W Muzeum Narodowym emocje sięgają zenitu. Zespół żąda dymisji dyrektora Piotra Piotrowskiego. Jednocześnie kończy się montaż bardzo śmiałej wystawy "Ars Homo Erotica". Kurator z Poznania Paweł Leszkowicz nie do końca świadom tego, co się w muzeum dzieje, walczy z czasem, montując swoją wystawę. Wernisaż już jutro. Tego samego dnia zbierze się w gmachu w Al. Jerozolimskich rada powiernicza muzeum z prof. Jackiem Lohmanem z Londynu na czele i zdecyduje o losach prof. Piotra Piotrowskiego. Rada musi ustosunkować się do listu pracowników merytorycznych do dyrektora z żądaniem jego dymisji. Albo go odwoła, albo pozostawi na stanowisku. Pracownicy zapewniają, że ich protest nie ma nic wspólnego z wystawą "Ars Homo Erotica". - Po prostu tego samego dnia zbiera się rada powiernicza, której chcieliśmy zasygnalizować swoje problemy. To zbieg okoliczności - tłumaczy prof. Antoni Ziemba, przewodniczący kolegium kuratorów Muzeum Narodowego.
Wystawa jest sztandarową propozycją nowego dyrektora. Ilustruje jego koncepcję "muzeum krytycznego", czyli takiego, które ze współczesnej perspektywy reinterpretuje muzealne zbiory z różnych epok. - Nawet wśród pracowników budziła duże emocje. Obawiałem się, czy nie będziemy tu mieli demonstracji moherowych beretów, szykowaliśmy nawet specjalną szatnię - żartował jeszcze niedawno dyrektor. Teraz przyznaje, że ma na głowie inne problemy.
Wystawa jest ogromna. 250 dzieł od antyku do współczesności wypełni wszystkie przestrzenie ekspozycji czasowych i hol główny, z którego usunięto nawet księgarnię. Jest erotyczna (dużo w niej nagości, głównie męskiej) i polityczna. - Owszem, będą tu akty, będą męskie genitalia, ale żadnej pornografii. Chcemy, żeby przyniosła publiczności przyjemność - mówi kurator Paweł Leszkowicz.
Na zaproszenie dyrektora Piotrowskiego przygotował wystawę współczesnej sztuki homoerotycznej z Europy Środkowo-Wschodniej (niekoniecznie autorstwa gejów i lesbijek) zestawionej z dziełami ze zbiorów Muzeum Narodowego. Obok prac Katarzyny Kozyry, Karola Radziszewskiego, Wojciecha Ćwiertniewicza czy Aleksandry Polisiewicz zobaczymy więc sceny mitologiczne z Zeusem i Ganimedesem, Hiacyntem i Apollo, Achillesem i Patroklesem oraz biblijne, m.in. ze św. Stanisławem, które zdaniem kuratora zawierają jawne treści homoerotyczne. Sporo będzie też akademickich aktów męskich, m.in. autorstwa Jana Matejki i Jacka Malczewskiego. - Niewiele wiemy o orientacji homoseksualnej XIX-wiecznych artystów, ale uważam, że to są bardzo erotyczne prace, mają w sobie duży potencjał zmysłowy. Chciałbym, żeby zmieniły negatywny wizerunek aktu męskiego i przywróciły mu znaną w epoce antyku czy renesansu równoprawną z aktem kobiecym rangę - mówi Paweł Leszkowicz.
Wystawa przypadkowo zbiegnie się w czasie z wielką paradą gejów i lesbijek EuroPride, która odbędzie się w lipcu w Warszawie. - Cieszy nas to, bo wystawa jest również polityczna, zwłaszcza jej część w holu głównym zatytułowana "Czas walki". Bo dla gejów i lesbijek w Europie Środkowo-Wschodniej to wciąż jest czas walki - z dyskryminacją, cenzurą, o prawa do związków partnerskich.
Wystawę "Ars Homo Erotica" w Muzeum Narodowym (Al. Jerozolimskie 3) można oglądać od piątku 11 czerwca. - gazeta.pl
W miniony weekend brytyjski wokalista Elton John wystąpił na prywatnym koncercie podczas wesela amerykańskiego prezentera radiowego Rusha Limbaugh. Dziennikarz znany jest z prawicowych przekonań i niewyparzonego języka. Przypomnijmy, że piosenkarz występuje na prywatnych koncertach, które kosztują okrągły milion dolarów. Elton John nie inkasuje jednak tych pieniędzy do własnej kieszeni, ale zyski z występów przeznacza na działalność walczącej z AIDS fundacji swojego imienia. Zaskakująca zatem była zgoda, nie kryjącego się ze swoją orientacją seksualną artysty, na koncert podczas wesela ultraprawicowego prezentera radiowego Rusha Limbaugh. Dziennikarz wywołał kontrowersje, m.in. kwestionując pomoc dla nękanej epidemią AIDS Afryki. "Wszystko, co jest w Afryce, nazywa się AIDS. Dlatego dostają tyle pieniędzy" - stwierdził w swoim programie radiowym. Rush Limbaugh uznawany jest przez lewicowych aktywistów za homofoba. Prezenter twierdził między innymi, że AIDS nie jest problemem dla mniejszości seksualnych. Wreszcie Limbaugh powiedział kiedyś, że odwrócony tyłem gej nie obraża nikogo, ale wręcz "zaprasza". Prezenter obraził również Barack Obamę czy cierpiącego na chorobę Parkinsona aktora Michaela J. Foxa. Dodajmy, że Elton John wystąpił dla 400 gości Rusha Limbaugh i jego małżonki Kathryn Rogers. Wśród zaproszonych był miedzy innymi były burmistrz Nowego Jorku, Rudolph Giuliani. - interia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz