie interpretacji Biblii i głosowań nad zapisami. Skoro ludzie mają prawo głosować nad tym, czy związek dwójki dorosłych ludzi jest grzechem, to mają też prawo głosować nad tym jak zagwarantować podstawowe bezpieczeństwa osobom pozostającym w stałym i faktycznym pożyciu. Pożycie zgodnie z definicją słownika języka polskiego PWN oznacza „wspólne życie" i nie ma tam skonkretyzowanej płci osób uwikłanych, chociaż posłanka Pawłowicz wyraża inny pogląd na tą sprawę.

Jeżeli „katolik powinien mówić językiem Biblijnym", bo wszystko co poza nią wykracza jest Złem, oraz wszystko co podważa „naturalny porządek rzeczy powinno być ucinane" to złem są również okulary, samochody i ładne ubrania. Ale nie jest nim z pewnością homoseksualizm.

I nie wolno klasyfikować ludzi na podgrupy, gdzie tylko niektórym należy się godność ludzka. To filozofia faszystów, do wyznawania której nie wolno nam wracać. Jeżeli posłanka Pawłowicz rezerwuje chrześcijaństwu prawa autorskie do pojęcia godności ludzkiej, to powinna zwrócić się o nie do starszych od niego Arystotelesa i Homera, którzy pojęcie to kształtowali i go używali. A nie powinna ograniczać go, bo wedle chrześcijaństwa godność jest własnością powszechną, nieredukowalną i niezbywalną. I przysługującą wszystkim ludziom. Parafrazując słowa posłanki Krystyny Pawłowicz do Roberta Biedronia: Posłanko Pawłowicz, ręce precz od historii pojęcia godności!

Zastanawia mnie zaangażowanie posłanki Krystyny Pawłowicz w kwestii obrony narodu przed osobami homoseksualnymi i jej zamiłowanie (oraz wiara w skuteczność) tzw. leczenia homoseksualizmu. Czy posłanka została kiedyś pobita przez geja torebką i teraz czuje się zagrożona? Czy jej związki rozpadały się przez homoseksualizm? Czy przetestowała skuteczność leczenia?

Musi mieć jakieś osobiste i do tego rozległe doświadczenia, skoro nie przekonują jej Światowa Organizacja Zdrowia, Rada Europy, ONZ, Unia Europejska, Polskie Towarzystwa Psychiatryczne i Seksuologiczne i wszystkie inne instytucje, które wbrew jej słowom „godność człowieka nie ma z homoseksualizmem nic wspólnego" wiedzą, że geje, lesbijki, osoby biseksualne i transpłciowe to tacy sami ludzie jak ona. I upraszam o szacunek i kulturę osobistą zamiast kolejnych uprzedzeń oraz obelg dotyczących chorób i jałowości, bo podsycaniem nienawiści i spisków daleko nie zajdziemy.

Całość na Rzeczypospolita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz